Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pij wodę z kranu - będziesz bogaty!

Małgorzata Gradkowska
Zimna, przejrzysta, pyszna, bez zapachu chloru, bez dziwnego koloru... Wpadasz do domu zziajany, z językiem na brodzie, biegniesz do kuchni, odkręcasz kran i pijesz, pijesz, pijesz... Marzenie? Wspomnienie z lat odległego dzieciństwa, na którego spełnienie już dzisiaj nie mamy szans? Uwaga, w Gdańsku wzięto się właśnie za przekonywanie, że kranówka wróciła, i to w wielkiej formie.

Po wielkiej kampanii zachęcającej do picia mleka (kto kilkadziesiąt lat temu pomyślałby, że taka kampania będzie kiedykolwiek potrzebna?), po kampanii zachwalającej polskie sery i pomidory, mamy więc kampanię przekonującą nas, że picie wody z kranu pomoże nie tylko naszemu budżetowi, ale też środowisku, a do tego na pewno nie zaszkodzi zdrowiu. Sprawa jest delikatna, bo pijąc wodę z kranu, rezygnujemy jednocześnie z kupna kolejnej butelki z mineralną albo źródlaną, a przy przekonaniu, że podstawą troski o siebie jest "nawadnianie od zewnątrz i od wewnątrz", okaże się zaraz, że chodzi o miliony butelek i złotych.

"Pij wodę z kranu. Nasza jest najlepsza w kraju" - tym hasłem gdańskie wodociągi zaskoczyły większość odbiorców swojej wody.
- W naszej świadomości od kilkudziesięciu lat funkcjonuje myśl, że wodę z kranu powinniśmy traktować tak jak wodę ze źródełka na biwaku - przypomina chemik Bogusław Drężkiewicz. - Umyć się nią można, nawet wypłukać usta, ale wypić należy ją wyłącznie po przegotowaniu. Dla co najmniej dwóch pokoleń Polaków to kwestia oczywista, bo - przypomnę - od przynajmniej połowy 70. lat we wszystkich większych miastach, ale też w wielu mniejszych jedynym sposobem na uzdatnianie wody z kranu było jej chlorowanie. Dlatego pewnie fakt, że ktoś teraz namawia nas do zrobienia tego, czego zawsze zabraniali nam rodzice, budzi taką konsternację i zainteresowanie.

Chlor - nie do przejścia

Dawno, dawno temu, czyli w drugiej połowie ubiegłego wieku, do małych miasteczek docierały tylko pełne grozy opowieści o tym, jak straszna i cuchnąca jest woda w Warszawie, Wrocławiu czy Gdańsku.

- Gdy przyjechałam na studia do Gdańska, największym wyzwaniem okazało się dla mnie przyzwyczajenie się do tego, że herbata nie smakuje jak herbata, tylko jak woda po myciu podłogi w szpitalu - mówi Joanna Klimecka, mieszkająca w Gdańsku od prawie 20 lat. - Przyzwyczajenie się do tego, jak śmierdzi to, co mam w szklance, zajęło mi całe miesiące. A przecież to nie był tylko problem herbaty - śmierdziały ugotowanej w tej wodzie ziemniaki, nawet zupa, a po każdym wyjściu spod prysznica czułam na sobie chlor. Gdy wracałam do domu, mama prała wszystkie moje ciuchy, bo twierdziła, że czuć je chemią. Mówiło się, że w Sopocie woda była lepsza, chociaż pewnie tylko nam się wtedy tak wydawało.

Swój pierwszy filtr do wody Joanna kupiła w połowie lat 90., jak tylko filtry pojawiły się w sklepach. Kosztował prawie połowę jej nauczycielskiej pensji, ale nawet się nie zastanawiała. Szczególnie że w tym czasie pogorszyła się jakość wody również w jej rodzinnym miasteczku, więc wiadomo - lepiej nie będzie.

- Do dzisiaj, chociaż to inna woda i chloru nie czuć, nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby się napić wody z kranu - mówi Joanna. - Ktoś tak pije? Tutaj, w Gdańsku? No, to gratuluję odwagi.

- To jest właśnie najtrudniejsza sprawa, przezwyciężyć tego rodzaju myślenie - przyznaje Grażyna Pilarczyk, rzecznik gdańskiego Saur Neptun Gdańsk, który dostarcza wodę do kranów w Gdańsku i Sopocie. - Od kilku lat, podobnie zresztą jak firmy wodociągowe w innych miastach, informowaliśmy na swojej stronie internetowej, że naszą wodę można pić bezpośrednio z kranu, ale zmiana przyzwyczajeń nabytych przez dziesiątki lat to praca na dłużej i bardziej skomplikowanymi metodami.

Czytaj także:

Gdańsk, Sopot: Zobacz wyniki badań jakości wody w kranie
Specjaliści zapewniają: woda na Pomorzu jest dobra
Gdańsk: Lepsza woda z kranów Zaspy i Wrzeszcza
Gdynia: Woda z kranu jest lepsza niż z butelki

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Kran nie grozi zatruciem

Pomysł na "oddanie" gdańszczanom i sopocianom wody z kranu pojawił się w głowie nowego prezesa SNG. Serge Bosca to Francuz - co jest istotne, bo Francja jest jednym z tych krajów, w których picie wody z kranu jest powszechne.

- Przyjechałem do Polski na początku lat 90., gdy niemal wszędzie woda była bardzo marnej jakości - wspomina Serge Bosca. - Mieszkałem w Ostrołęce, a tam z kranu leciała brązowa ciecz. Potem mieszkałem w Katowicach, gdzie oficjalnie przestrzegano kobiety w ciąży, żeby nawet nie myły zębów wodą z kranu, bo to im może zaszkodzić. A teraz woda w Polsce jest dobra, a w Gdańsku - magnifique! We Francji wszędzie pije się wodę z kranu, nie tylko w domach, ale i w firmach, w restauracjach są krany, do których możesz podejść ze szklaneczką i nabrać wody. Pewnie, że restaurator nie będzie cię do tego zachęcał, bo za butelkę weźmie od ciebie kilka euro, a za wodę z kranu nie może wziąć nic. Francuzi nie mają obaw przed piciem wody z kranu, więc dlaczego Polacy mają się bać?

Bosca wysuwa też argument ekonomiczny - nie ma powodu, żeby przepłacać za butelkowaną wodę, jeśli woda z naszych kranów jest prawie identyczna jak ta, którą w sklepach sprzedają jako źródlaną. - Czteroosobowa rodzina, która dziennie wypija sześć litrów wody, rocznie zaoszczędzi około 2619 złotych, pijąc wodę z kranu. Po co wydawać? - pyta.

Sam możesz ocenić

Żeby gdańszczanie i sopocianie zaczęli powszechnie pić wodę bezpośrednio z kranu, trzeba się zmierzyć z kilkoma mitami, przesądami, przyzwyczajeniami. Największym jest przekonanie, że woda lecąca z naszego kranu dzisiaj jest taka sama jak ta, która leciała z niego jeszcze kilkanaście lat temu.

- Tymczasem w 2007 roku Polskę zaczęły obowiązywać normy unijne dotyczące jakości wody - mówi Grażyna Pilarczyk. - Woda musi być tak samo dobra w Gdańsku, Berlinie czy Lizbonie. Przez tych kilka lat Gdańskie Inwestycje Wodociągowo-Kanalizacyjne zmodernizowały sześć ujęć głębinowych tak, że obecnie nasza woda w 99 procentach spełnia wszystkie normy.
Ten jeden procent zabierają lokalne ujęcia na Wyspie Sobieszewskiej, gdzie w wodzie jest więcej fluoru niż przewidują normy. Jednak w 2013 roku te ujęcia mają być wyłączone, a cała wyspa - połączona z wodociągiem centralnym.

Kilka razy w roku jakość wody sprawdza sanepid. Codziennie robi to laboratorium, mające akredytację Państwowego Centrum Akredytacji.

