Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za mało ognia?

Tadeusz Skutnik
Drugi panel Gdańskiego Areopagu był poświęcony niezgodzie. Już na wstępie współprowadzący (z ks. Krzysztofem Niedałtowskim) debatę, prof. Jerzy Bralczyk oświadczył, że nie rozumie, co znaczy "panel", jeśli nie leży na podłodze, wywołując tym oświadczeniem wesołość zebranych. Wesołych momentów z czasem przybywało, choć debatariusze byli poważni.

Dochodziło też między nimi do iskrzenia, a nawet otwartej wymiany ognia, którą sprowokował ks. Niedałtowski stwierdzeniem, że wystąpienie Kazimiery Szczuki rozczarowało go: "Mało ognia!". Na co wojująca feministka odpaliła, że może miała na areopagu wystąpić jako Wielka Inna, najlepiej w ataku histerii, zalewając się łzami, tak?

I gdy nieopatrznie Kazimierz M. Ujazdowski zwrócił się do niej "pani Kazia", urażona wparowała mu w kwestię pytaniem, czy może do niego zwracać się per "panie Kaziu, a właściwie Kaziku". Uzyskawszy przyzwolenie osłupiałego Ujazdowskiego, "no to do rzeczy, panie Kaziku" - rzekła.

Na szczęście momentów powagi też nie brakowało. Brały się one głównie stąd, że każdy z debatariuszy wygłaszał swoje kwestie niezmiernie odległe od kwestii pozostałych, co spowodowało, jak to ujęła pani Kazimiera, "impas wielości języków".

Kazimierz M. Ujazdowski z bardzo wysokiego poziomu uogólnienia perorował, że wytyczanie granic niezgody cechuje czasy nadzwyczajne, a my żyjemy w zwyczajnych jednak, więc powinniśmy w sobie kształcić "zdolność do kompromisu".

Kazimiera Szczuka mówiła o swojej specjalności zawodowej: feminizmie, która jest sztuką walki. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówił o tym, że nie tyle prawda boli, ile brak prawdy, ilustrując to przykładami (pozytywnymi) ewangelistów, którzy napisali prawdę o Wielkim Tygodniu, a nie że "było miło, alleluja i do przodu". A przykłady negatywne to choćby jego koronny temat "księża i bezpieka"; jeśliby nie on, to kto inny wcześniej czy później prawdę by ujawnił.
Jerzy Bralczyk bardzo ważną rzecz powiedział, że mianowicie prawda ma również swój "moment dynamiczny", tj. najwłaściwszy czas ujawnienia; ujawniona w innym czasie, w innych okolicznościach, będzie już miała inny walor. Nie ma więc co się pocieszać, że kiedyś wyjdzie na jaw.

Bardzo ważną rzecz powiedział też ks. Isakowicz-Zaleski: oto mamy chory system sądowniczy, który nie radzi sobie z katami i w efekcie mają oni więcej praw niż ofiary.

Robert Gwiazdowski przekonywał, że wolny rynek z solidarnością społeczną radzą sobie doskonale same. To państwo wtyka swoje macki w miejsca nienależne, udając opiekuńczość itp. Można zrozumieć, że takie "liberalizmy" wywołały ledwie tamowaną krytykę Kazimiery Szczuki.

Od słowa do słowa, a dyskusja zaczęła przybierać charakter telewizyjnej połajanki i wymykać się prowadzącym. Apele ks. Krzysztofa aby "różnić się pięknie" albo dyskutować o metodologii niezgadzania się w sytuacjach tego wymagających, mitygowały trochę zapały, trzeba jednak było co prędzej debatę zamknąć.
Spory przeszły w kuluary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki