Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musimy przerwać fatalną serię porażek

Redakcja
Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Archiwum
Z trenerem Polnordu Arki Gdynia, Czesławem Michniewiczem, rozmawia Janusz Woźniak

Żarło, żarło i zdechło. Tak, w mało wyszukany sposób, można określić aktualną sytuację drużyny w lidze. Po serii trzech z rzędu porażek Arka steruje w tabeli w niewłaściwym kierunku. Dlaczego?
Wygrywaliśmy i było fajnie, wszyscy się cieszyli. Niestety, zaczęły się kłopoty kadrowe. Wypadł ze składu Krzysiek Przytuła, leczył się Zbyszek Zakrzewski, a do tego przyszło nam grać z trudnymi rywalami. Porażki są oczywiście wpisane w reguły sportowej rywalizacji, ale mnie bardziej interesuje poziom gry. Tymczasem nasz najsłabszy występ w tym sezonie przypadł na najbardziej prestiżowy mecz z Lechią. Na szczęście ostatnio we Wrocławiu, chociaż znowu przegraliśmy, widać już było poprawę stylu, zaangażowanie, determinację. Mam nadzieję, że tę obniżkę formy mamy już za sobą.

W meczu ze Śląskiem trzy błędy w jednej akcji, po której gospodarze zdobyli bramkę, zrobił Michał Płotka. Po pierwsze złamał linię w obronie, zaatakował w strefie środkowej boiska, w zasadzie przeszkadzając Przytule, a rywal zabrał im piłkę i zagrał na lewą stronę, gdzie Sebastian Mila niczym aleją Grunwaldzką popędził na bramkę i zdobył gola. Ale zabrakło tam właśnie Płotki, który powinien stanąć na jego drodze.
Zbitka spotkań ligowych, kadra, choroba, kontuzja. Michał ma po prostu pecha. To naprawdę utalentowany zawodnik, tylko musi mieć trochę czasu. Z jednej strony, aby dojść do pełnej sprawności fizycznej, a z drugiej, aby dostosować się do wymogów ekstraklasy i nowej pozycji, bo przecież gra na lewej obronie, a nominalnie jest stoperem. Popełnia więc błędy, czasami kosztowne dla drużyny, ale to nie on jest winien naszych porażek. Tu wina rozkłada się równo na całą drużynę i trenera.

Tymczasem trener Michniewicz musi się jeszcze borykać z prawdziwą plagą kontuzji w zespole.
To jest poważny problem. Kilku zawodników ma przewlekłe kontuzje, które leczą od miesięcy, zanim ja pojawiłem się w Arce. Paweł Weinar, Krzysztof Sobieraj, Tomasz Mazurkiewicz czy Olgierd Moskalewicz, który wrócił w ubiegłym tygodniu do Gdyni, próbował trenować, ale znowu pojechał do Szczecina się leczyć. Pozostali, jak chociażby okresowo Zbigniew Zakrzewski, Bartosz Karwan czy teraz Dariusz Żuraw, doznali urazów wynikających z walki na boisku, mechanicznych, których leczenie trwa krócej, ale przecież też wybija z rytmu treningowego i przeszkadza w normalnej grze na wysokim poziomie.
Teoretycznie ma Pan szeroką kadrę klubową, którą jednak sam Pan zmniejszył, odsyłając kilku piłkarzy do zespołu Młodej Ekstraklasy.
Znowu mamy o tym mówić? Teraz został tam jeszcze kontuzjowany Mazurkiewicz, Piotr Bazler i Marek Baster. Marcin Chmiest, który w ciągu kilku dni strzelił cztery bramki, Łukasz Kowalski, Przemysław Trytko i Krzysztof Bułka trenują z powrotem z pierwszym zespołem. To był taki sygnał dla piłkarzy, że nawet jak jesteś rezerwowy, to masz tak trenować, żebym ja widział, że jesteś realną konkurencją i zagrożeniem dla tego, który gra na twojej pozycji w lidze. Bo tylko tacy piłkarze są potrzebni w klubowej kadrze.

W sobotę gracie w Gdyni z Polonią Bytom. Mówiąc prosto - musicie wygrać.
My na każdy mecz wychodzimy z takim postanowieniem. Z Polonią nie będzie więc inaczej. Przecież musimy przerwać tę fatalną serię porażek. Dobrze byłoby strzelić szybko bramkę, bo wówczas będzie się nam łatwiej grało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki