Günter Grass przyjedzie do Trójmiasta. Nie odwiedzi synagogi w Gdańsku

Sztuka grana jest pod pokładem Daru Pomorza, a przedstawia sprawę zatopienia statku Wilhelm Gustloff, który 30 stycznia 1945 roku wypłynął w swój ostatni rejs z gdyńskiego portu. Na jego pokładzie było około 10 tysięcy osób. Zatopienie Gustloffa to największa w dziejach katastrofa morska.

- Grass pojawi się tylko na galowym przedstawieniu - tłumaczy Krzysztof Babicki, reżyser spektaklu i dyrektor Teatru Miejskiego. - Prosił, by nie organizować żadnych uroczystości.

Günter Grass przyleci zatem 29 czerwca i prosto z lotniska dojedzie na spektakl. Jego rodzinny Gdańsk nie mógł jednak nie skorzystać z okazji, by nie zorganizować w czasie pobytu w Trójmieście gdańskiego literackiego noblisty własnych imprez. - 30 czerwca Grass będzie na wernisażu w naszej galerii - zapowiada Iwona Bigos, dyrektor Gdańskiej Galerii Miejskiej. Galeria, która rozpoczęła swoją działalność od prezentacji grafik Grassa, tym razem pokaże akwarele, które pisarz dołączał do swoich książek "Moje stulecie" i "Rzeczy znalezione". Zbiór około trzydziestu akwarel uzupełnią rysunki Grassa z kolekcji galerii oraz jego rzeźby. Wystawa będzie otwarta do 26 sierpnia. Galeria pomyślała też o kilku towarzyszących jej wydarzeniach. Mieczysław Abramowicz, gdański pisarz, oprowadzać będzie zainteresowanych po miejscach związanych z gdańskimi powieściami Grassa, a na finisażu zaproszeni angielscy pisarze w ciągu jednej nocy tworzyć będą opowiadania z Gdańskiem w tle.

Obecność Grassa w Gdańsku uczci także wydawnictwo Oskar, polski edytor książek pisarza. - Na wernisażu w Gdańskiej Galerii Miejskiej 30 czerwca przedstawimy najnowszą przetłumaczoną na polski książkę Grassa, zbiór jego esejów "W drodze z Niemiec do Niemiec" - zapowiada Joanna Konopacka, redaktor naczelna wydawnictwa.

W "Drodze z Niemiec do Niemiec" Günter Grass bardzo krytycznie komentował proces zjednoczenia obu państw niemieckich, czym spowodował swego czasu polityczną burzę. Niedawno światową burzę wywołał wiersz Grassa, zamieszczony w kilku gazetach, piętnujący państwo Izrael za to, że jest rzekomym zagrożeniem dla światowego pokoju. Po publikacji tego wiersza Izrael zapowiedział, że pisarz stał się w nim osobą niepożądaną. Gdańscy Żydzi zapowiedzieli zaś, że nie zaproszą już Güntera Grassa do swojej synagogi.

- Jesteśmy społecznością dialogu, ale Günter Grass przekroczył tamtym wierszem dopuszczalne granice - podtrzymuje ówczesne deklaracje Michał Samet, przewodniczący gdańskiej gminy żydowskiej. - Życzymy panu Grassowi miłego pobytu w Gdańsku, ale nie musi on przecież w tym czasie odwiedzać naszej synagogi.