Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowcom trudno się rozmawia z rządem

Jacek Klein
We wtorek rozpoczęła się pierwsza tura rozmów związkowców ze stoczni w Gdyni i Szczecinie z ministrem skarbu. Jak się dowiedzieliśmy - o porozumienie będzie trudno, a rozmowy dotyczące projektu stoczniowej specustawy idą opornie.

- Bardzo ciężko się rozmawia - mówi Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej. - Naszym zdaniem, w ustawie jest bardzo wiele kontrowersji. Na razie zajęliśmy się kwestiami dotyczącymi podziału i sprzedaży majątku stoczni. Resort skarbu i jego prawnicy uważają, że nie da się jednoznacznie w ustawie zapisać, że po sprzedaży majątek produkcyjny stoczni nadal ma służyć produkcji statków.

Przypomnijmy, że ustawa stoczniowa ma zostać uchwalona w ciągu dwóch miesięcy. Ma pozwolić na podzielenie majątku stoczni i sprzedanie go inwestorom. Pieniądze pozyskane w przetargach mają być przeznaczone na zaspokojenie roszczeń wierzycieli obu stoczni. Po sprzedaży stocznie, już bez majątku, zostaną zlikwidowane.

Związkowcy chcą gwarancji, że nie będzie to oznaczać końca przemysłu stoczniowego w Polsce. Komisja Europejska żąda jednak, aby przetargi były nieograniczone. Nie może być w nich jednoznacznych zapisów zobowiązujących inwestorów do kontynuowania produkcji statków.

Jeśli zapisy o produkcji stoczniowej znajdą się w ustawie, KE może zakwestionować procedury przetargowe i zdecydować o zwrocie przez stocznie miliardów pomocy publicznej, co w konsekwencji spowodowałoby bankructwo zakładów i zajęcie majątku przez syndyka.

Ewentualni nabywcy stoczniowego majątku muszą się znaleźć do końca maja przyszłego roku. Nie wiadomo tymczasem, czy do tego czasu uda się utrzymać produkcję w Stoczni Gdynia. Zarząd szuka firmy, która zapewni finansowanie działalności na najbliższe miesiące, ponieważ stocznia nie może już liczyć na pomoc państwa.

Władze stoczni ogłosiły przetarg na wydzierżawienie inwestorowi branżowemu m.in. suchego doku, suwnicy i terenów wyposażeniowych. Konkurs chcą rozstrzygnąć do 19 grudnia. Zarząd liczy na to, że dzierżawca będzie chciał przejąć stocznię w maju.
Rozmowy związkowców z rządem potrwają do końca tygodnia.

- W czwartek zajmiemy się ochroną dla zwalnianych pracowników. Liczymy się z tym, że redukcje zatrudnienia są nieuniknione, ale chcemy, aby pracownicy jak najmniej na tym ucierpieli - dodaje Jan Gumiński.

W przyszłym tygodniu ma zostać uzgodniony ostateczny kształt specustawy.

Oczekiwania związkowców

Związkowcy z Gdyni i Szczecina chcą kilku zmian w projekcie ustawy stoczniowej.
Domagają się zapisania w rządowym projekcie przejrzystych zasad podziału majątku obu stoczni. Chcą, aby majątek produkcyjny nie został rozdrobniony i przeznaczony pod inną działalność niż produkcja stoczniowa.

Oczekują też, że w ustawie znajdą się zapisy mówiące, że majątek sprzedany zostanie inwestorowi branżowemu, który utrzyma produkcję statków. Majątek podzielony ma zostać w ten sposób, aby dawał możliwość przeprowadzenia procesu produkcyjnego od projektu do zwodowania statku.
Chcą także maksymalnej ochrony dla pracowników. Zwalniani mają mieć zagwarantowane godziwe odprawy i mieć możliwość przekwalifikowania się.

Stoczniowcy, którzy utrzymają zatrudnienie u nowego właściciela, mają mieć zagwarantowane zapisy dotychczasowych zbiorowych układów pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki