Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sportowe połowy łososi nową atrakcją na Półwyspie Helskim

Piotr Niemkiewicz, Roman Kościelniak
Takie wielkie łososie łowili zawodnicy, którzy wzięli udział w trollingowych mistrzostwach
Takie wielkie łososie łowili zawodnicy, którzy wzięli udział w trollingowych mistrzostwach Piotr Niemkiewicz
Czy łososie pomogą wydłużyć sezon na Półwyspie Helskim? Niewykluczone, bowiem z roku na rok rośnie grono wędkarzy, którzy wyruszają na Morze Bałtyckie sportowo łowić te ryby.

- Potencjał jest ogromny - przyznaje Piotr Lisakowski z Jastarni, organizator trzeciej edycji Morskiego Festiwalu Łososiowego. - Ryb jest mnóstwo i to jakich! W tym roku okazało się, że nasze łowiska są naprawdę wyjątkowe.

Podczas kilkudniowych zawodów kilkunastu zawodników z całej Polski nie mogło narzekać na nudę - bo codziennie na pokład niewielkich motorówek wyciągano metrowej długości łososie.
- To sport ekstremalny, gdzie ryba nie wybacza błędów, ale dostarcza też niezwykłych emocji - mówi Lisakowski.

Czytaj również: Trójmiasto: Coraz mniej kutrów, coraz mniej rybaków

I dokładnie to widzieliśmy na otwartym morzu, gdy obserwowaliśmy sportowe połowy. Niewielkie motorówki z minimalną prędkością ciągnęły za sobą ukryte pod wodą plastikowe rybki i tak przeczesywały Bałtyk w poszukiwaniu żerujących łososi oraz troci. A wędkarze w napięciu obserwowali swój sprzęt i walczyli z rybami.

Trolling, jak nazywa się ta odmiana wędkarstwa, popularny jest na całym świecie. U nas dopiero zyskuje grono fanów. I jest szansa na to, że w ciągu kilku lat nasze przybrzeżne łowiska staną się wędkarskim "towarem eksportowym".

- Szwedzi, którzy też uprawiają trolling, takich dużych okazów nie mają - przyznaje Lisakowski. - Im złowienie tego, co my złapaliśmy w dwa dni, zajmuje kilkanaście.

Czytaj również: Limity połowowe na Bałtyku na 2012 rok

Polskie łowiska są jedną z czterech tak obfitych lokalizacji na świecie - po m.in. rzekach Alaski czy wybrzeżach Australii. Dzięki temu połowy są tak obfite.

- A całą resztę przecież mamy, bazę hotelową, turystyczną i sprzętową - wylicza Piotr Lisakowski. - Łososie łowi się od października do czerwca, czyli wtedy, gdy u nas większość kwater stoi pusta.

Jedynym ograniczeniem jest liczba ryb, którą można złowić. Jeden wędkarz ma prawo do złapania tylko dwóch sztuk. Ale ich wielkość jest naprawdę imponująca.

O TYM SIĘ MÓWI NA POMORZU:

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki