Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróż z nieba do piekła...

Janusz Woźniak
Dablex prowadził ze Startem 8:0, ale przegrał 21:26
Dablex prowadził ze Startem 8:0, ale przegrał 21:26 Grzegorz Mehring
Dużą dawkę emocji dostarczył w sobotę mecz ekstraklasy szczypiornistek AZS AWFiS Dablex Gdańsk - Start Elbląg. Może nie ze względu na wysoki poziom gry, ale zupełnie nietypowo układający się wynik. W tym spotkaniu gdańszczanki przebyły drogę ze sportowego nieba do piekła. Prowadziły bowiem 8:0, by przegrać 21:26.

Kolorytu temu spotkaniu dostarczyli też kibice. Z Elbląga przyjechała grupa fanów Startu "uzbrojona" w cztery bębny i syrenę. Nie gorsi chcieli być miejscowi sympatycy szczypiorniaka, a na szczególną uwagę zasłużył wierszowany transparent o treści: "Będziemy czekać aż do nas wrócisz, a z tobą postrach siejące rzuty, przecież kontuzja to jest za mało, by góralskiego ducha złamało - Trzymaj się Ala...". Adresatką tego apelu i słów otuchy zarazem była kontuzjowana Alina Wojtas, której kontuzja kolana uniemożliwia grę, a rokowania nie są najlepsze, bo mówią o operacji i kilkumiesięcznej nawet przerwie.

- Wzruszył mnie ten transparent. Moje kontuzjowane kolano obejrzą lekarze kadry, bo jadę na zgrupowanie reprezentacji Polski i wówczas zapadnie decyzja o sposobie leczenia - powiedziała nam Wojtas.

Tymczasem bez niej i także kontuzjowanej Wiolety Serwy akademiczki mecz ze Startem rozpoczęły w bardzo dobrym stylu. W 10. minucie gry prowadziły 8:0, a w tym czasie cztery bramki zdobyła Karolina Szwed i trzy Katarzyna Koniuszaniec.

Gdańszczankom wychodziło praktycznie wszystko. Agresywnie grały w obronie, niezwykle skutecznie w ataku. Bardzo rzadko się zdarza, aby mecz zespołów z tej samej klasy rozgrywek miał tak jednostronny początek. Dopiero bramka w 11. minucie Anny Lisowskiej przywróciła elblążankom wiarę, że Małgorzatę Sadowską w bramce gospodyń można pokonać.

Trener Startu Andrzej Drużkowski nie tracił jednak głowy. Wiedząc o kadrowych kłopotach rywalek, postawił na duże tempo gry i wiele zmian w swojej drużynie. Elblążanki cierpliwie zaczęły odrabiać straty, a gdańszczanki nie tylko z minuty na minutę słabły, ale też zaczęły popełniać banalne błędy. Fatalnie wyprowadzane szybkie ataki, zgubione piłki i na minutę przed końcem pierwszej połowy, po rzucie Magdaleny Dolegało, był już remis 10:10. Chwilę później bramkę rzuciła Dorota Kowalewska i na przerwę gospodynie schodziły prowadząc 11:10.
Przez pierwszy kwadrans po przerwie mecz był jeszcze wyrównany. Przy stanie 19:19 trzy bramki z rzędu dla elblążanek zdobyła podpora Startu od kilkunastu już lat - równie sympatyczna, jak i skuteczna - Katarzyna Szklarczuk. Było więc 22:19 dla gości i mimo bardzo dobrej postawy w bramce Sadowskiej zespół Startu zwycięstwa nie dał już sobie wydrzeć.

Trzeba jednak dodać, że w bramce Startu, szczególnie po przerwie, bardzo dobrze broniła także 19-letnia Marta Miecznikowska. Już jako ciekawostkę dodajmy, że w tym spotkaniu wykonywano sześć rzutów karnych - dwa na bramkę Startu i cztery na Dableksu - z których nie padł żaden gol.

- Nie pamiętam meczu, w którym moja drużyna prowadziła 8:0 i przegrała. To traumatyczne przeżycie. Dla mnie i zawodniczek. Tak nie powinno się stać. Zabrakło nam rozwagi, cierpliwości, a kilku szczypiornistkom chyba także umiejętności wymaganych na tym poziomie rozgrywek. Same powinny to przemyśleć - mówił po meczu rozgoryczony i zdenerwowany trener akademiczek Jerzy Ciepliński.

- Nawet kiedy przegrywaliśmy na początku tak wysoko, nie traciłem wiary w swoją drużynę. Tym bardziej że gra była lepsza niż ten szokujący, przyznam, wynik. Czy dokonując wielu zmian chcieliśmy zabiegać nasze rywalki, wiedząc, że Dablex dysponuje krótką ławką rezerwowych? To był element planu na ten mecz, ale ważniejsza była nasza dobra gra od 10 do 60 minuty, bo w tym czasie rzuciliśmy 26 bramek, tracąc zaledwie 13 - komentował wydarzenia na parkiecie trener Startu Andrzej Drużkowski.

Dablex AZS AWFiS Gdańsk - Start Elbląg 21:26 (11:10)
Dablex:
Sadowska - Knoroz 3, Kowalewska 5, Sawicka 1, Koniuszaniec 4, Kulwińska, Szwed 8 oraz Taczyńska, Mielczewska, Białek.
Start: Górecka, Miecznikowska - Dolegało 1, Stelina 4, Pełka-Fedak 2, Lisowska 4, Szklarczuk 5, Mihdaliova 6 oraz Tutaj 2, Sądej, Frąckiewicz 2, Cekała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki