Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noblowski jubileusz pozwolił nam poczuć dumę z naszej historii

Jarosław Zalesiński
Nagrodę Lecha Wałęsy dla króla Arabii Saudyjskiej odebrał syn monarchy, książę Abdulaziz bin Abdullah Al Saud
Nagrodę Lecha Wałęsy dla króla Arabii Saudyjskiej odebrał syn monarchy, książę Abdulaziz bin Abdullah Al Saud Grzegorz Mehring
O tym, jakie znaczenie również dzisiaj ma solidarność, na własnej skórze przekonał się sam Lech Wałęsa. Kiedy po wystąpieniu premiera Tuska wzruszenie kazało Wałęsie szukać po kieszeniach chusteczki, pospieszył mu z pomocą siedzący obok Dalajlama.

Wydobył własną chusteczkę z fałdów swej szaty i solidarnie użyczył jej byłemu polskiemu prezydentowi. Sobotnie uroczystości na gdańskiej Ołowiance, kończące obchody jubileuszu 25-lecia pokojowego Nobla Lecha Wałęsy, były dniem wielkiego sukcesu polskiego noblisty, a także organizatorów tego wydarzenia.

Na największe w wolnej Polsce zgromadzenie światowych politycznych liderów i autorytetów stawiło się ponad tysiąc osób. Samą swoją obecnością pokazali, że w Polsce Wałęsa może liczyć na wsparcie, a w świecie nie przestał być ikoną przemian, jakie dokonały się w Europie pod koniec lat 80.

- Jesteśmy tu także po to, by Wałęsa nigdy nie był sam - deklarował w imieniu polskich gości premier Tusk w swoim osobistym, serdecznym wystąpieniu. - Naród, który zapomina o bohaterach i mitach, traci tożsamość. Pozostaniesz - tu Tusk zwrócił się bezpośrednio do Wałęsy - bohaterem narodowej legendy.

O tym, że Wałęsa nie jest sam, najlepiej świadczyła wypełniona sala centrum kongresowego na wyspie Ołowianka. Do Gdańska, poza Donaldem Tuskiem, przyjechało czterech poprzednich premierów polskiego rządu, Tadeusz Mazowiecki, Waldemar Pawlak, Jan Krzysztof Bielecki i Jerzy Buzek. Pojawili się dawni protegowani, i dawni antagoniści Wałęsy, m.in. Mieczysław Wachowski i Henryk Wujec. Jolanta Kwaśniewska przechadzała się w foyer obok Małgorzaty Niezabitowskiej. Nie dotarli jedynie politycy PiS.

- Panie Lechu, pan się nie przejmuje tym, co niektóre karły moralne w tej chwili wygadują - rzucił w pewnym momencie debaty, niby w stronę Wałęsy, a tak naprawdę w stronę owych nieobecnych, minister Radek Sikorski. Wałęsa, który akurat chwilę wcześniej wyszedł z sali, by odprowadzić prezydenta Sarkozy'ego, na zdanie Sikorskiego nie mógł zareagować, za to sala przyjęła je brawami.
Jednak bon mot ministra obrony, choć podchwycony przez wszystkie media, z pewnością nie był najważniejszą wypowiedzią sobotniej debaty "Solidarność dla Przyszłości". Dyskusja dotyczyła problemów światowego pokoju, Europy oraz obecnego kryzysu finansowego.

Odmieniane przez wszystkie przypadki słowo "solidarność" pojawiało się w wypowiedziach polityków, było to widoczne, nie tylko przez kurtuazję. To słowo, dzięki polskim wydarzeniom z lat 80., naprawdę weszło do politycznego słownika XXI wieku.

Konferencja pozwoliła polskim gospodarzom powrócić do czasu, gdy mogli odczuwać dumę z własnej historii. - Polacy wzięli na siebie rolę obrońców europejskiego dziedzictwa - schlebiał nam Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.

