Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga w Karczemkach zamknięta - kierowcy się denerwują. Gmina milczy

J. Kielas, T. Słomczyński
Niemal do dantejskich scen dochodzi na ulicy Tuchomskiej w Karczemkach k. Chwaszczyna, która we wtorek została zablokowana przez właściciela fragmentu jezdni - Eugeniusza Stefanowskiego. Na drodze, tuż przy wyjeździe w Karczemkach, stoją elementy plastikowe i leżą betonowe słupy, co sprawia, że jest nieprzejezdna. Tymczasem od strony drugiego wjazdu - od drogi krajowej nr 20 nie ma jakiejkolwiek informacji, że trasa jest zamknięta. Kierowcy przed samym końcem 1,5-km odcinka w Karczemkach zdezorientowani hamują na widok blokady. Złorzeczą na urzędników i wracają na krajówkę, by naokoło, przez rondo w Chwaszczynie, dojechać do Karczemek.

Drogę zamknął Eugeniusz Stefanowski, który odziedziczył po ojcu ziemię, przez którą ta wiodła. W latach 70. wylano na nią asfalt. Następnie przez lata była wykorzystywana jako wygodny skrót pozwalający ominąć często zatłoczone rondo w Chwaszczynie. Gospodarz przez lata nie zawracał sobie nią głowy. Ostatnio jednak do pana Eugeniusza zadzwonił pewien kierowca, który zażądał pieniędzy za uszkodzony na drodze samochód.

- Te kłopoty nie są mi potrzebne. Chcę, by urząd przejął tę drogę, ale Szemud, czyli nasza gmina, twierdzi, że jest ona mu niepotrzebna - opowiada Stefa-nowski. - Więc zastawiłem drogę, żeby znów ktoś nie uszkodził sobie auta i nie żądał ode mnie pieniędzy. Myślicie, że urzędnicy przejęli się jej zamknięciem?

Wprawdzie we wtorek wieczorem Tadeusz Haase, przewodniczący Rady Gminy Sze-mud w imieniu wójta deklarował chęć kupna przez gminę drogi, ale wczoraj w tym temacie panowała cisza. - Nikt się do mnie nie zgłosił, by zacząć jakiekolwiek negocjacje. Dzwonią tylko dziennikarze, nawet z Warszawy, bo zrobiła się afera na całą Polskę - mówi pan Eugeniusz.

Haase tłumaczy, że zanim gmina podejmie jakiekolwiek rozmowy, najpierw radni muszą temat omówić na sesji. Ta odbędzie się w piątek.

Część kierowców, choć nie jest zadowolona z objazdu, solidaryzuje się z rolnikiem, narzekając na urzędniczą "spychologię". - Co tu się stało? Znów jakiś remont? - pyta pan Tadeusz, kierowca z Żukowa. - Co? Blokada? A od czego jest urząd, nie może z rolnikiem pogadać? I teraz muszę jechać naokoło na giełdę w Chwaszczynie, więc się spóźnię.

A gmina Żukowo twierdzi, że znaku na wjeździe na zamkniętą drogę od swojej strony postawić nie może, bo musi uzyskać zgodę komisji bezpieczeństwa przy staroście kartuskim.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki