Wszystkie wymienione przystanki są zlokalizowane wzdłuż modernizowanej trasy E65 Gdynia - Warszawa. Mimo że modernizowana była z unijnych środków, to jednak zabrakło na niej podstawowych udogodnień dla osób niepełnosprawnych lub tych, którzy z różnych względów nie mogą się swobodnie przemieszczać: matek z wózkami, ludzi starszych, a nawet otyłych.
O braku windy w Miłobądzu pisaliśmy już na początku 2011 roku, kiedy linię E65 na odcinku tczewskim dopiero co oddano do eksploatacji. A niewątpliwie była i nadal jest potrzebna. Dworzec PKP Miłobądz oddalony jest nieco od głównej miejscowości i przylega do tzw. Małego Miłobądza. Stacja składa się z dwóch peronów. Do jednego, na którym można wsiąść do pociągów kierujących się w stronę Trójmiasta, prowadzi pochylnia z polbruku. Aby dostać się na drugi (na nim wsiadamy do pociągów jadących w stronę Tczewa, a dalej Warszawy), trzeba wspiąć się po stromych schodach na wiadukt, przejść parę metrów i zejść także stromymi schodami. Dla wielu mieszkańców jest to niewyko-nalne, a jeśli już, podróż w takich warunkach jest niebezpieczna.
Rok temu rozmawialiśmy z Janem Schlichbergiem z Małego Miłobądza, który opiekuje się niepełnosprawnym synem. Opowiadał, jakie ma problemy w podróżowaniu koleją.
- Od tamtej pory nic się nie zmieniło - mówi pan Jan dzisiaj. - Sam jako osoba starsza mam kłopot, aby wspiąć się lub zejść po tych schodach na peron, z synem nawet nie próbuję jeździć. Każdorazowa podróż to nie lada wyczyn, a nikt na to zdrowia nie ma. Słyszałem, że w końcu mają zabrać za montaż windy. Nie ukrywam, że nie mogę się już tego doczekać.
Dlaczego udogodnień nie zastosowano już w projekcie, skoro unijne prawo przestrzega surowo wymogów względem osób niepełnosprawnych? Inwestor tłumaczył, że zgodnie z przepisami wymagane jest, aby stacja wyposażona w urządzenia dla osób niepełnosprawnych była co 50 km, a w tym przypadku jest ona już w Tczewie. Mimo tych zapewnień, decyzja o zamontowaniu wind w Miłobądzu została "przyklepana". Niestety, wprowadzanie jej w życie trwało ponad rok i wciąż napotyka na utrudnienia. Ogłoszony przetarg nie zakończył się sukcesem... Przyczyna jest prosta: żaden wykonawca nie chce zrealizować zadania za 450 tys. zł, czyli za tyle, ile chciał pierwotnie wydać na to inwestor. - Na początku przyszłego tygodnia zarząd powinien zadecydować o podwyższeniu tej kwoty, co pozwoli wyłonić wykonawcę - mówi Damian Makowski, kierownik kontraktu LCS Tczew.
Warty 480 mln euro tczewski odcinek E65 nie został jeszcze ostatecznie odebrany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?