- Gdańsk jest jednym z europejskich symboli - dołączył do niego później w oratorskim wystąpieniu prezydent Sarkozy. - Przybyłem tu, by oddać hołd całej Polsce i walce Polaków z totalitaryzmem. Żelazna Kurtyna była kurtyną wstydu. Daliście nam lekcję, pokazaliście, że nigdy nie należy kwestionować jedności Europy.

Słowo solidarność pojawiało się nie tylko w kontekście przeszłości. Barroso wymienił je jako jedno z tych pojęć, obok pokoju, sprawiedliwości i wolności, na których trzeba budować tożsamość Europy. Inne wystąpienia przypominały, że solidarność przekroczyła granicę Starego Kontynentu.
Najbardziej zadziwił wszystkich Jan Krzysztof Bielecki, kiedy przedstawił uzasadnienia decyzji kapituły Nagrody Lecha Wałęsy, przyznanej w tym roku po raz pierwszy.
Nagrodę otrzymał król Arabii Saudyjskiej Abdullah bin Abdulaziz Al Saud (w jego imieniu odebrał ją saudyjski następca tronu książę Abdulaziz bin Abdullah Al Saud).

Bielecki przypomniał przy tej okazji, że jeden z rozdziałów planu działań Organizacji Konferencji Islamskiej, przyjętego dzięki staraniom króla Abdullaha, nosił tytuł "Nowa wizja świata islamu - solidarność w akcji".

Konferencja nie była jednak jedynie zbiorem pobożnych życzeń i laurek. Mniej czy bardziej dyskretnie pokazywały się różnice zdań i wizji świata. Kiedy na przykład politycy Zachodu powtarzali jak mantrę zdanie, że demokracja uchronić może świat przed globalnym konfliktem, Shirin Ebadi, irańska laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, przypominała Europejczykom, że Hitler doszedł do władzy dzięki demokratycznym procedurom, i pytała, jak do wartości demokracji mają się niektóre praktyki Amerykanów po 11 września 2001 wobec ludzi oskarżonych bądź podejrzewanych o terroryzm.

Adolfo Perez Esquivel, noblista z Argentyny, powtórzył zaś wypowiadaną już poprzedniego dnia i budzącą w Polsce zdziwienie myśl, że tak jak Polacy walczyli niegdyś z imperializmem sowieckim, tak Ameryka Łacińska walczy do dzisiaj z imperializmem amerykańskim.

I tak jednak przelicytował go Michaił Gorbaczow, były prezydent Związku Radzieckiego, również laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Jego wystąpienie odtworzono z kasety wideo. Gorbaczow dłużej i cieplej niż samego Wałęsę wspominał Mieczysława Rakowskiego i generała Jaruzelskiego, "człowieka honoru i demokratę".
Po sali powiało przez moment chłodem, i to nie za sprawą klimatyzacji. Wypowiedź Gorbaczowa mogła też jednak dawać do myślenia, bo czy polski kompromis byłby możliwy, gdyby swego czasu nie przyzwolono na niego w Moskwie?

- Polska była dla nas poligonem doświadczalnym - przyznał były prezydent ZSRR.
O to, by nie było zbyt laurkowo, starał się również sam Lech Wałęsa, który parokrotnie brał na siebie rolę adwokata diabła, uparcie powtarzając, że nie wierzy w żadne, również budowane w tej sali, projekty budowy lepszego świata, jeśli nie będą oparte na wspólnych wartościach.

- To nasza pomyłka - przekonywał. - Zapomnieliśmy o odwołaniu do większych wartości i do Boga. Polski noblista uspokajał potem, że nie chodzi mu o żadne państwo wyznaniowe, ale wątek i tak nie został podjęty przez żadnego z polityków europejskich.