Mieszkańcy Gdańska i Sopotu oceniają wodę co dwa lata. Ostatnie badania - z września 2011 roku - pokazały, że 78 proc. gdańszczan wodę z kranu ocenia raczej dobrze lub bardzo dobrze, a w Sopocie tego zdania jest aż 98 proc. badanych. Ale mimo wszystko pić jej nie chcą. Na pytanie, czy piją kranówkę, twierdząco odpowiedziało tylko 24 proc. mieszkańców Gdańska i 43 proc. sopocian. Większość ankietowanych obawia się picia wody bez przegotowania - chociaż nie jakości, a prawie 30 proc. woli wodę w butelce.

Jakość wody w Gdańsku oceniają też specjaliści, zatrudniani przez firmę Brita - producentów filtrów do wody. Według stosowanych przez nich parametrów, woda w Gdańsku jest najlepsza w Polsce pod względem smaku i zapachu.

Straszyn straszy

Najbardziej, zdaniem Grażyny Pilarczyk, ludzie boją się wody ze Straszyna.
- To nasze jedyne ujęcie powierzchniowe i pobieramy z niego tylko 17 procent wody - uspokaja. - Większość pochodzi z sześciu ujęć głębinowych, tak zwanej Zaspy Wodnej, Lipców, Doliny Radości, Osowej, Pręgowa, które jest pierwszym historycznym ujęciem wody dla Gdańska, i z Zakoniczyna. Dodatkowo pracuje też 11 ujęć lokalnych, dostarczających wodę do peryferyjnych dzielnic Gdańska.

To ujęcia głębinowe trzecio- i czwartorzędowe, z takich pochodzi woda sprzedawana w sklepach jako źródlana. Taką też w całości - szczęściarze! - mają mieszkańcy Gdyni.

Najbardziej na jakość wody narzekają mieszkańcy tzw. górnego tarasu Gdańska. Świadczyłoby to, że woda ze Straszyna nie może się równać z tą głębinową, bo z kranów na górnym tarasie płynie taka woda, w której jest najwięcej tej ze Straszyna. - Ale coraz mniej, bo stopniowo przełączamy ich do ujęcia w Osowej - uspokaja Grażyna Pilarczyk. - Poza tym woda jest mieszana, nigdzie nie ma takiej, która jest tylko z jednego ujęcia.

Najbardziej chwalą smak swojej wody mieszkańcy Oliwy - oni dostają tę, w której najwięcej jest ujęcia w Dolinie Radości.
Gotowanie pomoże na wszystko?

Przyzwyczajenie kolejne - nawet jeśli wypijesz wodę z kranu, to najpierw ją przegotujesz.
- To nie ma sensu - tłumaczy Stanisław Mikołajski z SNG. - Gotowanie zabija tylko bakterie, których w wodzie z kranu i tak nie ma.

W wodzie może nie ma, ale co z rurami? W starszych dzielnicach Gdańska i Sopotu woda leci z niewymienianych latami rur.
- Wodociągi odpowiadają za jakość kranówki tylko do głównego zaworu, reszta zależy od instalacji wewnątrz budynków - przypomina Bożena Krogulska z Państwowego Zakładu Higieny i radzi, by brać to pod uwagę, jeśli mieszkamy w starym budynku albo gdy instalacje są często remontowane.

- A tak naprawdę to kampania oszczędności czy promowania kamienia w nerkach, jaki dostajemy z taką niezagotowaną wodą? - zastanawia się Joanna Klimecka.- Po gotowaniu kamień opada na dno czajnika, każdy może to sam sprawdzić.
- Wlejmy wodę do dzbanka, odstawmy na kilka godzin, kamień też opadnie - zachęca Grażyna Pilarczyk. - Mamy w Gdańsku wodę średnio twardą, ale to ma znaczenie przede wszystkim dla pralki, zmywarki, czajnika. Na pewno nie jest to przekleństwo dla nerek, bo twarda woda zawiera na przykład sporo magnezu.

Czytaj także:

Gdańsk, Sopot: Zobacz wyniki badań jakości wody w kranie
Specjaliści zapewniają: woda na Pomorzu jest dobra
Gdańsk: Lepsza woda z kranów Zaspy i Wrzeszcza
Gdynia: Woda z kranu jest lepsza niż z butelki

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

A może filtr pomoże?

To jedno z najpopularniejszych przyzwyczajeń - jeśli woda jest zła, to zakładamy filtr.
- Taki dzbankowy to żaden problem - mówi chemik Bogusław Drężkiewicz. - Gorzej jest, gdy stosujemy filtr wykorzystujący na przykład metodę odwróconej osmozy, bo w ten sposób otrzymujemy praktycznie wodę destylowaną, a ona wypłukuje z organizmu mikroelementy.

Metoda odwróconej osmozy stosowana jest też m.in. w filtrach, jakie oferują akwizytorzy pukający do naszych drzwi. - Używają zestawu próbnego do badania stanu wody, a przy wykorzystaniu tej metody zawsze się wytrąci osad - wyjaśnia Drężkiewicz. - I takie urządzenie, za które zapłacimy nawet tysiąc złotych, da nam wodę, jakiej nie powinniśmy pić.

Strach przed butelką

Przyjeżdżajcie do Gdańska, pijcie wodę z kranu - zachęca prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który jak deklaruje - pije wyłącznie kranówkę.

Do akcji namawia również zawodnik rugby Lechii Gdańsk i reprezentant Polski, Tomasz Hebda. - Jako sportowiec muszę pić wodę, by eliminować z organizmu toksyny. Po co miałbym kupować wodę w sklepie, jeśli mam ją w kranie? - pyta.
Serge Bosca odpiera z kolei ewentualne zarzuty o promowanie wody po to, by kampanią zwiększyć przychody swojej firmy. - W takim przypadku zachęcałbym wszystkich do codziennych kąpieli w wannie, bo wtedy zużycie wody naprawdę rośnie. My chcemy, żeby ludzie uświadomili sobie, że mamy świetną wodę i warto z niej korzystać. Tym bardziej że woda w butelce jest 300 razy droższa niż woda z kranu. Każdy, kto kontroluje wydatki, powinien zdać sobie sprawę z tego, że 1 litr wody z kranu kosztuje około 0,4 gr.

Prof. Iwona Wawer z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wypowiadając się na temat korzyści płynących z picia wody z kranu (sama, jak twierdzi, pije, chociaż Warszawa ma wodę powierzchniową, czerpaną z Wisły), przytoczyła dane dotyczące USA. Tam zużywa się dziennie 30 mln plastikowych butelek i rośnie ruch sprzeciwu wobec inwazji butelkowanej wody. Wytwarzanie butelkowanej wody wiąże się z ogromnym zużyciem energii i zatruciem środowiska - dotyczy to zarówno produkcji plastikowych opakowań, jak i transportu wody na duże odległości.

Z kolei Ken Livingstone - poprzedni burmistrz Londynu - już dwa lata temu oficjalnie wezwał do bojkotu wody butelkowej, twierdząc, że jest 500 razy droższa od tej w kranach, a jej produkcja 300 razy bardziej szkodliwa dla środowiska.
W Polsce nikt jeszcze nic takiego nie mówi, ale gdańska kampania sprowokowała już do reakcji Krajową Izbę Producentów Wód Źródlanych. Przysłała ona do SNG list, w którym przestrzega przed porównywanie wody z kranu do tej sprzedawanej w sklepach.

Nawet jeśli jednak gdańszczanie nie uwierzą w hasło "Pij wodę z kranu...", to mogą uwierzyć przyjezdni. W wakacje na gdańskiej plaży stanie wielka beczka z kranówą, którą plażowiczom będą rozdawać sportowcy, a wzdłuż pasa nadmorskiego zamontowane zostaną krany z wodą - by rowerzyści i spacerowicze mogli się ochłodzić. A tych, którzy zapewniają, że nie tknęliby nieprzegotowanej wody z kranu, Serge Bosca chciałby zapytać: - Dlaczego we Włoszech czy we Francji pijesz wodę z kranu, a tutaj nie chcesz?

Małgorzata Gradkowska
[email protected]

Czytaj także:

Gdańsk, Sopot: Zobacz wyniki badań jakości wody w kranie
Specjaliści zapewniają: woda na Pomorzu jest dobra
Gdańsk: Lepsza woda z kranów Zaspy i Wrzeszcza
Gdynia: Woda z kranu jest lepsza niż z butelki

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pij wodę z kranu - będziesz bogaty! - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki