Studentom brakuje samodzielności

Pół roku temu w mediach rozgorzała dyskusja nad jakością kształcenia na polskich uczelniach. Profesor Ewa Nawrocka z Uniwersytetu Gdańskiego stwierdziła między innymi, że dzisiejsi studenci są niedouczeni i niemyślący. Czy środowisko uczelniane zareagowało na tę wypowiedź?

Ta wypowiedź faktycznie wywołała refleksję nad jakością kształcenia i funkcją uczelni wyższych. Moim zdaniem, wielu wykładowców uważa, że studentom brakuje zwłaszcza samodzielności. Opinie w tej sprawie w dużej mierze zależą też od doświadczeń na poszczególnych kierunkach studiów. Dlatego warto na bieżąco analizować i weryfikować kwestie, na które zwraca uwagę nie tylko pani profesor. Z drugiej jednak strony, oczekuje się od nas, żebyśmy byli uczelniami otwartymi, na przykład przyjmując studentów legitymujących się różnorodnym przygotowaniem do dalszej nauki. Dlatego rozumiem konsternację i dylematy nauczycieli w sytuacji, gdy niektórzy studenci nie wykazują się znajomością podstawowych informacji i zasad.

A czego brakuje, Pani zdaniem, dzisiejszym studentom? Są głupsi niż ci, którzy studiowali kilkanaście lat temu?

Nie uważam, że są głupsi. Jednak części studentów przydałaby się, na wcześniejszym etapie edukacji, stymulacja ich samodzielności i kreatywności. Jednym z problemów studentów jest nieumiejętność selekcjonowania i hierarchizowania wiadomości, a następnie efektywnego ich wykorzystania do rozwiązywania problemów. Dzisiejsi studenci nie zawsze wiedzą, gdzie szukać wiedzy, poprzestając tylko na kilku najpopularniejszych stronach internetowych. Tymczasem tego rodzaju wiadomości bywają zdawkowe i trzeba umieć je rozbudować. Jedną z konsekwencji są skargi pracodawców, zwracających uwagę na luki kompetencyjne młodych pracowników, którzy na przykład w obliczu braku wiedzy o konkretnym rozwiązaniu często w ogóle nie podejmują nawet próby jego samodzielnego poszukiwania.

Uniwersytet Gdański ma opinię uczelni, która kształci bezrobotnych. Niektórzy wykładowcy są wspominani przez studentów jako ci, którzy woleli opowiadać o życiu prywatnym niż przekazywać fachową wiedzę. Czy w tym zakresie szykują się zmiany?
To, co proponujemy i będziemy egzekwować, to sytuacja, w której nauczyciel przekazuje rzetelnie wiedzę studentom, a także rozwija ich umiejętności oraz kompetencje. Studenci z kolei będą zobowiązani do kreatywnego rozwiązywania problemów badawczych. Premiowane będą także postawy wykładowców, którzy kształcą studentów zgodnie z najwyższymi standardami Krajowych Ram Kwalifikacyjnych, co pośrednio może również wpłynąć na lepsze przygotowanie studentów do potrzeb i wyzwań rynku pracy. W dobie niżu demograficznego nie powinno się obniżać jakości nauczania, wręcz przeciwnie, należy stale dbać o realizację tej wartości w praktyce. Poza tym zamierzamy kompleksowo monitorować, między innymi poprzez Biuro Karier, losy zawodowe naszych studentów.

Dzięki przygotowanej, adresowanej do nich ankiecie będziemy wiedzieć, jakie kierunki skończyli, w jakiej branży podjęli pracę - czy w tej samej bądź pokrewnej z kierunkiem studiów, na jakim stanowisku itp. W ten między innymi sposób będziemy sprawdzać, jakie przełożenie ma zdobyte u nas wykształcenie na efekty na rynku pracy. Staramy się też aktywizować inne sfery działalności Biura Karier, by studenci chętniej już w trakcie studiów podejmowali staże i praktyki w konkretnych firmach. Zależy nam, by oferta uczelni pokrywała się z aspiracjami studentów i potrzebami rynku pracy oraz jego społecznego otoczenia. Tworzymy również nowe kierunki studiów, na które jest bądź będzie zapotrzebowanie na rynku pracy. W przyszłym roku otwieramy między innymi sinologię, ze względu na coraz większy wpływ Chin na gospodarkę światową.