Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrali bo popełniali bardzo dużo błędów

Ludmiła Kamer
Nie udał się gdańszczanom mecz z Jastrzębskim Węglem
Nie udał się gdańszczanom mecz z Jastrzębskim Węglem Tomasz Bołt
- W dzisiejszym meczu nie widziałem wiary w zawodnikach. Chłopaki muszą grać pewnie, wejść na boisko i realizować założenia taktyczne. Przyjechaliśmy do Jastrzębia powalczyć, a tej walki nie było za wiele - komentował sobotnią porażkę na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem trener gdańskiego Trefla Wojciech Kasza.

Z powodu awarii autokaru gdańszczanie w podróży spędzili 17 godzin. Poza tym Trefl na Śląsk pojechał w osłabieniu. Z powodu kontuzji barku zabrakło Bojana Janicia, który do wtorku będzie w Poznaniu, gdzie poddawany jest rehabilitacji. Jak się szybko okazało, brak serbskiego przyjmującego był widoczny w trakcie meczu.

Jastrzębski Węgiel od początku dyktował warunki gry, kontrolując cały przebieg spotkania. Trefl nie był w stanie w żadnej z partii objąć prowadzenia. Gdańszczanie popełniali błędy na zagrywce, w przyjęciu, a w konsekwencji pojawiały się problemy z atakiem.

W końcówce pierwszej partii podopieczni trenera Kaszy przegrywali 15:20. Gdy kolejny atak Wojciecha Serafina został zablokowany, na rozegraniu Łukasza Kruka zmienił Jakub Bednaruk. Jednak nie wpłynęło to na obraz gry gdańszczan. Seta zakończył autową zagrywką Wojciech Winnik.

W drugiej partii gospodarze ponownie odskoczyli gdańszczanom na kilka punktów. Benjamin Hardy, kończąc atak na potrójnym bloku, doprowadził do wyniku 16:22. Drugiego seta zakończył Robert Prygiel, celując zagrywką libero Marko Samardzicia.
Trzecia odsłona meczu zaczęła się od mocnej zagrywki Hardy'ego. W szeregi Trefla wszedł na przyjęcie Dmitrij Skoryj za Krzysztofa Kocika, który nie radził sobie z mocnymi zagrywkami rywali. Jednak obraz gry się nie zmienił. Bardzo dobre zawody rozegrał w obronie jastrzębski libero Paweł Rusek, a w ataku prym wiódł Robert Prygiel (MVP spotkania).

- Wygraliśmy co prawda 3:0, jednak popełniliśmy sporo błędów. Trefl popełnił ich jeszcze więcej i dlatego mecz skończył się w trzech setach. Od początku do końca mieliśmy inicjatywę gry po swojej stronie - ocenił spotkanie Rusek.

Mecz zakończył zagrywką poza linię boiska Jarosława Stancelewskiego.
- Zagraliśmy słaby mecz. Od początku ryzykowaliśmy zagrywką, ale to rywale sprawili nam problem tym elementem. Mieliśmy słabe przyjęcie, co przekładało się na problemy w ataku. Jeżeli atakując widziałem kolejny potrójny blok, to szukałem różnego rodzaju rozwiązań, co niestety czasami kończyło się błędem - powiedział Winnik.

  • Przegraliśmy przez własne błędy. Niestety nie zrealizowaliśmy również założeń taktycznych. Nie da się grać jak równy z równym, popełniając tyle błędów. Na poziomie PlusLigi nie można wyjść na boisko i zagrać na pięćdziesiąt procent swoich możliwości. Od początku sezonu w bloku dobrze gra Łukasz Kadziewicz, jednak najważniejsza jest gra na skrzydłach. Ja jednak w tych chłopaków wierzę - skomentował grę swoich podopiecznych trener Kasza.
    ============06 Autor zdjecia 5 left(5853751)============
    fot. tomasz bołt
    ============06 PodpisZdjecia(5853753)============

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki