Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczne UGięcie 2012: Koncert laureatów odbędzie się w listopadzie

Maciej Pietrzak
Where is Jerry zaprezentowali indie-rockowy repertuar spod znaku legendarnych Pixies
Where is Jerry zaprezentowali indie-rockowy repertuar spod znaku legendarnych Pixies Maciej Pietrzak
To było naprawdę udane zakończenie koncertów Muzycznego UGięcia 2012. Zespoły Where is Jerry, Fate Off i The Meizterz, które zaprezentowały się w miniony czwartek na scenie klubu X-kwadrat, zagrały najlepszy koncert tegorocznej edycji.

Imprezę rozpoczął zespół Where is Jerry, który zaprezentował się w akustycznym, ale jednocześnie bardzo energetycznym wydaniu. Publiczność słuchała koncertu siedząc przy stolikach, gdyż jak się okazało, jest to doskonała muzyka "do piwka". Where is Jerry zaprezentowali indie-rockowy repertuar, przypominający nieco twórczość legendarnej grupy Pixies. Na wyróżnienie zasługuje wokalista grupy Przemek, który momentami brzmiał trochę jak Kurt Cobain. Where is Jerry pokazali, że równie dobrze czują się w anglojęzycznym repertuarze, jak i w piosenkach po polsku. Szczególnie udane były kompozycje "Black Hole" oraz "Sport Song". Świetnie w akustycznej oprawie wypadł także cover hitu "Rock and Roll Queen" zespołu The Subways.

Następnie na scenie pojawili się absolutni debiutanci, czyli grupa Fate Off. Mimo że było widać tremę, kapela poradziła sobie dobrze. W czasie występu zespołu w klubie zjawiło się trochę więcej publiczności, która w końcu ruszyła pod scenę. Muzyka Fate Off to pop-rockowe granie z elementami funku. Jak na debiutantów umiejętności muzyków były naprawdę przyzwoite, szczególnie basista Mateusz Tumasz pokazał nieprzeciętny warsztat. Barwa głosu wokalistki -Kasi Czapczyk przypominała śpiew Ani Wyszkoni znanej z zespołu Łzy. Podobnie jak w przypadku Where is Jerry, duży plus dla Fate Off należy się za teksty zarówno po angielsku, jak i po polsku. Szczególnie ciekawe i niebanalne były piosenki zaśpiewane w naszym ojczystym języku.
Na deser zaprezentowało się trio The Meizterz. Panowie pokazali mocne, punkowo-hardrockowe granie. Słychać było szczególnie inspiracje grupą Motorhead. Zespół zaprezentował naprawdę solidne rzemiosło instrumentalne. Na bębnach popis szybkości dawał Dominik Szuster, a gardło zdzierał wokalista grupy Johnny. Występ The Meizterz rozruszał szczególnie męską część publiczności, która bawiła się w kilkuosobowym pogo. Poza własnymi utworami kapela zagrała także w thrashowym tempie klasyk "Ring of Fire" Johnny'ego Casha.

Koncert laureatów Muzycznego UGięcia 2012 odbędzie się w listopadzie. To właśnie wtedy będzie można usłyszeć piętnaście zwycięskich piosenek, które trafią na płytę wydaną przez ACK "Alternator".

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki