- Często psy tych ras są traktowane jak przedmioty i zwracane przez nowych właścicieli jak towar z reklamacji. Równie często zwierzęta stwarzają zagrożenie, ponieważ nieodpowiedzialni właściciele wyrzucają je po prostu na ulice i dochodzi potem do pogryzień - narzeka Bogumiła Skowrońska-Werecka, dyrektor miejskiego schroniska w Łodzi.
W ciągu ostatniego miesiąca doszło w Łodzi do kilku pogryzień. Uczestniczyły w nich również psy, zabrane z łódzkiego schroniska. Ofiarą była m.in. kilkuletnia dziewczynka.
- Ludzie nie wiedzą, jak się takim psem zajmować, a biorą dużego dla postrachu. Potem płaczą, że dzieci się boją i żona z domu ucieka - tłumaczy Skowrońska. - Żeby zminimalizować liczbę powrotów psów ras tzw. agresywnych, wprowadziliśmy specjalny system rekrutacji, żeby jak najlepiej móc ocenić profil psychologiczny i intencje przyszłego właściciela.
Test psychologiczny pomogła przygotować behawiorystka i zoopsycholog z Fundacji Sfora Husky.
Jak twierdzi Skowrońska, schronisko kontaktuje się po teście tylko z tymi osobami, które weryfikację przeszły pozytywnie.
Ale zdanie testu psychologicznego nie oznacza jeszcze zgody na adopcję. Przyszły właściciel musi wykazać się dobrym podejściem do psa w kontakcie bezpośrednim i podpisać zobowiązanie do opieki. Wtedy schronisko pomaga w szkoleniu nowego pupila.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?