Za to, rzecz ciekawa, w podobnym duchu było ułożone wystąpienie saudyjskiego następcy tronu.
- Chodzi o umocnienie zasady dialogu między religiami i szacunku dla wartości nadanych przez Boga - mówił książę Abdulaziz. - Wszystkie religie dążą do jedności, a nie do konfliktu.
Decyzja przyznania Nagrody Lecha Wałęsy władcy Arabii Saudyjskiej, często komentowana jako kontrowersyjna, sprawiła jednak, że o solidarności rozmawiano w Gdańsku rzeczywiście w globalnym wymiarze.
Na koniec uroczystości rozpromieniony Lech Wałęsa zapowiedział, że z kolejne zaproszenie wystosuje na 50-lecie swego Nobla. Niekwestionowany sukces trzydniowych obchodów każe się zastanowić, czy nie zorganizować podobnej konferencji w bliższym terminie. Gdańsk ma szansę stać się miejscem ważnych wydarzeń.

A tak się też składa, że architektura sali w centrum na Ołowiance dziwnie przypomina salę parlamentu z "Gwiezdnych wojnach" Lucasa...

Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej
Polacy wzięli na siebie niegdyś rolę obrońców europejskiego dziedzictwa. Unia jest wspólnotą wartości, takich jak pokój, sprawiedliwość, wolność i także solidarność. Przykładem solidarności są funkcjonujące fundusze strukturalne czy troska o zmiany klimatyczne, wyraz solidarności z przyszłymi pokoleniami. Dzisiejszy świat potrzebuje większej solidarności. Możemy albo wspólnie płynąć, albo wspólnie tonąć.

Frederick Willem de Klerk, były prezydent Republiki Południowej Afryki, laureat Pokojowej Nagrody Nobla
Żyjemy w jednej z najbardziej pokojowych epok. Państwa nie prowadzą ze sobą wojen, wybuchają jedynie lokalne i prowadzone wewnątrz poszczególnych państw konflikty. Kluczem do pokoju jest położenie kresu wrogości między wspólnotami. Potrzebna jest konferencja, która zajmie się prawami wspólnot mniejszościowych, także ich prawami do secesji i autonomii.

Aleksander Milinkiewicz, działacz białoruskiej opozycji
Białorusi grozi to, że stanie się protektoratem Rosji. Rządzący krajem zaczynają zdawać sobie sprawę, że w takim przypadku nie będą mieli szans w konfrontacji z rosyjskimi oligarchami, i zaczynają szukać związków z Zachodem. Popieramy ten proces. Chcemy prowadzić politykę, która może zmieniać nasz kraj krok po kroku. Wierzę, że tylko taka polityka ma przyszłość, która jest moralna.

Zbudowany serdecznością

Z Lechem Wałęsą rozmawia Barbara Szczepuła

Tyle słów uznania od ważnych tego świata naraz! Nie mogli się Pana nachwalić...
Gdyby to rozłożyć na dwadzieścia pięć lat, nie byłoby tych pochwał zbyt wiele. A i dziś nie wszyscy mnie przecież chwalą. Ale - mówiąc poważnie - mam satysfakcję. Uroczystości rzeczywiście były bardzo miłe. Jestem zbudowany tą wspaniałą atmosferą, nieudawaną serdecznością, z którą się spotkałem.

Nie za słodko było?
Nie, bo mnie chodzi o to, by Europie i światu przypominać o naszej Solidarności i mówić o takiej solidarności, jakiej ludzie współcześni potrzebują dziś. To ważna i piękna idea. Obok pokoju, sprawiedliwości i wolności jest - jak mówił przewodniczący Barroso - jednym z czterech filarów, na których opiera się zjednoczona Europa. I te uroczystości światu o potrzebie solidarności przypomniały.

Łyżkę dziegciu do tej beczki miodu dodał Gorbaczow, który mówił nie tylko o pańskich dokonaniach, ale podkreślał też "zasługi" generała Jaruzelskiego...
Gorbaczow mnie nie zaskoczył. Nie zgadzam się z jego opinią. Ale każdy może wypowiadać swoje zdanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki