- Nie wiem co mam zrobić, we wtorek na opóźniony pociąg do domu czekałem 2,5 godziny, wczoraj także przez dojazd spóźniłem się do pracy o 10 minut. Właściwie każdego ranka wychodzę nie wiedząc czego się spodziewać - mówi pan Patryk z Pruszcza Gdańskiego.
Podobne problemy ma pani Renata. - Nie wiem nawet czy wrócę do domu na obiad, bo tak na prawdę o wszystkim dowiaduję się w ostatniej chwili - narzeka.
Mimo szczerych chęci zaradzić ich problemom nie są w stanie obsługujące połączenie Przewozy Regionalne.
- Podróżni skarżą się na opóźnienia, a my nie mamy na nie wpływu - denerwuje się Benedykt Plotta z działu marketingu Pomorskiego Zakładu Przewozów spółki. - O wszystkim, także o kolejności realizacji połączeń decydują Polskie Linie Kolejowe i ich wykonawcy, którzy pracują nad inwestycją. Naszym problemem jest to, że przed składami "Regio" puszczane są pociągi Intercity i towarowe. Przeciw takiemu traktowaniu protestujemy, napisaliśmy nawet list w tej sprawie do Ministra Infrastruktury - mówi.
Plotta pokazuje zestawienie opóźnień z ostatnich dni - w poniedziałek 13 pociągów spóźnionych w sumie o 413 minut, we wtorek 29 spóźnionych łacznie o 1001 minut, wczoraj rano - zaniki zasilania sieci trakcyjnej i opóźnienia kilkunastu składów.
Rozwiązania kłopotów pasażerów próżno szukać także u odpowiadającej za prowadzone prace spółki Polskie Linie Kolejowe.
- Niektórych problemów czy utrudnień podczas tak szeroko zakrojonych prac modernizacyjnych, jakie prowadzimy między Pruszczem Gdańskim a Gdynią Chylonią nie sposób uniknąć - przekonuje rzecznik prasowy Centrum Realizacji Inwestycji spółki, Maciej Dutkiewicz. - Warto wspomnieć, że prace, które obecnie prowadzą Polskie Linie Kolejowe S.A. na terenie Trójmiasta, wiążą się z budową od nowa linii. Jednocześnie cały czas po jednym torze odbywa się ruch pociągów. Wykonywane prace są elementem modernizacji linii z Trójmiasta do Warszawy - po ich zakończeniu, w 2014 roku podróż między tymi miastami będzie trwała krócej niż trzy godziny - zapowiada.
Dziś pasażerowie muszą uzbroić się w cierpliwość, choć przewoźnik uspokaja, że taka sytuacja nie powinna trwać długo. - Naszym głównym kłopotem jest fakt, że nie możemy z wyprzedzeniem informować pasażerów o zmianach w czasie odjazdów. Wszystko zależy od tego, co danego dnia zrobi, któryś z podwykonawców inwestycji - tłumaczay Plotta. - Na szczęscie podobne sytuacje nie zdarzają się często, ostatnim razem z podobnym zamieszaniem mieliśmy do czynienia w grudniu - przy zmianie rozkładów. Wtedy sytuacja trwała niespełna dwa tygodnie. Mam nadzieję, że i tym razem trudności szybko ustąpią - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?