Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół Marcina P. Władze gminy obawiają się o pałac w Rusocinie! ZDJĘCIA

Agata Cymanowska, JŁ
Mieszkańcy i władze gminy Pruszcz Gdański drżą o losy zespołu dworsko-parkowego w Rusocinie, którego nabywcami są Katarzyna i Marcin P., właściciele upadłego OLT Express i likwidowanego Amber Gold.

W połowie czerwca małżonkowie podpisali umowę na użytkowanie wieczyste (na 99 lat) zabytku, po tym jak wygrali przetarg. Byli jedynymi oferentami. Od razu wokół nowych właścicieli roztaczała się aura tajemnicy, gdyż nie chcieli oni ujawniać swoich nazwisk, jednak procedura na to nie zezwalała.

Małżeństwo zaproponowało gminie 6,5 mln zł za całość, choć cena wywoławcza wynosiła 5,15 mln zł. Jak wówczas ustaliliśmy, małżeństwo chciało w pałacyku zamieszkać.

Przeczytaj także: Zabytkowy pałac w Rusocinie kupił właściciel Amber Gold i OLT Express

Państwu P. na kupnie zabytkowego zespołu bardzo zależało - już w poprzednim przetargu zgłaszali swoją ofertę. Jednak wówczas nie była ona zgodna z zapisami ogłoszenia. Po nowej ofercie wszyscy cieszyli się z właściciela z dużym kapitałem, który zadba o niszczejący zabytek. Teraz mieszkańcy Rusocina mają inne zdanie.

- Jeden wielki przekręt, oszustwo, złodziejstwo - słychać najczęściej.

Niewiele osób widziało nowego właściciela.

- Przyjechał raz samochodem terenowym, takim jeepem - mówi jeden z mieszkańców. - W garniturze był. Wysiadł, zaczepił linę czy łańcuch do bramy, bo opadła.

Mieszkańcy Rusocina z uwagą śledzą w mediach kolejne rewelacje związane z Amber Gold.

- Jako sprzedający nie mamy możliwości weryfikowania osoby oferenta. Poza tym decydowała komisja, a mnie nie było nawet przy podpisywaniu aktu notarialnego - tłumaczy Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański. - Oczywiście, że się obawiam o obiekt! Całe szczęście, dwór nie został sprzedany, a oddany w użytkowanie. Niektórzy chcieli go wystawić na sprzedaż, ale kobieca intuicja podpowiedziała mi, że może lepiej tego nie robić. Jeśli nie rozpocznie się remont, możemy rozwiązać umowę. Gorzej, gdy pojawi się tu komornik. Na razie nowi właściciele wywiązali się z zobowiązań, wpłacając przy podpisaniu umowy ponad 1,6 mln zł. Kolejne należności powinny być wpłacane co roku , zawsze do końca marca.

Przeczytaj także: Nikt nie chce być właścicielem pałacu w Rusocinie

Warunkiem przetargu był także remont pokrycia dachowego budynków magazynu zbożowego, stajni, wozowni, dworu, zabezpieczający przed dalszą degradacją do końca listopada 2013 roku.

Zapisy przetargu mówiły, że zabytek powinien być zrewitalizowany do 2025 r. Jednak Plichtowie zobowiązali się wykonać go wcześniej.

- Tak długo czekaliśmy, by znalazł się ktoś z pieniędzmi, kto ten dwór wreszcie wyremontuje - mówi część mieszkańców. - Nawet jeśli do parku nie będzie można wchodzić. Szkoda patrzeć, jak niszczeje...

Dwór i cały kompleks sukcesywnie popadał w ruinę. Potrzebny był inwestor z dużym kapitałem. Kolejne przetargi nie przynosiły efektów. Nadzieja pojawiła się razem z małżeństwem Plichtów...

Na teren kompleksu wjechać już się nie da. Na bramie informacja "Teren budowy, wstęp wzbroniony". Furtka pozostała jednak otwarta. Cieszą się z tego mieszkańcy, bo przez park można dojść na skróty na przystanek albo do dyskontu. To też lubiane miejsce spacerów.

Klasycystyczny dwór pochodzi z XIX wieku i otoczony jest parkiem oraz budynkami folwarcznymi, m.in. magazynem zbożowym, wozownią, stajnią, oborą. W części parkowej zlokalizowane są dwa stawy posiadające odpływ do pobliskiej rzeki Kłodawy. Zespół dworsko-parkowy zbudowano dla rodziny Thiedemannów. Po śmierci właściciela majątku, w dworku w latach 1818-1824, mieścił się urząd gdańskiego powiatu ziemskiego.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki