Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Szpital na Zaspie wezwie na świadków pacjentów, którym ratował życie

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Na SOR w Szpitalu Specjalistycznym na Zaspie zgłasza się 150-200 chorych na dobę
Na SOR w Szpitalu Specjalistycznym na Zaspie zgłasza się 150-200 chorych na dobę Tomasz Bołt
Zwrotu ponad 1,4 mln zł za leczenie chorych, którzy zgłosili się na SOR, czyli szpitalny oddział ratunkowy, w styczniu ub. roku, domaga się od pomorskiego NFZ Szpital Specjalistyczny na Zaspie.

Proces przed gdańskim Sądem Okręgowym rozpoczął się na początku tego roku, na listopad wyznaczono termin kolejnej rozprawy.

Ze względu na to, że pomorski NFZ uparcie odmawia zapłaty za część świadczeń SOR-u, szpital na Zaspie postanowił powołać na świadków... samych pacjentów. - Niech ich historie staną się świadectwem prawdy - twierdzą zgodnie lekarze, pielęgniarki oraz dyrekcja.

Każdego dnia na zaspiańskim SOR szuka ratunku 150-200 osób. Według pomorskiego NFZ, część z nich zgłasza się tu niepotrzebnie, bo porady powinien im udzielić np. lekarz w przychodni. I winą za to, że tak się nie dzieje, obarcza szpital.

- Dlatego chcemy zapytać "zakwestionowanych" przez NFZ pacjentów, dlaczego przyszli na SOR, a nie do punktu nocnej obsługi chorych, jakie dolegliwości ich do tego skłoniły i jaką pomoc od nas otrzymali - tłumaczy dr Alina Bielawska-Sowa, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych.

Zgodnie z obowiązującą definicją SOR jest nie tylko od ratowania bezpośrednio zagrożonego życia, ale ma również obowiązek udzielić pomocy w przypadkach nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Na ile jest to groźne, potwierdzić lub wykluczyć mogą tylko badania. A te wymagają określonego nakładu pracy personelu i kosztują, choć nie chce tego dostrzec NFZ.

- Nie możemy lekceważyć żadnych skarg pacjentów, bo czasem błahe dolegliwości mogą zwiastować poważną chorobę - tłumaczy dr Bielawska-Sowa.

Przykład - na SOR zgłasza się pacjent z bólami brzucha, tymczasem to częsta "maska" rozwijającego się zawału serca.
- Ból brzucha nie może więc być podstawą do odesłania pacjenta - mówi lekarka. - Zanim lekarz o tym zdecyduje, musi zweryfikować swoje podejrzenia. Jeśli tego nie zrobi, a pacjentowi stanie się coś złego, lekarz odpowie za to przed sądem, a co jeszcze gorsze - przed własnym sumieniem. Pomorski NFZ tego problemu nie dostrzega, bo analizuje jedynie post factum dokumentację chorego, a tam widnieje końcowy zapis - np. zatrucie pokarmowe.

Krystyna Grzenia, dyrektor "Zaspy" zgadza się, że podstawowa opieka zdrowotna nie działa tak, jakby oczekiwali tego urzędnicy NFZ, ale nie jest w stanie pojąć, dlaczego za wady systemu ochrony zdrowia karany ma być szpital.

Pytani przez nas pacjenci oddziału ratunkowego gremialnie deklarowali wczoraj gotowość opowiedzenia sądowi, po co tu przyszli, co im dolega, bo jak twierdzą - nikt zdrowy nie idzie na SOR, bo to żadna rozrywka.

Bitwa o zapłatę za świadczenia udzielone na SOR w styczniu ub. roku to tylko epizod wojny, jaką wypowiedział urzędnikom NFZ szpital na Zaspie.

W sumie domaga się on od niego ponad 6,6 mln zł za pracę tego oddziału oraz karetki "N" w okresie od stycznia do końca maja, gdy nie miał na nie kontraktu. Placówka rozlicza te świadczenia tzw. 19-tkami, za każdego pacjenta oddzielnie. Na początku sądowego procesu wydawało się, że stronom uda się dojść do ugody.

- Gdy jednak NFZ odrzucił blisko połowę naszych świadczeń jako "niezasadne", okazało się to niemożliwe - twierdzi dyrektor Grzenia.
Pierwsza rozprawa odbyła się w styczniu br., druga, podczas której zaczęło się przesłuchiwanie świadków - przedstawicieli personelu medycznego - pod koniec lipca. Trzecią rozprawę sąd wyznaczył na 27 listopada.

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki