Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto: Tristar zagraża naszej prywatności? Alarmujący raport

Jacek Wierciński
Na ulicach Trójmiasta kamer jest coraz więcej
Na ulicach Trójmiasta kamer jest coraz więcej Tomasz Bołt
Sporo zamieszania wśród osób interesujących się systemem Tristar wywołał raport Fundacji Panoptykon, z którego wynika, że system będzie zagrażał prywatności obywateli - kierowców, pieszych czy pasażerów korzystających z transportu publicznego.

Według autorów raportu, za urządzeniami, które w najbliższych latach mają pojawić się na ulicach Trójmiasta, będzie stał całodobowy monitoring, kontrola policyjna i gromadzenie informacji (w tym tzw. danych wrażliwych) na temat uczestników ruchu w kolejnej bazie danych. A te z czasem mogą stać się nawet narzędziem szantażu.

- Obracające się kamery umieszczone na 59 skrzyżowaniach mają zapisywać dane o przejeżdżającym pojeździe: jego wielkość, liczbę pasażerów, prędkość, numery rejestracyjne - pisze w raporcie na temat Tristara Hanna Szymańska z Fundacji Panoptykon. - Na podstawie zapisanego numeru rejestracyjnego będzie można na bieżąco mierzyć czas jazdy wszystkim kierowcom Trójmiasta. Jeżeli na którymkolwiek z mierzonych odcinków kierowca przekroczy dozwoloną prędkość, a na pozostałych będzie jechał prawidłowo, i tak nie uniknie mandatu. Dodatkowo każdy spisany numer rejestracyjny będzie porównywany z "czarną listą", czyli numerami samochodów zgłoszonymi policji jako kradzione - zaznacza.

Czytaj też: Centrum Zarządzania Zintegrowanego Systemu TRISTAR. Budynek w Gdańsku już gotowy!

Władze Gdyni, która jest inicjatorem powstania systemu, i osoby odpowiedzialne za jego wdrażanie, studzą te doniesienia. Owszem, przyznają, że rejestrowane przez urządzenia informacje będą wykorzystywane, ale m.in. do karania piratów drogowych. System umożliwi bowiem pomiar i rejestrację przekroczenia prędkości średniej na niektórych odcinkach dróg.

- Rejestrację pojazdów - lecz wyłącznie popełniających wykroczenia polegające na przekroczeniu prędkości lub przejeździe na czerwonym świetle - będą realizowały kamery nieruchome, analogiczne do popularnych fotoradarów, lecz bez gromadzenia tych informacji w systemie Tristar, a wyłącznie w celu przesłania do odpowiednich służb - zapewnia Aleksandra Jonczyk z Gdańskich Inwestycji Komunalnych, realizujących wdrażanie systemu Tristar.

Podkreśla, że system nie będzie gromadził żadnych danych o pojazdach ani o użytkownikach dróg. Kamery automatycznie odczytają numer rejestracyjny pojazdu, a dokumentacja ze zdjęciem trafi do policji lub Straży Miejskiej. - Do dokumentacji wykroczenia pracownicy Centrum Tristar nie będą mieli dostępu - dodaje.

Czytaj też: Tristar ma być lekiem na trójmiejskie korki

Czyżby więc Panoptykon pospieszył się z oceną Tristara? Przedstawiciele fundacji przyznają, że nie posiadali wszystkich informacji o systemie, ale nie wycofują się z zarzutów.
- Problemem jest brak transparentności - o projekcie mówi się tylko jako sposobie na korki i nie tłumaczy jego innych aspektów, a przecież powstaje z publicznych pieniędzy - przekonuje Wojciech Klicki z fundacji. - W przypadku tego typu inwestycji władze powinny rzetelnie i przystępnie informować o celach i sposobie działania, rozmawiać ze społeczeństwem, tymczasem dziś słowa "bezpieczeństwo" używa się, by uciąć dyskusję zamiast ją inicjować - uważa Klicki.

Jego zdaniem, groźne jest już samo tworzenie spójnych systemów monitorowania, bo są one narzędziem, które może być wykorzystane do ograniczenia naszej wolności. - Główny inspektor danych osobowych Wojciech Wiewiórowski powiedział kiedyś, że naszą prywatność obecnie najlepiej chroni chaos, to znaczy fakt, że informacje o nas są rozsiane po wielu różnych miejscach - mówi Klicki.

Czym jest system Tristar?

Tristar to inteligentny system sterowania ruchem w całym Trójmieście, który według urzędników ma zrewolucjonizować poruszanie się po aglomeracji. Jego sercem będzie centralny komputer, połączony z centrami sterowania. Będzie generował tzw. inteligentną zieloną falę, czyli regulował dopuszczalną prędkość pojazdów, by zapewnić ich płynny przejazd. Ma też kontrolować parkingi i kierować nas tam, gdzie znajdziemy wolne miejsce oraz informować na specjalnych wyświetlaczach przystankowych o opóźnieniu autobusu czy tramwaju.

Oprócz tego Tristar odpowiadać ma za bezpieczeństwo na głównych drogach Trójmiasta. Będzie w stanie rozpoznawać tablice rejestracyjne pojazdów, więc nawet jeśli fotoradar nie sfotografuje wykroczenia, np. przekroczenia dopuszczalnej prędkości, Tristar sprawdzi, czy według jego rejestratorów zamontowanych na początku i końcu jakiegoś odcinka nie przejechaliśmy go zbyt szybko.

Całkowity koszt projektu to 334 mln zł, znaczna część tej kwoty pochodzi jednak z funduszy unijnych (sam Gdańsk dzięki Europejskiemu Funduszowi Rozwoju Regionalnego i Programowi Operacyjnemu Infrastruktura i Środowisko otrzyma zwrot 85 proc. kosztów inwestycji). System w pełni działać ma od 2014 r. Według urzędników, ma zwiększyć przepustowość dróg o 20-30 proc.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki