Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człuchów: Jasnowidz Krzysztof Jackowski nie przeprowadzi się do Chojnic

Piotr Furtak
Nikt nie jest prorokiem we własnym domu... - tak głosi przysłowie, które doskonale sprawdza się w przypadku Krzysztofa Jackowskiego, człuchowskiego jasnowidza.

Wizjoner wielokrotnie zwracał uwagę na to, że w mieście jest traktowany z pobłażliwym uśmiechem, nie zaprasza się go na ważne wydarzenia, prelekcje, w zasadzie nie są organizowane z nim żadne spotkania. Zupełnie inaczej jest u sąsiadów. Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic, nigdy nie ukrywał, że byłby zadowolony, gdyby Jackowski zamieszkał w Chojnicach. Były nawet takie plany, nie udało się ich jednak zrealizować przede wszystkim ze względów ekonomicznych.

- Byłem świadkiem pracy Krzysztofa i mogę poświadczyć swoim doświadczeniem ogromny dar, który posiada - mówi Arseniusz Finster, który przyszedł na spotkanie autorskie z jasnowidzem na chojnickim Rynku. - Mogę potwierdzić, że to, co mówi i robi, jest skuteczne. Byłem poproszony kiedyś przez przyjaciela w sprawie dotyczącej osoby zaginionej. Brałem udział w tej wizji, która trwała 20 minut. Krzysztof nigdy nie był na tym terenie, a mimo tego narysował wszystko z wielką dokładnością. Sam nie mogłem uwierzyć w to, że ten człowiek ma tak wielki dar. Dla mnie było to niesamowite.

Burmistrz Chojnic nie ukrywa, że niektórych wizji Jackowskiego się obawia.
- Tak jak każdy, boję się go pytać o wszystko, bo wtedy trzeba z tym żyć - mówi Finster. - Człowiek czeka na to zdarzenie, czy ono nastąpi, czy też nie. Zrobił mi kiedyś wizję, która daje mi sporo do myślenia, bo powiedział, że skończę tę kadencję, a następną przerwę w połowie. Już nie pytałem go dlaczego i mam nadzieję, że w tym przypadku akurat się pomylił.
Krzysztof Jackowski o przeprowadzce do Chojnic już nie myśli. Nigdy jednak nie ukrywał, że lubi jeździć do sąsiedniego miasta i spędzać tam czas.

- Od dziecka lubię Chojnice - mówi. - To tam jeździłem bardzo często z matką autobusem na rynek. Do Chojnic wyjeżdżałem też na pierwsze w swoim życiu wagary. To bardzo ładne miasto, dlatego też, gdy sprzedawałem dom, poważnie myślałem o tym, żeby się tam przeprowadzić.

Jasnowidz za naszym pośrednictwem chce nieco uspokoić burmistrza Chojnic. - Kilka lat temu, podczas jakiejś luźnej rozmowy powiedziałem mu, że zostało mu jeszcze dwie i pół kadencji - mówi wizjoner z Człuchowa. - On chyba za bardzo wziął to na serio, dość często bowiem mówi o tej wizji.

Mimo sympatii wizjonera do Chojnic, w najbliższym czasie nic się nie zmieni i nadal będzie określany jako "jasnowidz z Człuchowa".

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki