Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytów: Lekarz w szpitalu powinien zapewnić karetkę 12-latce ukąszonej przez żmiję

Mateusz Węsierski
J.Zielonka
Konsultanci z pomorskiej służby zdrowia podważają linię obrony Szpitala Powiatu Bytowskiego, gdzie lekarz zlekceważył przypadek 12-latki ukąszonej przez żmiję. Zamiast wysłać ją karetką do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Słupsku, kazał jej tam jechać z matką prywatnym samochodem.

Dziewczynka po drodze mdlała i wymiotowała. Potrzebowała surowicy, a matka w ponad 40-kilometrowej podróży z Bytowa do Słupska musiała stać w korkach. Gdy skarga matki trafiła do mediów sprawa stała się ogólnopolska. Powtarzano, że Barbara Śliwińska z Bawernicy (gm. Parchowo) największy żal ma właśnie o niewysłanie karetki.

Zdaniem dr Ewy Raniszewskiej, pomorskiego konsultanta ds. medycyny ratunkowej, lekarz powinien wysłać karetkę pogotowia ratunkowego.

- Jeżeli jest jakiekolwiek zagrożenie, zwłaszcza uraz, to jeśli lekarz niższej instancji nie ma możliwości pomocy i podejmuje słuszną decyzję o przewiezieniu dziewczynki do Słupska, to jednak powinien zabezpieczyć też transport medyczny - uważa Raniszewska. - Ja wiem, że to są koszty i być może dziecko przyjmowane w Bytowie było w bardzo dobrym stanie, ale mimo wszystko karetka powinna być wysłana. Choćby z powodu ryzyka wystąpienia powikłań. Należy podkreślić, że dokładnie nie znam tej sprawy, więc ostatecznych wyroków wydawać nie mogę. Do każdej takiej sprawy należy podchodzić indywidualnie, ale z pewnością w przypadku dziecka należy mieć wyższe priorytety.

Raniszewska wyjaśnia, że nie ma prawnego obowiązku wysyłania transportu medycznego. Decyzja ta leży w gestii lekarza i dlatego teraz Prokuratura Rejonowa w Bytowie wszczęła postępowanie z artykułu 162, par. 1.

- Chodzi o nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym utratą życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy z Bytowa.

Przesłuchano już matkę dziewczynki. Zbadana będzie też dokumentacja medyczna. Podejrzanych, ani zarzutów nie ma, bo to wstępna faza śledztwa.

Przedstawiciele szpitala podtrzymują swoje stanowisko zawarte w oficjalnym komunikacie. W wyniku wewnętrznej kontroli stwierdzono, że surowicę można było podać tylko na oddziale chirurgii dziecięcej, a w Bytowie takiej nie ma. Zdaniem szpitala, medyk dobrze zrobił kierując dziecko do Słupska.

- Lekarz mógł wysłać ambulans. Nie pomyślał o tym z uwagi na to, że dziecko było w dobrym stanie - tłumaczy Ewa Wichłacz, rzecznik bytowskiego szpitala. - 12-latka była ukąszona w mały palec u nogi. Nie było na nim nawet obrzęku, ani śladów ukąszenia. Dlatego lekarz zlecił tylko opatrunek i skierował do Słupska. To była jego suwerenna decyzja na podstawie ogólnego stanu dziecka.

Przypomnijmy, że żmija ukąsiła dziewczynkę na podwórku. 12-letnia Weronika jest teraz w dobrym stanie.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki