Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film ""Mundial. Gra o wszystko": Zbigniew Boniek nie chciał być wtedy cicho

Henryk Tronowicz
Działacze opozycji oglądali mecze w obozach dla internowanych
Działacze opozycji oglądali mecze w obozach dla internowanych materiały prasowe
"Mundial. Gra o wszystko" Michała Bielawskiego to z nerwem zrealizowany, pełnometrażowy dokument filmowy, którego premiera odbyła się w miniony piątek w gdańskim kinie Neptun w ramach festiwalu Solidarity of Arts. Film trwa dokładnie tak długo, jak długo trwa mecz piłkarski i ma dramaturgię godną rozgrywki o wielką stawkę.

Na pierwszym planie odsłania kulisy perypetii polskiej reprezentacji piłkarskiej przed finałami mistrzostw świata w roku 1982 w Hiszpanii i sensacyjny przebieg zmagań na hiszpańskich stadionach, który doprowadził do zdobycia przez Polaków trzeciego miejsca w turnieju. Na planie równoległym film przypomina rok 1982 w kraju zniewolonym przez ogłoszony przez gen. Jaruzelskiego stan wojenny.

Stan wojenny? Co to takiego? - pytali siebie zaskoczeni polscy piłkarze, którzy usłyszeli tę wiadomość, kiedy w grudniu 1981 roku kadra przebywała na zgrupowaniu na Węgrzech. W tym momencie na ekranie pojawia się taśma archiwalna z obrazem czołgu taranującego ogrodzenie jednej z fabryk, a komentator zaczyna odczytywać listę internowanych działaczy Solidarności.

Przeżyciami z tamtego czasu dzieli się w filmie kilku piłkarzy, trener Antoni Piechniczek, paru dziennikarzy sportowych. Mówi Zbigniew Boniek ze swadą: "W PRL byliśmy prawie 18 republiką. Wszystko było sterowane, pod kontrolą. Trzeba było być cicho". Boniek nie zawsze był cicho. A gdy po pewnym incydencie sprzeciwił się decyzji kierownictwa drużyny, został wraz z trzema kolegami zawieszony w prawach gry. Piechniczek odzyskał Bońka dla reprezentacji, ale rozmaici szemrani działacze nadal czynili futboliście wstręty. Aż nadszedł wygrany przez Polaków 3:0 mecz z Belgią, a te trzy bramki zdobył Zbigniew Boniek...

W kraju turniej piłkarski - mimo stanu wojennego - budził zainteresowanie ogromne. Bezbramkowy remis w meczu z ZSRR, który Polakom zapewniał awans do strefy medalowej, ówczesny działacz opozycji demokratycznej Jan Lityński komentuje po latach: "To był mecz o wszystko. Oni nie mieli prawa tego meczu przegrać!" A reżyser pokazuje na ekranie zabawny fragment z meczu, w którym Włodzimierz Smolarek daje perfekcyjny popis dryblingu. Publiczność w kinie Neptun skwitowała ten popis gromkimi brawami. Spontaniczne owacje rozlegały się w kinie jeszcze parokrotnie. Kiedy na przykład Papież Jan Paweł II szepcze na prywatnej audiencji do Bońka, że gdyby wiedział, że Polacy zdobędą na tym mundialu brązowy medal, to by więcej się za naszą reprezentację modlił..

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Film ""Mundial. Gra o wszystko": Zbigniew Boniek nie chciał być wtedy cicho - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki