Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Design na Wielkanoc. Precz ze świątecznym konserwatyzmem!

Tomasz Rozwadowski
Zegar w stylu Disco
Zegar w stylu Disco
Palmy, bazie, kurczaczki z waty. To wszystko możesz zmieść w kąt. W ręce pcha się tyle nowych możliwości świątecznego udekorowania mieszkania, że aż grzech nie skorzystać. Więc do dzieła!

Przyjmijmy, że do dyspozycji mamy mieszkanie składające się z jednego wielkiego pokoju, z kuchnią i łazienką. Dekoracja jest czasowa, więc nie wchodzimy w temat mebli - przyjmijmy, że stół i półki są prostymi, drewnianymi meblami i interesują nas głównie jako powierzchnie, na których możemy stawiać i kłaść różne przedmioty. Z góry załóżmy też, że proponowane wyposażenie może się gryźć ze sobą nawzajem - nie stawiamy na klasyczną harmonię, tylko na mocny efekt.

Na początek ściany. Trzy z nich zostawmy białe, ale jedną z dwóch dłuższych ozdobimy fototapetą. Czytelnicy w średnim wieku mogą mieć do nich uraz z lat 70. i 80., gdy fototapety były pozbawionymi gustu, prymitywnymi obrazkami przedstawiającymi las, morze, rafy koralowe itp. To były marne początki, obecnie można zamówić doskonałej jakości wydruki przeróżnych zdjęć i grafik. Aż mnie zatkało, gdy w katalogu jednej z firm znalazłem kilkanaście znakomitych zdjęć cmentarnych alejek, zbliżenia nagrobków, zniczy, kwietnych wiązanek. Nie będziemy jednak tak ponurzy i wstrzelimy się w poddział "baterie" działu "sprzęt elektrotechniczny" kategorii "przedmioty", wybierzemy piękne zdjęcie samochodowego akumulatora i zamówimy wydruk na całą ścianę.

Ze ściany przenosimy się na podłogę. Do łask wracają dywany ze skór, proponuję więc dwa rozwiązania - krwawe i bezkrwawe. W jednej z najbardziej znanych firm handlujących dywanami i wykładzinami można zamówić ekskluzywne skóry bydlęce z Włoch, które mogą być fantazyjnie przycinane i barwione. Wybieramy stylizowaną na zebrę końską skórę, ale uwaga(!), w kolorze intensywnego oranżu. Biorąc pod uwagę oryginalność designu i dość słoną cenę, możemy być pewni, że byle sąsiad naszego pomysłu nie powieli. Wersja wegetariańska to imitacja skóry owczej. Takie dywaniki można kupić za przystępną cenę około 200 zł w wielu sieciach marketów budowlanych i meblowych. Oczywiście możemy kupić jasny - biały, kremowy, jasnobeżowy dywanik z pseudo-owcy i zafarbować go za niewielką dodatkową sumę na dowolny kolor. Proponuję malinowy. Jeśli komuś nie podobają się skóry, może się skusić na opcję rezerwową, którą można zamówić np. z katalogów niektórych brytyjskich hurtowni, czyli zieloną trawkę z nieregularnie rozmieszczonymi, czerwonymi muchomorami 3D. Taki dywanik tradycjonalista umieściłby w pokoju dziecięcym. My nie mamy takich oporów i ozdobimy nim salon.

Poczytaj o:**o największych jajach na Pomorzu**

Pora na wazony. Wbrew pozorom, w tej dziedzinie miałem trudności ze znalezieniem czegoś naprawdę fajnego. Czymś, co można wziąć pod uwagę, jest duńskiej produkcji, prosty szklany wazon w kształcie dużej prostej menzurki, ale na jednej ze ścianek ozdobiony odwzorowanymi realistycznie zielonymi szparagami. Można go kupić za względnie rozsądną cenę poniżej 200 zł. Za sumy kilkakrotnie wyższe można kupić w eksluzywnych sklepach w dużych miastach albo zamówić przez którąś z galerii wnętrzarskich wazony designerskie, będące (przynajmniej w teorii) zarazem sprzętami domowymi i dziełami sztuki. Ostatnio modne są formy kojarzące się z architekturą lub przemysłem.

Za godne uwagi uznałem wazony szklane imitujące ciosane bloki lawy, formowane z biodegradowalnego białego plastiku klocki w kształcie żebrowanych, betonowych cegieł, oraz czarną, masywną ceramikę przypominającą wkład do pieca. Wszystkie wybrane eksponaty są dość spore, więc odpowiednimi miejscami do ich ustawienia są podłoga lub środek stołu z szerokim i solidnym blatem. To, co powyżej, wymaga wydania sporych sum, ale jeśli na topie są formy industrialne, to przecież w charakterze wazonów i waz można wykorzystać odpowiednio uszczelnione części maszyn, niewielkie zbiorniki, odpowiednio pojemne szkło laboratoryjne, materiały budowlane itp. - wystarczy trochę zachodu i wyobraźni, by je zdobyć za ułamek designerskiej ceny.

I teraz bomba! Zupełnie standardowe i, zdawałoby się, nieciekawe wazony i donice można zmienić nie do poznania dzięki hydrożelowym kulkom. Do naczynia wypełnionego kulkami możemy wstawiać kwiaty cięte, ale kulkami możemy też posypywać ziemię w doniczkach z roślinami. I teraz najważniejsze - są produkowane we wszystkich kolorach tęczy i tu można szaleć już na różne sposoby - używać jednokolorowych, ale kolory zmieniać, kiedy tylko chcemy, lub stosować najróżniejsze mieszanki barw. Prosty, przezroczysty wazon ze szkła może dzięki kulkom przybrać postać mieniącego się koktajlu! Może nie trafi to w każdy gust, ale tuzinkowe nie jest, bez dwóch zdań.
By zakończyć już temat roślinno-wazonowo-doniczkowy, wspomnijmy o sztucznych bonsai. Prawdziwe miniaturowe drzewka i krzewy kosztują fortunę, a przecież nie mamy pewności, czy zmuszona do skarlenia roślina nie cierpi. Rozwiązaniem może być niedroga, a bardzo zbliżona do oryginału fałszywka. W ten sposób i pożądany akcent dalekowschodni będziemy mieli odfajkowany.

Dalej! Z zegarami ściennymi jest krucho, by nie mówić już o tych podłogowych czy szafkowych. Albo standard, albo imitacje antyków, albo pseudonowoczesna szmira. Jednak udało mi się znaleźć prawdziwą perłę dla koneserów. Są to zegary w kształcie lustrzanych kul z epoki disco. Efektowne, nostalgiczne i w uroczy sposób pretensjonalne za jednym zamachem.

Jeśli chodzi o oświetlenie, to w cenie (także, niestety, dosłownie) są lampy i żyrandole przypominające różnego rodzaju reflektory i lampy techniczne. Jest ich ogromna mnogość - mogą przypominać te z planu filmowego, z sal kinowych, oświetlenie teatralne, szpitalne, militarne, przemysłowe. Wiele z nich jest ekologicznych i energooszczędnych. I z pewnością nie są ani mieszczańskie, ani zabytkowe.

By stworzyć bardziej intymny nastrój, warto pomyśleć o gustownych świecach. Najciekawsze, jakie udało mi się znaleźć, to ekskluzywne angielskie świece z naturalnego wosku odlewane w kształcie różnokolorowych ciasteczek z kremem. Można je rozkładać punktowo, ale też grupować w stosach. Góra pastelowych, tlących się nastrojowo ciasteczek, to z pewnością pomysł jeszcze nieograny. Na przeciwnym biegunie, ale też nie do pogardzenia, mogą być gromnice. One stworzą zupełnie inny nastrój, ale przecież i nasze nastroje są zmienne.

To tylko kilka mimochodem rzuconych pomysłów, teraz otwiera się nieograniczone pole dla wyobraźni. Pamiętajmy, że piękno jest pojęciem względnym i nie należy się powstrzymywać przed parciem pod prąd ustalonych tradycji i gustów. Dla kogo piękny jest kurczaczek w rzeżusze, niech będzie nadal piękny, pamiętajmy jednak, że życie mamy tylko jedno i warto eksperymentować, póki jeszcze mamy czas i ochotę. A proponowany design ma również tę zaletę, że może pozostać niezmieniony jeszcze długo po świętach, trwających tylko dwa dni...

Tomasz Rozwadowski
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki