Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pro Libro Legendo dla "Kurortu w cieniu PRL-u"

Gabriela Pewińska
To nie tylko kawałek historii Sopotu. To przede wszystkim książka o miłości. O miłości do miasta.

Do jego ulic, ulicznych latarni, skwerów, hoteli, kawiarni, piasku na plaży, plażowych koszy, desek mola, do jego muzyki, kin, teatru, do ludzi.

Sopot. Mało jest miejsc, gdzie to, czego już nie ma, wciąż jest i gdzie ci, których już nie ma, wciąż są, chodzą po ulicach, stoją na werandzie, piją kawę na tarasie nieistniejących kawiarni, naprawiają umarłe zegarki w zegarmistrzowskich zakładach, po których pozostało jedynie ogłoszenie, np. "A. Chludzinski i S-ka, Sopot, ul. Stalina 773. Telef. 5-14-25". Odruchowo dzwonię pod ten numer sprzed pięćdziesięciu lat, ale szybko odkładam słuchawkę. Jeszcze ktoś odbierze, i co wtedy?

Przeszłość w tej książce ożywa. I fascynuje! Od pewnego czasu, przez czytanie jej mam obsesję, by spróbować ciastek warszawskich w Złotym Ulu. Chodzi oczywiście o Złoty Ul sprzed pół wieku, gdzie "przy okazji" - jak pisze Wojciech Fułek - "mieliśmy żądać tylko czekolady i pralin Anglas, znanych jakości". Gdyby tak spytać dziś w Złotym Ulu, który od tamtego czasu odradzał się przynajmniej kilka razy, czy podają tu ciastka warszawskie, ciekawe, jaką by mieli minę...

Plącze się po kartkach tej historii Komeda, Parasolnik, Tyrmand, Dymsza - "pierwszy po wojnie Adolf, który wylądował na sopockim molo", Zbyszek Cybulski z Bogumiłem Kobielą, co zajmowali pokój w jednej z kamienic, mamy tu nawet Bolesława Bieruta! I to w pasiastym szlafroku! Z córką! Na plaży! Ale nie mniej ważni, kto wie, czy nie najważniejsi, w historii tego miasta wydają się być: kapelusznik Bem, fryzjer Kazimierz Fabisiak, mistrz malarski Kazimierz Wróbel, czy starszy kasjer kina POLONIA, ob. Edmund Kuska, co nagle awansował na zastępcę kierownika. Ogłoszenia prasowe, szyldy reklamowe, sprzed dziesiątek lat zdobią karty tej książki. Swoim życiem żyją tu też dawne sopockie lokale. W nieistniejącej już dziś słynnej Paszteciarni Warszawskiej Józefy Wójcik nie tylko wydawano śniadania, obiady i kolacje,jak głosi odgrzebana przez autorów reklama, stali jej bywalcy nie świadomi swojej roli tworzyli piękną część historii tego miasta, tę najważniejszą, historii naszych własnych wspomnień, naszego życia. Nostalgiczna to opowieść. Kawałek historii. Kronika. Pisana z wielką miłością. Z miłości.

Dziś o godz. 17 w bibliotece przy ul. Mariackiej w Gdańsku autorom ?"Kurortu w cieniu PRL - u. Sopot 1945 - 89" (Wydawnictwo L&L) Wojciechowi Fułkowi i Romanowi Stinzingowi - Wojnarowskiemu zostanie wręczona Nagroda gdańskich bibliotekarzy Pro Libro Legendo - dla książki, którą warto przeczytać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki