Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Neumann: PO była i jest przeciw finansowaniu partii z budżetu [ROZMOWA]

rozmawiała Ryszarda Wojciechowska
Przemek Świderski/archiwum
Ze Sławomirem Neumannem, szefem pomorskiej PO, rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

Profesor Paweł Śpiewak, związany do niedawna z Platformą, swój sprzeciw wobec finansowania partii z budżetu podparł w "Gazecie Wyborczej" m.in. takim argumentem: pieniądze publiczne idą dziś do kasy partyjnej, która jest całkowicie kontrolowana przez partyjnych przywódców. I to oni decydują, w jaki sposób i na kogo je wydawać. Profesor przywołuje przykład gdański, twierdząc, że większość funduszy w kampanii przeznaczano na Sławomira Nowaka, bo tak sobie życzył premier. Jego zdaniem, gdyby nie Donald Tusk Nowak nie wybiłby się na tak wysokie stanowiska. Paweł Śpiewak chyba wie, co mówi.
Myślę, że nie wie, niestety. Profesor pomylił bowiem finansowanie partii z budżetu z finansowaniem samych kampanii wyborczych. A to oddzielne historie. Platforma była i jest przeciw finansowaniu partii z budżetu i w tej sprawie nic się nie zmieniło. Przecież my już w ostatnich latach kilkakrotnie składaliśmy projekty ustaw, które miały likwidować te subwencje. Przepadały, ponieważ nikt, poza nami, nie popierał tego pomysłu. Ale w tej kadencji udało nam się przekonać większość sejmową do ograniczenia o połowę subwencji partyjnych. I teraz te dotacje są dużo mniejsze niż były.

Ale co z tym finansowaniem kampanii wyborczej?
To zupełnie coś innego. Mamy tu dwa elementy: kampanię centralną partii politycznej -w tym przypadku partia przeznacza na nią środki z własnych dochodów, i kampanię indywidualną kandydatów, która jest opłacana przez samego polityka, startującego w wyborach. Tak było również za czasów Pawła Śpiewaka. Więc zarzut, że liderzy partii wydają pieniądze na kampanię i na protegowanych kandydatów tak, jak im się żywnie podoba, jest nieprawdziwy. Na pewno w Platformie tak nie było. Ile i z jakich środków kandydat przeznacza na swoją kampanię, widać najlepiej w jego sprawozdaniu finansowym. Ja tu widzę inny problem związany z finansowaniem partii z budżetu.

Jaki?
Dotacje z budżetu dostają tylko partie, które wchodzą do parlamentu lub dostały 3 proc. poparcia w wyborach. Pozostałe ugrupowania partyjne, które powstają albo już są, a nie dostały się do Sejmu, nie mają szansy na jakiekolwiek dofinansowanie przez cztery lata kadencji. Trudno im przetrwać.

Mam wrażenie, że Pan w tej sprawie jest za, a nawet przeciw.
Jestem zdecydowanie za! Uważam, że partie nie powinny być na państwowym garnuszku. Moim zdaniem lepszym i uczciwszym rozwiązaniem byłaby forma takiego finansowania partii, jak to jest w przypadku organizacji pozarządowych. Krótko mówiąc, odpis od podatku na rzecz konkretnej partii. I wtedy ja, jako obywatel, miałbym co rok szansę decydować, któremu ugrupowaniu przekazać finansowe wsparcie.

A jeśli obywatel nie będzie chciał odpisać datku na żadną partię?
To nie. Jego wola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki