Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Polny: Najprościej znaleźć odpowiedź na różnych forach internetowych

Janusz Woźniak
Maciej Polny, prezes gdańskiego klubu, jest za racjonalizacją budżetów w polskim żużlu
Maciej Polny, prezes gdańskiego klubu, jest za racjonalizacją budżetów w polskim żużlu Przemek Świderski
- Kilka lat mojej pracy w tym środowisku utwierdziło mnie w przekonaniu, że zawodnicy nigdy nie szli klubom na rękę. Oni nie mają żadnych skrupułów, aby wyegzekwować od klubu swoje pieniądze, chociaż na torze spisywali się grubo poniżej oczekiwań i własnych, przed podpisaniem kontraktu, deklaracji - zauważa Maciej Polny, trener Lotosu Wybrzeża Gdańsk.

Nowy regulamin finansowy dla zawodników, limitowane budżety dla klubów w 2013 roku. Czy to jest rzeczywiście szukanie ratunku dla polskiego żużla?

Ja wiem, że często punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wokół nowego regulaminu finansowego cały negatywny szum medialny wywołuje grupa kilku najlepszych polskich zawodników. Nie w trosce o losy dyscypliny, a swoje własne interesy. Myśląc o sobie nie zastanawiają się nad tym, że najlepsza liga żużlowa na świecie - za którą słusznie uchodzi nasza Enea Ekstraliga - może przestać w obecnej formule istnieć. Borykające się z coraz większymi problemami kluby przestaną funkcjonować. Może utrzyma się kilka tych najmocniejszych finansowo, może te gwiazdy znajdą w nich zatrudnienie, ale dziesiątki swoich kolegów wyślą na zasiłek dla bezrobotnych. To naprawdę realna i wcale nie tak odległa wizja.

Zobacz także:**Problemy wciąż nie omijają gdańskich żużlowców. Kontuzja Jonassona poważna?**

I nie ma pola do kompromisu?

Kilka lat mojej pracy w tym środowisku utwierdziło mnie w przekonaniu, że zawodnicy nigdy nie szli klubom na rękę. Oni nie mają żadnych skrupułów, aby wyegzekwować od klubu swoje pieniądze, chociaż na torze spisywali się grubo poniżej oczekiwań i własnych, przed podpisaniem kontraktu, deklaracji. Bywało, że i w Gdańsku rozliczaliśmy się z zawodnikami z opóźnieniem, ale wszystkie pieniądze, prędzej czy później, były wypłacane.

Czytaj też:**Czy Lotos Wybrzeże powstrzyma leszczyńską młodzież?**

Tyle tylko, że tą płacową spiralę w polskim żużlu nakręcali i nakręcają sami prezesi. Stworzyli, chociażby w tym sezonie, sporą grupę żużlowych milionerów. W Gdańsku należy do nich Nicki Pedersen. A kto daje i odbiera….

Tak, wiem, znam to powiedzenie. Niestety prawdą jest, że na warunki kontraktowe muszą zgodzić się dwie strony, bo podpisuje umowę prezes i zawodnik. To uleganie presji wyniku za wszelka ceną, presji kibiców, to także nie liczenie się z ekonomicznym rachunkiem. To są grzechy po stronie prezesów, które teraz nowy regulamin finansowy i limitowane klubowe budżety są w stanie w dużej części ograniczyć. A wymusza je sytuacja finansowa zdecydowanej większości klubów, wymusza spadająca na meczach frekwencja. Natomiast wracając na moment do Pedersena, to mogę tylko powiedzieć, że zatrudniliśmy go w Lotosie Wybrzeżu za rozsądne pieniądze, a on będąc najskuteczniejszym zawodnikiem ekstraligi pokazuje, że jest profesjonalistą, który na swoje zarobki zasługuje.

Gdańszczanie nie powalczyli w Zielonej Górze

Jeżeli w przyszłym sezonie limitowany budżet klubu miałby wynieść 3 miliony złotych, to jak w tej kwocie zmieścić płace dla ligowej kadry i jeszcze szkolić i umożliwić starty juniorom. A to nie są jedyne klubowe wydatki.

Mają być 3 miliony, ale to nadal kwota do negocjacji. Już pojawiają się propozycje o podniesieniu jej do 4,5 miliona złotych, właśnie z uwzględnieniem kosztów nie tylko utrzymania ligowej drużyny. Zresztą jest tu jeszcze jeden aspekt całej sprawy, który dotyczy kibiców. Jeżeli konsekwentnie zmniejszymy klubowe budżety, to mogę zapewnić, że bilety na mecze żużlowe będą tańsze. Na przykład wejściówka na mecz w Gdańsku mogłaby kosztować nawet 15, zamiast dotychczasowych 30 złotych.

Nowy regulamin finansowy obowiązujący w ekstralidze na sezon 2013 jest już oficjalnie zatwierdzony?

Jest, ale ciągle możliwe są pewne zmiany, poprawki. Może do nich dojść pod warunkiem, że zyskają 100-procentową akceptację udziałowców Ekstraligi S.A., czyli wszystkich występujących klubów i PZMot. Cała sztuka polega na tym, aby wszystkim przyświecał jeden cel, czyli przetrwanie obecnego kryzysu i dobro polskiego żużla. Nawet rozsądne argumenty zawodników można jeszcze rozpatrzyć.

Piotr Świderski: To nie był debiut marzeń

Zanim jednak rozpocznie się ta akcja ratunkowa dla polskiego żużla pan musi sobie poradzić z problemami walczącego o utrzymanie Lotosu Wybrzeża. A miało być spokojne miejsce w środku tabeli.

Nie będę oryginalny jeżeli powtórzę nie pierwszy raz w ostatnim czasie, że źródłem naszych problemów jest przeciągająca się rehabilitacja Piotra Świderskiego i brak - zakładanych przed sezonem - zdobywanych przez niego punktów. To zresztą problem nie tylko nasz, ale i samego zawodnika, który też był pewien , że będzie te punkty zdobywał i zarabiał. Niestety każdą ze stron spotkał zawód, chociaż ja nie tracę jeszcze nadziei, że Piotrek w końcówce sezonu jeszcze nam skutecznie pomoże.

Problem jest, tylko winnych brak.

Najprościej znaleźć odpowiedź na różnych forach internetowych. Winien jest prezes i trener. Nie ma zamiaru z takimi opiniami dyskutować. Sezon jeszcze się nie skończył. Wierzę, chociaż kontuzja Thomasa Jonassona stwarza kolejny problem, że zachowamy miejsce w ekstralidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki