Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II Plenerowe Mistrzostwa Gdańska

Paweł Rydzyński
Ponad 250 pomponiar, czyli pływanie na sucho
Ponad 250 pomponiar, czyli pływanie na sucho Grzegorz Pachla
- Gdyby ktoś w Polsce wpadł na pomysł, by dać dziewczynom wybór: zajęcia wychowania fizycznego albo cheerleading, podpisałbym się pod tym obiema rękami - mówi Jacek Sawicki, dyrektor Gdańskiego Ośrodka Kultury Fizycznej.

GOKF już po raz drugi zorganizował Plenerowe Mistrzostwa Gdańska Zespołów Cheerleaders.

W imprezie wzięło udział ponad 250 pomponiar reprezentujących 17 zespołów. Startowały i sześciolatki, i studentki, dopingowane przez członków jury Aleksandrę Kobielak (mistrzyni świata i Europy fitness) oraz Sebastiana Białobrzeskiego (baletmistrza i choreografa Opery Bałtyckiej). - W połowie imprezy mieliśmy oberwanie chmury i trzeba było ze stadionu przenieść się pod namioty. Ale nawet to nie zmąciło dobrej zabawy - ocenia Jacek Sawicki.

Na stadionie GOKF swoje umiejętności zaprezentowały m.in. zespoły cheerleaders, których występy można oglądać na meczach siatkarzy Trefla Gdańsk (niedawno wywalczyli awans do ekstraklasy) oraz trójmiejskich drużyn rugby.

Skąd pomysł na taką imprezę? Jacek Sawicki mówi, że pomysł zrodził się blisko... ćwierć wieku temu. - Wówczas cheerleading w Polsce dopiero raczkował. W 1985 r. w maleńkiej szkole w gdańskiej dzielnicy Łostowice zorganizowaliśmy z Alą Płonką [żona Marka Płonki, byłego reprezentanta Polski w rugby, obecnie trenera Lechii - przyp. PR], wówczas studentką, imprezę, którą nazwaliśmy turniejem aerobiku. Spotkaliśmy się po latach, po jej powrocie z Francji. Pamiętając, że ona też tym żyje, zaproponowałem, żeby reaktywować ruch taneczny.

I tak małymi krokami doszliśmy do mistrzostw Gdańska cheerleaderek - wspomina dyrektor.

Dlaczego cheerleading jest fajny? - Wzmacnia szybkość, gibkość, kondycję. To takie pływanie synchroniczne na sucho. Powiem szczerze, że zanim nie obejrzałem na żywo pływania synchronicznego, miałem opinię, że to taki udziwniony balet. Teraz wiem, ile litrów potu trzeba wylać na treningach - nieważne, czy w basenie, czy w sali gimnastycznej - żeby zaprezentować kilkuminutowy pokaz. W mijającym roku szkolnym w Anglii i USA wprowadzono pilotażowo możliwość wyboru przez dziewczynki albo lekcji WF, albo zajęć cheerleadingu. W przyszłym roku taka możliwość wejdzie na stałe. Chciałbym, żeby w Polsce kiedyś też było to możliwe - kończy Sawicki. Początki cheerleadingu datuje się na lata 80. XIX w., gdy na Uniwersytecie Princeton okrzykami wspierano zespół futbolu amerykańskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki