Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Referenda na Pomorzu: Mieszkańcy Przechlewa i Potęgowa zagłosują nad odwołaniem wójtów

Joanna Kielas
Tomasz Smuga
Mieszkańcy gminy Przechlewo (pow. człuchowski) i gminy Potęgowo (pow. słupski) w najbliższą niedzielę będą mieli szansę ocenić rządy swoich wójtów, o ile zdecydują się wziąć udział w organizowanych tego dnia referendach w sprawie ich odwołania.

Obaj rządzący - Andrzej Żmuda Trzebiatowski i Jerzy Achwimieni - mają jednak duże szanse na pozostanie na swoich stanowiskach, bo z dotychczasowych doświadczeń wynika, że Pomorzanie niechętnie chodzą do urn. W tej kadencji mieliśmy już w woj. pomorskim cztery referenda (w Starogardzie Gd., Bytowie, Łebie i gm. Choczewo) i wszystkie zakończyły się fiaskiem z powodu niskiej frekwencji wyborców. Próbowano je także zorganizować w Nowym Dworze Gd., gm. Somonino i gm. Kosakowo, ale inicjatorzy nie zebrali wymaganej liczby głosów pod wnioskiem. Pomorze nie jest tu wyjątkiem. Referenda, na które idą niemałe pieniądze z kieszeni podatników nie udają się także w innych regionach Polski.

Dlatego Senat, który uznał, że ostatnio nadużywa się referendów, chce zmienić prawo i utrudnić życie zwolennikom odwoływania w trakcie trwania kadencji demokratycznie wybranych władz. Obecnie, by doprowadzić do referendum, trzeba najpierw zebrać pod wnioskiem 10 proc. podpisów wyborców uprawnionych do głosowania. Tymczasem w projekcie senackiej ustawy o referendum lokalnym znalazł się zapis, by próg 10 proc. pozostawić tylko w miastach na prawach powiatu, zaś dla pozostałych gmin podnieść go do 15 proc. - Mnożą się koszty, a kolejne referenda okazują się bezskuteczne - mówi senator Andrzej Grzyb. - Celem podniesienia progu z 10 do 15 proc. ma być to, by niewielkie niezadowolenie społeczeństwa od razu nie przekładało się na referendum. Obecnie trwają analizy, musimy się nad tą zmianą dobrze zastanowić, bo referendum to bardzo ważny instrument demokracji lokalnej. Nawet mnie osobiście na razie trudno jest powiedzieć, czy jestem za nowymi uregulowaniami. Trzeba zbadać wiele aspektów. Sprawą zajmiemy się najszybciej po wakacjach.

Do uchwalenia proponowanych zmian droga jednak daleka, bo w sprawie musi wypowiedzieć się też sejmowa komisja samorządu terytorialnego, w której jest wielu przeciwników proponowanych przez senatorów innowacji.
- Moim zdaniem taka zmiana w małych gminach jak nasza niewiele zmieni - twierdzi Wiesław Gębka, wójt Choczewa, którego próbowano bezskutecznie odwołać na początku tego roku. - W małych społecznościach wszyscy się znają i gdy inicjatorzy referendum, czyli też mieszkańcy gminy, chodzą po domach i zbierają podpisy, to sąsiadowi, krewnemu czy znajomemu trudno odmówić takiej "przysługi". Tak więc będzie 15 procent, inicjatorzy zbiorą 15 proc. Nawet i 20 procent też. Natomiast pójście na referendum i głosowanie to już zupełnie inna sprawa. Inna kwestia to duże miasta, gdzie jest większa anonimowość. Tu będzie z pewnością trudniej uzbierać kolejne podpisy.
Referenda to też bardzo ważny element lokalnej demokracji, bo są straszakiem dla władz samorządowych. Dzięki referendom żaden wójt, burmistrz czy prezydent nie może spać spokojnie, choć trzeba przyznać, że musi sporo przeskrobać, by mieszkańcy rzeczywiście tłumnie poszli do lokali wyborczych i zamanifestowali swoją niechęć, a w konsekwencji odwołali go z funkcji.

Inicjatorom referendów w Przechlewie i Potęgowie udało się zebrać wymaganą liczbę podpisów pod wnioskami (592 w gm. Przechlewo i 712 w gm. Potęgowo). Czy udało im się jednak na tyle przekonać wyborców, by chciało im się wyjść z domów i zdecydować o najbliższej przyszłości swoich władz?

Głosowanie już w niedzielę. W gminie Przechlewo odbędzie się w 6 lokalach wyborczych w godz. 7-21. Aby było ważne, do urn musi pójść nie mniej niż 3/5 liczby osób, które brały udział w wyborach wójta - czyli minimum 1716 mieszkańców gminy.
W gminie Potęgowo uprawnionych do głosowania jest 5590 osób. By referendum było ważne, do urn musi pójść co najmniej 1454 mieszkańców gminy. Do ich dyspozycji jest 5 lokali wyborczych w godz. 7-21.

Jeśli decyzja o odwołaniu ma być wiążąca, ponad połowa głosujących musi opowiedzieć się za odwołaniem wójta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki