Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksportujemy rodzicielstwo. W Polsce brak spójnego programu polityki prorodzinnej

rozm. Jarosław Zalesiński
Z Antonim Szymańskim, socjologiem, członkiem Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski, rozmawia Jarosław Zalesiński

Ojcowie nie garną się do tacierzyńskiego. Minister Kozłowska-Rajewicz w jednej z wypowiedzi medialnych zasugerowała nawet, by na jakiś czas urlop tacierzyński był obowiązkowy, po to by mężczyźni go zaakceptowali...
Sytuacja się poprawia i z roku na rok liczba ojców, którzy ten urlop biorą, zwiększa się. Na pewno należy promować ojcostwo, które w pewnych środowiskach przeżywa kryzys, bo ojciec w życiu dziecka jest bardzo ważny. Kryzys ojcostwa związany jest z coraz częstszymi rozwodami, w wyniku których dzieci zostają na ogół z matkami. Ale jestem przeciwny temu, by urlop tacierzyński był przymusowy. Trzeba pozostawić małżonkom wolność. Natomiast promowanie ojcostwa, pokazywanie jego znaczenia - jak najbardziej. A państwo niewiele robi w tej sprawie.

Inna propozycja to pomysł Instytutu Spraw Publicznych, by składki emerytalne były dzielone między dwoje małżonków. Czy to by cementowało rodzinę?
Pan pyta o poszczególne rozwiązania, a problem polega na tym, że o polityce rodzinnej powinno się rozmawiać w ramach szerokiego planu, obejmującego między innymi ubezpieczenia społeczne, opiekę nad dziećmi, w tym także urlopy, o których rozmawiamy, czy świadczenia rodzinne. Tymczasem pojawiają się pomysły, które nie wynikają ze spójnej wizji. Takie pomysły mogą wyglądać atrakcyjnie, ale niekoniecznie prowadzić do zamierzonych skutków.

Mężczyźni, którzy mieliby się składać na emeryturę przyszłej żony, mogliby na przykład uciekać przed formalizowaniem ich związków?
Trzeba by to bardzo poważnie brać pod uwagę, tym bardziej że obserwujemy proces podnoszenia się wieku zawierania małżeństw, coraz więcej też osób decyduje się na życie samotne. Dlatego wszelkie tego rodzaju posunięcia powinny być bardzo solidnie przemyślane. Raczej musiałaby to być tylko propozycja dla małżonków. Jestem przeciwny nadmiernej ingerencji państwa, które miałoby decydować za małżonków. Ale jeszcze raz podkreślę - najpoważniejszy problem polega na tym, że nasze państwo nie ma spójnego programu polityki rodzinnej. Pojedyncze pomysły możemy oceniać jako znakomite, ale bez całościowej wizji polityki rodzinnej trudno ocenić wagę poszczególnych propozycji.

A na przykład powrót do płatnego urlopu wychowawczego byłby dobrym rozwiązaniem?
W badaniach jawi się jako priorytet wśród oczekiwanych rozwiązań prorodzinnych. Płatne urlopy wychowawcze, przypomnę, wprowadzono jako realizację postulatów Sierpnia 1980 roku. Gdyby to rozwiązanie utrzymano do dzisiaj, sprzyjałoby ono na pewno temu, żeby na świat przychodziło więcej dzieci.

Ale nie sprzyjałoby obecności kobiet na rynku pracy.
Nie zgodzę się z tym. One tylko wycofywałyby się na kilka lat, ale ich powrót do miejsca pracy byłby gwarantowany. Dziś jest tak, że na ogół oboje małżonkowie pracują, więc gdy rodzi się dziecko i chcieliby zająć się nim dłużej niż to wynika z urlopu macierzyńskiego i tacierzyńskiego, to muszą zrezygnować z jednej pensji - większości na to nie stać.

Państwa też nie stać na fundowanie im tej drugiej pensji.
To państwo zorganizowało teraz miesięczną fiestę i wszystkie koszta były akceptowane, byleby tylko ją zorganizować. A z drugiej strony, nasze państwo już dziś ma gigantyczny problem demograficzny, który rzutuje i rzutować będzie coraz bardziej na ekonomię. Uważam, że stać nas na to, by powrócić do rozwiązania, które przyjęliśmy w czasie, gdy byliśmy o wiele uboższym państwem. Gdy porównuję, na jakim poziomie inwestujemy w rodzinę, z tym, jak to wygląda w państwach Unii, nie mam wątpliwości, że powinno być nas na to stać.

Jest faktem, że kobiety w Polsce mogą z zazdrością patrzeć na sytuację na przykład Brytyjek, które zdecydowały się na dzieci. Pod tym względem jesteśmy z tyłu za Europą.
Dlatego w Wielkiej Brytanii Polki rodzą więcej dzieci niż w Polsce i dlatego wielu Polaków decyduje się zostać na Wyspach.

Eksportujemy rodzicielstwo.
Słyszałem, że Anglicy przysyłają nawet do Polski specjalnych emisariuszy, aby zachęcać do przyjazdu rodziny z dziećmi. My inwestujemy w jakąś osobę przez wiele lat, a potem taki "gotowy" obywatel wyjeżdża, by zakładać rodzinę i mieć dzieci gdzie indziej.

Rozmawiał Jarosław Zalesiński

ZUS: Będzie równy podział składek i emerytura dla niepracujących żon

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki