Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Otwieraj szlaban szmato" - co słyszą pracownicy bramek przy A1?

Sebastian Dadaczyński
Grzegorz Mehring
Wulgaryzmy, straszenie, rzucanie pieniędzmi - z takimi przykrymi przypadkami ze strony niektórych kierowców muszą się spotykać inkasenci na autostradzie A1.

- Niestety, często zdarza się, że kierowcy są bardzo wulgarni w stosunku do inkasentów i wyładowują na nich swoje frustracje. Jednym z delikatniejszych sformułowań jest "otwieraj szlaban szmato".

Kierowcy też plują w inkasentów, zamykają szyby w samochodach i nie chcą rozmawiać, trąbiąc przy tym i żądając otwarcia szlabanu. Częste są także przypadki rzucania pieniędzmi w pracowników. Drobne nierzadko rozsypują się zarówno w budce, jak i na zewnątrz, a inkasent, aby rozliczyć transakcję i móc otworzyć szlaban, musi te drobne najpierw pozbierać i przeliczyć. Szlaban otwiera się automatycznie po zakończeniu transakcji - wyjaśnia Anna Kordecka z firmy Gdańsk Transport Company, koncesjonariusza A1 .

Kierowcy skarżą się na nieudolność inkasentów, twierdzą, że dana osoba nie nadaje się do pracy na takim stanowisku, grożą, że poskarżą się telewizji, ministrowi, gazecie. Przedstawiciele koncesjonariusza przyznają, że do takich zdarzeń najczęściej dochodzi, gdy przed bramkami wyjazdowymi w Rusocinie koło Pruszcza Gd. tworzy się kolejka aut.

- Mogę jednak zapewnić, że przy dużym natężeniu ruchu, a także w godzinach szczytu w Rusocinie otwarte są wszystkie bramki wyjazdowe (8), a na daną zmianę pracuje 9 inkasentów. Umożliwia to stałe otwarcie bramek bez konieczności zamykania którejkolwiek z nich, w przypadku, gdy inkasent chce skorzystać z toalety bądź udać się na przerwę. Średnio w ciągu godziny przy szczytowym natężeniu pracownik obsługuje około 160 pojazdów - dodaje Anna Kordecka.

W GTC podkreśla, że robi wszystko, aby jak najszybciej pobierać opłaty, ale nagminne jest nieprzygotowanie kierowców do jej uiszczenia. - Mimo, że kierowca stoi na przykład w 20-minutowym zatorze, podjeżdżając do okienka nie jest przygotowany, bo zgubił bilet, gdyż dał go dziecku do zabawy. Mieliśmy także przypadek pożarcia biletu przez psa. Częste są przypadki, gdy kierowca nie ma przy sobie portfela, bo zostawił go w bagażniku wraz z innymi bagażami i aby uregulować płatność musi wysiąść z auta i znaleźć pieniądze - wylicza Kordecka.

Zdarza się także, że kierowcy nie przemieszczają się płynnie. Niektórzy nie zauważają opuszczających bramki aut i z opóźnieniem podjeżdżają pod okienko.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Otwieraj szlaban szmato" - co słyszą pracownicy bramek przy A1? - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki