Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PERN buduje terminal, tworząc z Gdańska hub naftowo-paliwowy

Jacek Klein
Marcin Moskalewicz, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" SA
Marcin Moskalewicz, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" SA Materiały prasowe
Z Marcinem Moskalewiczem, prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" SA, rozmawia Jacek Klein

Od wielu lat funkcjonuje w Gdańsku Naftoport? Jakie są powody, że firma zdecydowała się na budowę terminalu naftowego?

Terminal będzie spełniał zupełnie inne funkcje. Naftoport służy do przeładunków ropy albo z tankowców do polskich rafinerii, albo z rafinerii czy od traderów - w świat. Tymczasem terminal będzie typowym hubem morskim, służącym do krótkoterminowego przechowywania ropy oraz m.in. do jej blendowania i kumulowania, a także uszlachetniania paliw. Takiego hubu w tej części Bałtyku brakuje i stąd zainteresowanie wśród naszych przyszłych partnerów, z którymi prowadzimy rozmowy, stąd podpisywane są listy intencyjne. Z drugiej strony, przy ewentualnej zmianie kierunków dostaw ropy naftowej do polskich rafinerii - co przecież musimy mimo wszystko brać pod uwagę - terminal ze swoją powierzchnią magazynową na ropę naftową i możliwościami operacyjnymi może się stać jednym z kluczowych elementów zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego państwa w zakresie dostaw ropy naftowej. Będzie też znakomitym uzupełnieniem Naftoportu, który choć ma wystarczające zdolności przeładunkowe ropy z morza, nie dysponuje powierzchnią magazynową. Chcemy też uniknąć postrzegania naszego przedsiębiorstwa jako podmiotu obsługującego wyłącznie "rurę" tranzytową. PERN musi się dostosować do dynamicznych zmian, jakie zachodzą na rynku ropy naftowej i dywersyfikować swoją działalność. A skoro jest możliwość dobrej, a przy okazji ważnej dla kraju inwestycji, na której w dodatku można zarobić, to czemu jej nie zrealizować.

Na jakim etapie są przygotowania do rozpoczęcia inwestycji?

Na finiszu znajdują się negocjacje z Zarządem Morskiego Portu Gdańsk w sprawie dzierżawy na 30 lat terenów (ok. 29 ha) przeznaczonych pod terminal. Warunki zostały już ustalone, pozostało nam jeszcze podpisanie umowy, co powinno nastąpić w najbliższym czasie. Trwa przetarg na wybór generalnego wykonawcy inwestycji. Wybraliśmy już pięć konsorcjów - spośród jedenastu, które odpowiedziały na nasze zaproszenie. Wszystkie to liczące się w Europie podmioty, które mają na swoim koncie realizację podobnych inwestycji w branży instalacji naftowych. Co wydaje się ważne, w tych konsorcjach są również polskiej firmy. Teraz, przez najbliższe dwa miesiące, czeka nas mnóstwo pracy, aby wybrać zwycięski podmiot. Zakładamy, że generalny wykonawca inwestycji zostanie wyłoniony w czwartym kwartale. Co warto podkreślić, posuwają się też do przodu inne prace: zrobiliśmy już badania gruntu, zbliżają się też do końca badania środowiskowe, jeszcze w tym miesiącu będziemy mieli kompletny raport środowiskowy. Wreszcie zbadamy też teren pod kątem różnego rodzaju niewybuchów pozostałości po wojnie, aby uniknąć niespodzianek podczas budowy.

Jak ta inwestycja znajduje się na świecie? Czy dużo podobnych jest realizowanych?

Zanim zapadła decyzja dotycząca budowy terminalu w Gdańsku, przeprowadziliśmy wiele analiz, które jednoznacznie wskazywały na zasadność realizacji tego projektu. Okazuje się, że na tym bałtyckim szlaku morskim, a ściślej jego południowym wybrzeżu, wiodącym od portów rosyjskich po Morze Północne, nie ma tak dużego "naftowego przystanku". Budowa terminalu w Gdańsku jest więc niczym innym, jak wypełnieniem pewnej niszy i naszą odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku. Tym bardziej że transport ropy naftowej drogą morską wydaje się rosnąć.

W pierwszym etapie zbiorniki terminalu mają mieć łącznie ok. 700 tys. metrów sześciennych pojemności. Ile przybędzie w kolejnych etapach?

Wszystko zależy od tempa i wielkości przychodów uzyskiwanych w pierwszym okresie przez terminal. Jeżeli osiągną satysfakcjonujący nas poziom, rzeczywiście planujemy budowę kolejnych zbiorników dla terminalu - na terenie Siarkopolu. Najpierw musimy jednak zrekultywować ten obszar po kilkudziesięciu latach składowania siarki. Biorąc pod uwagę, że w naszej bazie w Górkach Zachodnich ruszy w przyszłym roku budowa dwóch stutysięcznych zbiorników - w Gdańsku będzie można wkrótce magazynować ok. 1,5 mln metrów sześc. surowca. Warto przy tej okazji wspomnieć, że ze względów bezpieczeństwa wszystkie zbiorniki i instalacje muszą przechodzić co 10 lat dokładny przegląd - związany z remontem - aby odnowić certyfikaty bezpieczeństwa. Jak widać, inwestycja zapewni pracę i zamówienia przez wiele kolejnych lat. Tym bardziej że docelowo chcemy, aby gdański terminal był po rosyjskich - których skala jest zupełnie inna - drugim co do wielkości na Bałtyku. Dzięki temu wzrośnie znaczenie Gdańska na mapie transportowo-logistycznej.

Terminal będzie wyposażony w zbiorniki o pojemności 62,5 tys. metrów sześciennych każdy. Skąd ta dokładnie wyliczona pojemność?

Rzeczywiście, kiedy zaproponowałem taką właśnie kubaturę zbiorników, wielu moich współpracowników było zdziwionych, ponieważ zawsze budowali "50" bądź "100". Tak się jednak składa, że do portu w Gdańsku wpływają najczęściej tankowce o pojemności ok. 100 tys. ton ropy. Zatem przy uwzględnieniu pewnych realnych odchyleń pojemnościowych, surowiec z jednego statku może być ro- zładowany do dwóch "sześć- dziesiątek". Jest to więc najkorzystniejsze logistycznie rozwiązanie, dotyczące zarządzania pojemnościami podczas rozładowywania czy załadunku statku. Optymalne.

Ile miejsc pracy powstanie w terminalu?

Na razie za wcześnie, aby o tym mówić. Łatwiej można określić, ile miejsc pracy powstanie podczas realizacji inwestycji. W szczytowym okresie na placu budowy jednocześnie może być zaangażowanych nawet ponad tysiąc pracowników, w tym pewnie wielu z pomorskich firm ze względu na swoje zawodowe przygotowanie i umiejętności. Przez te dwa, trzy lata trwania budowy, oprócz inżynierów, techników i budowlańców, będzie potrzeba wielu specjalistów z różnych branż. To także okres zamówień dla dostawców i poddostawców, obsługi zaplecza budowy. Sama obsługa funkcjonującego już terminalu będzie wymagała kilkudziesięciu osób

Jakiej skali korzyści będzie generować terminal dla regionu i lokalnego biznesu?

Zwiększy się znacząco ruch statków w porcie, a tym samym wzrośnie wolumen przeładowywanych w porcie towarów. Wzrosną także znacząco obroty i wpływy Naftoportu. Do lokalnego samorządu trafi ok. 25 mln złotych z tytułu podatków rocznie. Inwestycja przyciągnie też kolejne związane z obsługą transportu surowca. Terminal będzie miał też - o czym niewiele się mówi - walor estetyczny. Wbrew obiegowym opiniom, powstaną tu schludne, czyste zbiorniki i instalacje błyszczące w słońcu i podświetlone nocą. Naprawdę ładne, industrialne obiekty. Chciałem też podkreślić, że terminal będzie supernowoczesny i bardzo bezpieczny dla środowiska. Podobnie jak Naftoport, który należy do najlepiej zabezpieczonych tego typu obiektów nad Bałtykiem.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano
od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki