Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory parlamentarne 2015. PO szuka sposobu na odcięcie się od "wątpliwych" postaci [ROZMOWA]

rozm. Łukasz Kłos
Dr Krzysztof Piekarski
Dr Krzysztof Piekarski Archiwum DB
Z dr. Krzysztofem Piekarskim, politologiem z Uniwersytetu Gdańskiego, o przedwyborczej gorączce list kandydatów rozmawiał Łukasz Kłos.

W co gra Ewa Kopacz?
To jest ciekawe pytanie. Pewne jest, że gra va banque. Zresztą to ostatnia szansa, by dokonać jeszcze jakiegoś przełomu, czegoś, co odwróci tendencję spadkową.

Niedoświadczeni politycznie kandydaci na "jedynkach" to chyba jednak nie najlepszy prognostyk na zwycięstwo wyborcze. Czy to nie aby raczej strzał w stopę?

Widać wyraźnie, że Platforma kuli ogon pod siebie i gorączkowo szuka sposobu na odcięcie się od "wątpliwych" postaci. Emocje są, bo o ile, przy do niedawna pomyślnych dla PO wiatrach, mieć pierwsze czy czwarte miejsce na liście nie niosło większej różnicy, o tyle przy tych prognozach i tendencjach mogą zdarzyć się okręgi, w których tylko "jedynki" otrzymają mandaty poselskie.

Dla działaczy PO to może brzmieć jak ponury żart.

Dziś to może jeszcze uchodzić za żart. Czy będzie nim też w październiku, to dopiero zobaczymy.

Czytaj więcej na ten temat: Listy wyborcze PO na Pomorzu: Korol zamiast Neumanna z "jedynką"

Platforma nie ma szans na utrzymanie władzy?

Tak bym sprawy nie ujął. Myślę, że te dwa najbliższe miesiące mogą sporo jeszcze zmienić w odbiorze obu wiodących partii. PO może jeszcze odbić się od dna. Możliwe też jednak, że wygra PiS, ale zwycięstwo będzie raczej "kilkuoczkowe". Niemniej cała ta atmosfera schyłku PO, cały ten kryzys w partii, jest w pewnym sensie nagrywany przez media.

Tyle że to nie media wycięły partyjnych baronów z jedynek i wstawiły tam politycznych "nuworyszy".
Zgoda. Jak już wspomniałem - to był ostatni gwizdek na usunięcie z pierwszej linii "skalanych" czy kojarzonych ze "starą Platformą". A także dobry moment, by w pewnym zakresie wymusić zmianę pokoleniową w partii.

Czyli premier Kopacz jest szczera mówiąc, że za jej propozycją stoi chęć odmiany wizerunku partii i wprowadzenia nowych standardów?
Być może nowe "jedynki" staną się w przyszłości nowymi baronami. Ten element budowania i wzmacniania własnego zaplecza politycznego przez Ewę Kopacz musiał się prędzej czy później pojawić.

Mówimy o walce frakcji, grup wewnątrzpartyjnych. Na czym opiera się to starcie? Bo chyba nie na różnicach programowych czy światopoglądowych.
Nie jestem zwolennikiem uogólniania, niemniej widać u Polaków żywe zainteresowanie sytuacjami konfliktowymi. Lubimy rozważać - kto, z kim i w jaki sposób kogo "ogrywa". Stąd być może duża uwaga medialna kierowana na relacje wewnątrz partii. Szkoda, że z taką zażartością nie dyskutujemy o programach ugrupowań i nie rozliczamy z nich polityków. Wbrew pozorom to również może być emocjonujące, bo cóż daje większą satysfakcję nad złapanie kogoś na niekonsekwencji czy postępowaniu wbrew głoszonym ideałom.

Przy tych wszystkich przetasowaniach na listach partii, przy tej całej wrzawie o kolejne miejsca na listach poszczególnych ugrupowań, można odnieść wrażenie, że rola wyborców jest marginalizowana. Na ile ludzie głosują na numerki na listach, a na ile na konkretnych kandydatów?
To oczywiste, że zawsze bardziej rozpoznawalni są działacze lokalnie aktywni. Pomorzanie głosują zazwyczaj na Pomorzan, bo mają do nich łatwiejszy dostęp i mogą ich na bieżąco rozliczyć z obietnic. Podobnie jest w całym kraju. Dlatego nadmierny desant spadochroniarzy z centrali - zastępowanie zasłużonych w regionach ludźmi z nadania partyjnego, z zewnątrz - może zostać odebrane negatywnie. Powiedzmy sobie szczerze, traktowanie wyborców jak kretynów mści się.

Do tego stopnia, że zrezygnują z poparcia dla danego ugrupowania?
Raczej dotyczy to grupy wahających się. Co prawda, zdarzają się przypadki, gdy osoby z zewnątrz zdobywają wysokie wyniki poza swoimi okręgami macierzystymi. Dość wspomnieć Jacka Kurskiego, który wygrał na Podlasiu i Mazurach, Antoniego Macierewicza - posła z Piotrkowa, Leszka Millera z Gdyni...

...czy Grzegorza Schetynę, kandydata na posła ziemi świętokrzyskiej.
Z takich ruchów wyłania się przekaz, że ten czy inny region jest na tyle mało znaczący, że nie warto liczyć na kandydatów miejscowych. Lepiej kogoś wstawić z zewnątrz.

[email protected]

Najważniejsze informacje z Pomorza! Niezbędne informacje, terminy, jedynki na listach, atmosfera w partiach.

WYBORY PARLAMENTARNE 2015

Dowiedz się więcej o : PARTIACH, KANDYDATACH, PROGRAMACH

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki