Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internetowi pedofile często atakują w wakacje. Rodzice, bądźcie czujni!

Szymon Szadurski
Na komputerze warto zainstalować program, monitorujący poczynania nastolatka w sieci
Na komputerze warto zainstalować program, monitorujący poczynania nastolatka w sieci Archiwum PP
W letnich miesiącach nasila się aktywność internetowych pedofilów. Jednego z nich przed ponad tygodniem złapała gdyńska policja, ale podobnych przypadków może być więcej. Specjaliści apelują do rodziców, aby uważali na swoje dzieci i monitorowali, z kim rozmawiają one w sieci. W przypadku niepokojących sygnałów nie należy zwlekać, lecz od razu zgłosić się do funkcjonariuszy. Tak jak uczynił to ojciec 11-latki z Gdyni - pisze Szymon Szadurski

Było spokojne popołudnie, kiedy pan Tomasz z Gdyni zasiadł w swoim domu do pracy przed komputerem. Wcześniej z laptopa korzystała jego córka, włączony był jej komunikator internetowy. Nagle do 11-latki zaczął wypisywać mężczyzna, bez najmniejszych ogródek proponując jej spotkanie i seks.

- Zmroziło mnie - mówi pan Tomasz. - Podszyłem się pod córkę i zapytałem tego mężczyznę, skąd ma ten numer. Okazało się, że z portalu społecznościowego, gdzie wśród danych umieszczona jest też data urodzenia mojego dziecka. Ten zboczeniec dokładnie więc musiał się orientować, iż córka ma zaledwie 11 lat, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Kontynuowałem rozmowę z nim i zawiadomiłem policję.

Czytaj też: Gdynia: Pedofil zatrzymany przez policję dzięki czujności ojca!

Zboczeniec, który cały czas myślał, iż koresponduje z 11-latką, ze szczegółami opowiadał jej, co będzie z nią robił. Chwalił się też, iż wcześniej "miał już 13-latkę". Potem bez żadnych oporów umówił się na spotkanie. Dzień później wpadł w zasadzkę, zastawioną przez policję. Zabezpieczono jego komputer i analizowane są zapisane na nim dane.

Jeśli rzeczywiście okaże się prawdą, iż wykorzystał wcześniej 13-latkę, grozi mu długoletnie więzienie. Na razie zwolniono go do domu, a policjanci mają go na oku.

- Jeśli ponownie będzie proponował seks nieletnim, wystąpimy o aresztowanie go - zapewnia Sławomir Guz, zastępca naczelnika Wydziału Prewencji KMP w Gdyni.

To niestety, nie pierwszy w ostatnich latach tak bulwersujący przypadek w województwie pomorskim. Wcześniej złapano m.in. 27-letniego mieszkańca Chojnic, który usłyszał zarzut rozpowszechniania pornografii z udziałem dzieci. W jego mieszkaniu znaleziono 268 różnych płyt.
Podobne zarzuty usłyszało też dwóch mieszkańców Rumi. W ich domach zabezpieczono dwa twarde dyski komputerów i ponad 200 płyt.

W 65 proc. przypadków dzieci udostępniają też numer telefonu. Aż 44 proc. nieletnich przesyła zboczeńcowi swoje zdjęcie, a 42 proc. podaje adres zamieszkania.

Specjaliści podkreślają, aby problemu nie lekceważyć, bowiem dzieci, pozostawione bez opieki, są niezwykle podatne na ataki internetowych pedofilów. Według danych statystycznych, aż 87 proc. nieletnich, którzy zostaną namierzeni przez zboczeńca i uda mu się nawiązać z nimi rozmowę, najpóźniej po kilku dniach jest już zdecydowanych przekazać w internecie swój adres e-mailowy.

87 procent dzieci, z którymi rozpoczyna rozmowę internetowy pedofil, w konsekwencji podaje mu swój adres e-mailowy. 65 procent przekazuje także numer telefonu

- Dzieci są bardzo ufne i łatwowierne - mówi Maciej Hinc, psycholog. - Dorosła osoba, niestety, łatwo może nimi manipulować. Dzieci często nie zdają sobie sprawy, że takie gesty jak komplementy, wręczanie prezentów czy słodyczy przez nieznajome im osoby mogą mieć na celu wzbudzenie ich zaufania, a potem skrzywdzenie. Na temat tego typu zagrożeń rodzice powinni otwarcie ze swoimi pociechami rozmawiać.

Co gorsza, według danych, które zebrał Interpol, aż 80 proc. filmów pornograficznych z udziałem dzieci, które zostały zarekwirowane w krajach Skandynawii, wyprodukowano w Polsce. Policjanci nie mają wątpliwości, iż większość występujących w nich ofiar werbowana jest przez zboczeńców za pośrednictwem internetu.

Czytaj też: Sopot: Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o wykorzystywanie seksualne dzieci

O skali pedofilii, szerzącej się w sieci, świadczą też efekty prowokacji dziennikarskich. W ubiegłe wakacje pod 12-letnią Kasię podszyła się w internecie reporterka "Dziennika Zachodniego". W ciągu zaledwie 10 minut zaczepiło ją 16 osób. Pytali m.in. o rozmiar piersi, interesowało ich, czy całowała się kiedyś z mężczyzną, czy ma już za sobą pierwszy stosunek seksualny.

Obecnie i tak jest lepiej niż jeszcze przed kilku laty, bowiem w połowie 2010 roku znowelizowano kodeks karny. Teraz pedofile składający niemoralne propozycje dzieciom przez internet tylko za ten fakt mogą trafić do więzienia na dwa lata.

Czytaj też: Malbork: Akcja przeciwko pedofilom. Zatrzymano 33-letniego mężczyznę

- Wcześniej karanie za internetowe wybryki było praktycznie niemożliwe i pedofile z sieci czuli się bezkarnie - mówi policjant z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Do czasu aż nie wyrządzili jakiemuś dziecku krzywdy.

Pan Tomasz, ojciec niedoszłej ofiary z Gdyni, 11-letniej dziewczynki, nie ma wątpliwości. - Takich ludzi, którzy chcą krzywdzić dzieci, powinno się izolować od społeczeństwa, zamykać na długie lata - mówi.
Rozmowa z Jakubem Śpiewakiem, założycielem Fundacji Kidprotect

Sprawa internetowego zboczeńca z Gdyni udowodniła, iż mimo zaostrzenia kodeksu karnego pedofile w sieci nadal są aktywni i groźni.
To, niestety, prawda, niezmiennie trzeba być ostrożnym. W tym przypadku dobrze zachował się ojciec indagowanej dziewczynki, wzorowo współpracując z policją.

Gdyby jednak nie przypadek, mogło się to wszystko zakończyć tragedią.
Dlatego musimy ciągle pilnować dzieci i chronić je przed takimi zagrożeniami.

Co robić? Zakazać nastolatkom korzystania z sieci?

Tego typu zakazy są bez sensu, nie przyniosą niczego dobrego, doprowadzić mogą tylko do poważnych konfliktów między rodzicami a dzieckiem. Są na szczęście inne metody. Na temat zagrożeń, jakie czyhają na nasze dzieci w internecie, trzeba z nimi po prostu szczerze rozmawiać.

Na co szczególnie uczulać nieletnich?
Aby nie podawali nieznajomym żadnych swoich danych, numeru telefonu, tym bardziej adresu. Aby dzieci nie opowiadały w sieci, gdzie chodzą do szkoły, co posiadają w domu, nie wysyłały nikomu swoich zdjęć. Aby z nowo poznanymi osobami umawiały się przez sieć w miejscu publicznym i za każdym razem informowały o tym rodziców.

Nastolatkowie często są jednak zbuntowani i nie chcą słuchać uprzejmych porad rodziców.
Podstawą jest wzajemne zaufanie, ale w przypadku problemów można też zamontować na komputerze płatny lub nawet bezpłatny program, monitorujący poczynania nastolatka w sieci. W przypadku małych dzieci można ustawić takie opcje, iż nie mogą się z nimi łączyć poprzez komunikatory internetowe osoby z nieznanych numerów, dzieci te nie mogą też korzystać z niektórych stron. Najważniejsze jednak, aby obserwować dziecko i reagować na jakiekolwiek zmiany w jego zachowaniu. Kiedy na przykład staje się wobec nas mniej ufne, zamyka się w pokoju, rozmawiając z kimś przez sieć, wydaje nam się, że coś ukrywa, czegoś się wstydzi, może to oznaczać, że dzieje się z nim coś złego. 

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki