Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo Nikoli w Kwidzynie. Dziś wyrok w procesie Huberta K.?

Arkadiusz Kosiński
P.Świderski
Ponad 40 ciosów nożem. Tylu uderzeń na ciele 18-letniej nastoletniej Nikoli doliczył się lekarz medycyny sądowej, po tym jak jej rówieśnik - Hubert K. - zaatakował ją w lipcu ubiegłego roku w okolicach ścieżki łączącej Osiedle Sybiraków i okoliczny supermarket w Kwidzynie. Do przyjazdu służb ratunkowych dziewczyna cały czas była przytomna. Zmarła w kwidzyńskim szpitalu niecałą godzinę po zdarzeniu. Sam Hubert K., zaraz po zdarzeniu, zadał sobie cztery rany w brzuch.

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbędzie się kolejna i najprawdopodobniej ostatnia już rozprawa w głośnym procesie nastoletniego zabójcy. Chłopakowi grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności, bowiem jeszcze w pierwszych dniach śledztwa Prokuratura Rejonowa w Kwi- dzynie zmieniła kwalifikację czynu nastolatka na morderstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Na jednej z poprzednich rozpraw obrońca Huberta K. złożył wniosek, by zespół biegłych psychiatrów jeszcze raz przebadał chłopaka. Druga opinia wpłynęła do sądu 31 lipca. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie przyniesie żadnych rewolucyjnych zmian, a na nagły zwrot w procesie się raczej nie zanosi. Świadczyć może o tym choćby to, że jak do tej pory nie wyznaczono żadnych kolejnych rozpraw, a wtorkowy termin jest cały czas aktualny.

- Każda opinia może przynieść inne wnioski, czasami być może świadczące na korzyść oskarżonego. Wszystko może zależeć od np. emocji badanego w danym momencie - tłumaczy Piotr Jankowski, szef Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie.

Biegli psychiatrzy badali już Huberta zaraz po zabójstwie Nikoli. Wówczas nie dopatrzyli się w jego zachowaniu żadnych niepokojących oznak, które mogłyby świadczyć o chorobie psychicznej. Jednoznacznie orzekli, że jest w pełni zdrowy.
Na czas procesu Hubert K. został osadzony w areszcie śledczym w Gdańsku. Wcześniej przebywał w aresztach w Bydgoszczy i Malborku. Bydgoska placówka to specjalna jednostka penitencjarna, gdzie nastolatek - po tym, jak się okaleczył - był pod stałym nadzorem lekarzy.

W całej sprawie sąd przesłuchał ponad 30 osób, m.in. znajomych obojga nastolatków oraz ich rodziców. Wszyscy byli głęboko wstrząśnięci zbrodnią. Podobnie jak mieszkańcy Kwidzyna, których ta tragedia bulwersuje po dziś dzień.

"Zbrodnia jak z piosenki" - ktoś tak powiedział. Wszystko przez to, że feralnego dnia Hubert na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych zamieścił wideoklip, którego fabuła jednoznacznie nawiązuje do zabójstwa, którego dopuścił się kilka godzin później. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy udostępniając teledysk Hubert doskonale wiedział co zrobi, czy to po prostu czysty przypadek, kierowany raczej emocjami niż przemyślanym planem.

Podczas procesu stwierdził, że nie planował mordu, a nóż kuchenny, którym kilkadziesiąt razy dźgnął swoją ofiarę, miał ze sobą, bo był mu potrzebny w zebraniu drewna na ognisko urodzinowe kolegi, palone chwilę wcześniej. Nikola również tam była. Kiedy nastolatek pojawił się już na ognisku, zadzwoniła do niego Nikola. Powiedziała, że idzie z pobliskiego Rakowca w stronę Kwidzyna wzdłuż torów kolejowych. Chłopak wraz z kolegą postanowił wyjść jej naprzeciw. Nikola po jakimś czasie wraz z koleżankami odłączyła się od bawiącej się już przy ognisku młodzieży. Para kolejny raz spotkała się przy wiadukcie przy ul. Jagiełły. Potem razem udali się w okolice supermarketu i ścieżki prowadzącej w okolice Osiedla Sybiraków. Tam, po początkowo spokojnej rozmowie, zaczęli się kłócić. Dokładnego przebiegu zdarzenia Huberta jednak nie był w stanie odtworzyć.

- Wydaje mi się tylko, że Nikola w pewnym momencie zdenerwowała się. Przyspieszyła kroku. Wtedy po raz pierwszy dźgnąłem ją gdzieś w plecy - opowiadał.

Powodem, dla którego Hubert zamordował swoją dziewczynę, była nie-szczęśliwa miłość. Podczas jednej z rozpraw nastolatek przyznał, że Nikola chciała się z nim rozstać, bo w jej życiu miał się pojawić jakiś inny chłopak.

- Tamtego wieczoru rozmawiałem z nią. Sprzeczaliśmy się. Ona kilka dni wcześniej zasugerowała, że potrzebuje przerwy w naszym związku. Myślałem że zmieni zdanie, choć może w jakimś stopniu ją rozumiałem - opowiadał.

To właśnie miłosny zawód jako linię obrony przyjął adwokat nastolatka. Jego zdaniem, chłopak w momencie zabójstwa znajdował się pod wpływem silnych emocji powodowanych odrzuceniem i działał w afekcie, a kara, jaką przewiduje kodeks, jest zbyt surowa.

- Dziewczyna chciała go rzucić, on ją bardzo kochał i emocje wzięły górę nad rozumem. Ten chłopak usiłował popełnić samobójstwo, zadał sobie cztery groźne rany brzucha - powiedział dziennikarzom podczas pierwszej rozprawy adwokat nastolatka.

Hubert podczas pierwszej rozprawy był wyraźnie skruszony, przygnębiony. Chował głowę pod ławę oskarżonych. Na zadawane pytania często odpowiadał bardzo cicho i niepewnie. Prowadzący rozprawę sędzia kilkakrotnie upominał go, by mówił głośniej. Pytał, czy chłopak chce coś powiedzieć rodzicom Nikoli. - Chciałbym, ale nie wiem, czy to już jest ta chwila - odpowiedział.

Zeznającą przed sądem matka oskarżonego powiedziała, że w związku nastolatków coś zaczęło się psuć po powrocie Nikoli z rejsu żeglarskiego. Chłopak niezbyt optymistycznie miał być także nastawiony do jej planów wyjazdu na studia. Bał się, że to może przekreślić ich związek. Nikola miała często przebywać w domu Huberta. Nieraz bywało tak, że codziennie przychodziła tam zaraz po szkole. Nastolatka często rozmawiała z matką Huberta, zwierzała się jej.

- Wracali po szkole do domu, rozmawiali, bawili się. Wszystko wskazywało na to, że się mocno kochają - mówiła matka Huberta.

To właśnie jej Nikola miała powiedzieć, że w trakcie związku z Hubertem poznała innego chłopaka. Tej relacji nie brała jednak na poważnie. To miało uświadomić jej, jak ważną rolę w jej życiu odgrywał Hubert, którego losy ważą się teraz przed sądem.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki