Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalił i wpadł, bo zostawił ślady na śniegu

Anna Sztym
Ten pożar postawił na nogi cały Miłoradz. Stodoła pełna siana spłonęła doszczętnie
Ten pożar postawił na nogi cały Miłoradz. Stodoła pełna siana spłonęła doszczętnie Anna Arent-Mendyk
Strażak ochotnik wzniecił pięć pożarów w gminie Mikołajki Pomorskie. Policjanci złapali go w minioną sobotę, chwilę po tym kiedy podłożył ogień pod stóg siana. 21-latek nie zauważył bowiem, że zostawił na śniegu ślady, które doprowadziły funkcjonariuszy wprost do jego domu.

Od kilku miesięcy mieszkańcy Mikołajek Pomorskich żyli w strachu przed podpalaczem. Ktoś podkładał ogień pod wolno stojące budynki gospodarcze i stogi siana. Pojawiły się pogłoski, że pożary wznieca jeden ze strażaków, ale policja nie miała na to dowodów. Aż do teraz. W minioną sobotę strażaków wezwano do płonącego stogu siana. Ponieważ podejrzewano, że mogło to być podpalenie, na miejscu zdarzenia pojawili się też policyjni technicy. To oni zauważyli odbite na śniegu ślady.

- Wiodły one spod podpalonego stogu siana aż do domu, w którym mieszkał jeden ze strażaków ochotników. Nie zastaliśmy go, bo brał udział w akcji gaśniczej - opowiada Karolina Gastoł-Zawicka, rzecznik sztumskiej policji.

Policjanci ustalili prawdopodobny przebieg wydarzeń. Mężczyzna podłożył ogień pod stóg siana, po czym wrócił do domu, przebrał się w mundur i czekał na wezwanie. Mikołajska jednostka dysponuje nowoczesnym systemem powiadamiania strażaków za pomocą SMS-ów rozsyłanych przez automat. Podpalacz, już w ubraniu bojowym, stawił się przed remizą i wraz z kolegami pojechał gasić pożar. Nie spodziewał się, że tym razem zostanie zatrzymany.

Mężczyznę aresztowano i postawiono mu zarzuty podpalania oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla ludzi i zwierząt. Podczas wczorajszego przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej w Kwidzynie 21-latek przyznał się do pięciu podpaleń w okresie od maja do listopada. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Mieszkańcy Mikołajek Pomorskich są w szoku.
- To był bardzo dobry chłopak. Pracował i uczył się. Za zaangażowanie i ofiarną służbę dla społeczeństwa otrzymał w tym roku wyróżnienie. Uczestniczył w kursach organizowanych przez Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej - usłyszeliśmy od jednego ze znajomych strażaka.
Ochotnicy z jednostki w Mikołajkach Pomorskich wciąż nie mogą uwierzyć , że ogień podkładał jeden z ich kolegów.

- O przyjęciu do ochotniczej straży pożarnej decyduje zarząd jednostki po uprzednim zapoznaniu się z kandydatem - wyjaśnia kpt. Ryszard Łazar, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sztumie. - Najczęściej jest tak, że strażacy ochotnicy znają się od pokoleń i przynależność do jednostki jest niejako tradycją. W tym przypadku też tak było. Przez wiele lat w straży pracował ojciec zatrzymanego strażaka.

Nie wiadomo jeszcze, dlaczego 21-latek podkładał ogień. Wątek finansowy można wykluczyć, bo strażacy z Mikołajek nie biorą pieniędzy za wyjazdy do pożarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki