Wszystko zaczęło się od deklaracji rządzącego od kwietnia tego roku sopocką komendą podinsp. Mirosława Pinkiewicza, który zapowiedział, iż wyśle pracujących do tej pory za biurkami funkcjonariuszy na ulice.
Tak też się stało i zamiast 12 osób miasto patroluje dziś 35 policjantów.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. W ciągu ostatnich miesięcy rozbito w Sopocie cztery grupy przestępcze - dwie zajmujące się rozbojami oraz dwie, które upodobały sobie włamania do samochodów i domków letniskowych.
O ile w lipcu w Sopocie zanotowano aż 118 przestępstw, tak w pierwszych dwóch tygodniach listopada było ich tylko 17. W porównaniu ze statystykami z ubiegłego roku o 100 proc. zwiększyła się także ich wykrywalność. W związku z tym komendant chce się teraz zmierzyć z problemem narkotyków.
- W wypadku przestępstw, takich jak kradzieże czy rozboje, zawsze znajdzie się poszkodowany, natomiast przestępczość związana z narkotykami ma to do siebie, że trudno oszacować jej skalę, bo nikt się do nas nie zgłasza - mówi Pinkiewicz. - Dlatego w momencie, kiedy udało nam się ograniczyć inne przestępstwa, chcemy rzucić większe siły do walki z tym problemem.
Do tej pory w Sopocie kwestią narkotyków zajmował się ... jeden policjant.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
