Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z prokuratury w Tczewie wyciekły tajne dokumenty

Jacek Wierciński
Śledczy zastrzegają, że w związku z wyprowadzeniem dokumentacji z tczewskiej prokuratury nikomu nie przedstawiono zarzutów, a dochodzenie prowadzone jest "w sprawie", a nie "przeciwko" komukolwiek
Śledczy zastrzegają, że w związku z wyprowadzeniem dokumentacji z tczewskiej prokuratury nikomu nie przedstawiono zarzutów, a dochodzenie prowadzone jest "w sprawie", a nie "przeciwko" komukolwiek archiwum db
Zanim nie zostaną ujawnione przed sądem prokuratorskie dokumenty, powinny pozostawać do wyłącznej dyspozycji ściśle określonego grona osób. Jednak tym razem tajemnicy utrzymać się nie udało, a akta śledztwa trafiły do sędziego prowadzącego sprawę... cywilnego sporu przed sądem.

Prokuratorzy z gdańskiego Wrzeszcza sprawdzają, kto, w jakich okolicznościach skopiował i ujawnił akta sprawy prowadzonej przez prokuratorów z Tczewa. Objęte tajemnicą, której złamanie jest przestępstwem zagrożonym więzieniem, dokumenty wypłynęły przed sądem badającym... prywatny konflikt dwojga osób.

- Zgłosiła się do nas kobieta, której spór cywilny rozstrzygany jest przez Sąd Okręgowy w Gdańsku i jej przeciwnik procesowy ma się rzekomo posługiwać dokumentami pochodzącymi z naszych postępowań - relacjonuje prok. Ewa Ziębka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tczewie.

I dodaje: - Żeby wyjaśnić, czy rzeczywiście tak było, kto ewentualnie ujawnił dokumenty i jak wszedł w ich posiadanie, wystąpiliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku o wyznaczenie innej jednostki do zbadania sprawy. Jeśli jest podejrzenie, że nasze akta miały zostać udostępnione, jest oczywiste, że nie będziemy prowadzić śledztwa we własnej sprawie.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zdecydowała, by tajemniczy wyciek przeanalizowali śledczy z gdańskiego Wrzeszcza.
- Materiały wpłynęły do nas niedawno. Prokurator zdecydował się wszcząć śledztwo, ponieważ tego wymagały terminy procesowe i wciąż jest konieczność przeprowadzenia kolejnych czynności - mówi prok. Jolanta Janikowska-Matusiak z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.

Jak zaznacza, na razie śledztwo prowadzone jest na okoliczność zagrożonego karą do dwóch lat więzienia artykułu kodeksu karnego mówiącego o naruszeniu tajemnicy postępowania przygotowawczego. Nie wolno bowiem upubliczniać akt śledztwa, które nie zostały jeszcze przedstawione badającemu prokuratorski akt oskarżenia sądowi.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki