Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiadukt specjalnej troski

Szymon Szadurski
Około trzech tygodni czekać trzeba będzie na ekspertyzę, która wyjaśni, czy po wiadukcie przy Węźle Ofiar Grudnia 70' w Gdyni mogą kursować autobusy przegubowe komunikacji miejskiej. Jak ujawniliśmy w sobotę, na most boją się wjeżdżać kierowcy takich pojazdów, bo te, wypełnione pasażerami, ważą aż 28 ton.

Tymczasem przed wiadukt przeniesiono z innego fragmentu ulicy znak ograniczający wjazd samochodów ważących więcej niż 20 ton. Gdy zauważył go jeden z kierowców, natychmiast zawiadomił Zarząd Komunikacji Miejskiej.

ZKM chce szybkiego wyjaśnienia sprawy, bo wycofanie autobusów przegubowych z obleganych przez pasażerów linii na Obłuże, Oksywie, czy do Rumi spowodowałoby olbrzymie komplikacje organizacyjne.

Zdaniem Stefana Benkowskiego, kierownika działu dróg Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni, nie będzie jednak innego wyjścia, jeśli na konieczność taką wskażą eksperci.
- Dziwię się, że kierowcy autobusów zwracają dopiero teraz uwagę na ten problem, bo znak ograniczający tonaż stoi przy tej ulicy od wielu lat, został tylko zdjęty na czas remontu ulicy Janka Wiśniewskiego - twierdzi Benkowski.

- Każdy most musi przechodzić szczegółowe badania techniczne co pięć lat. Z ostatnich wynika, że nośność tego wiaduktu nie powinna przekraczać 20 ton. Być może w nowej, zamówionej ekspertyzie, wskazane zostaną sposoby co zrobić, aby mostem mogły jeździć autobusy przegubowe.

Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni, twierdzi, że jeśli z ul. Janka Wiśniewskiego wycofane będą przegubowe autobusy, ZKM zastąpi je krótkimi i zwiększy częstotliwość kursów do czasu wzmocnienia mostu.

Może być spory problem
Rozmowa z Marcinem Gromadzkim, rzecznikiem Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni

Władze Gdyni zapowiadają, że jeśli wiaduktem przy Węźle Ofiar Grudnia 70' nie będą mogły jeździć autobusy przegubowe, trzeba będzie zastąpić je krótkimi i zwiększyć częstotliwość jazdy.
Wszystko jest do zrobienia, ale byłoby to rozwiązanie bardzo kosztowne i skomplikowane. Na liniach, z których korzysta mniej osób, jeździłyby bowiem autobusy przegubowe, w których pasażerowie mieliby komfortowe warunki jazdy, tymczasem na linie po ul. Janka Wiśniewskiego na oblegane linie R, 194, 150, czy 152 wysłać musielibyśmy znacznie więcej autobusów krótkich. Każda dodatkowa godzina jazdy autobusu kosztuje dość sporo.
Podejrzewam, że w dłuższym czasie kosztowałoby to znacznie więcej, niż szybkie wzmocnienie wiaduktu.

Skąd wzięlibyście dodatkowe autobusy?
To akurat nie stanowi większego problem. Są przewoźnicy na rynku, od których autobusy można wynająć. Kłopotem byłyby natomiast niebagatelne koszty finansowe i fakt, iż musielibyśmy przemeblować rozkłady jazdy na newralgicznych liniach dobrze obecnie funkcjonującego systemu komunikacyjnego. Na razie jednak, póki nie ma ekspertyzy, nie wykonujemy nerwowych ruchów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki