Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opłata stała w przedszkolach publicznych ratuje budżety?

Maria Sowisło
Rodzice przedszkolaków z Czerska postanowili pójść za ciosem i zaskarżyć uchwałę lokalnego samorządu, mówiącą o opłacie za placówki publiczne, do sądu administracyjnego. Jest to kolejny krok.

Najpierw, jak już informowaliśmy, znaleźli wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu unieważniający dwie podobne uchwały rad gmin w województwie dolnośląskim. Uzasadnienie orzeczenia jest jednoznaczne: naliczanie opłaty za przedszkole publiczne, nie uzależniając jej wysokości od godzin czy też liczby dodatkowych zajęć, jest niezgodne z konstytucją oraz ustawą o systemie oświaty. Rodzice z Czerska chcą za pośrednictwem wojewody pomorskiego doprowadzić na tej podstawie do unieważnienia uchwały w swojej miejscowości.

- Idziemy za ciosem - kwitują swe poczynania rodzice.
W związku z naszą publikacją rozgorzała dyskusja wśród samorządowców i prawników nad niedoskonałościami prawa i konsekwencjami dostosowania uchwał o opłacie stałej w przedszkolach publicznych.

- Sytuacja zlikwidowania opłaty stałej jest nieprawdopodobna - mówi Jan Zieliński, zastępca burmistrza Chojnic, zajmujący się oświatą w tym mieście. - Gdybyśmy musieli w całości pokrywać wszystkie koszty, to mamy kuriozalną sytuację, bo pieniądze musielibyśmy znaleźć w innym zadaniu budżetowym. Tylko w jakim? Komu zabrać? Byłyby to zbyt duże konsekwencje finansowe. Proszę pamiętać, że większość kosztów funkcjonowania przedszkola pokrywamy z budżetu miasta.

Zdaniem Urszuli Doma- chowskiej, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich w staro- gardzkim Urzędzie Miejskim, nie jest możliwe unieważnienie obowiązującej choćby w tym mieście uchwały.
- Wojewoda pomorski nie analizuje prawa wstecz - mówi. - Przeanalizujemy jednak naszą uchwałę i jeśli zaistnieje taka potrzeba, to ją udoskonalimy.

Tymczasem dyrektorzy przedszkoli biją na alarm. Opłata stała jest bowiem znaczącą pozycją w budżetach placówek. - My i tak tniemy koszty funkcjonowania przedszkola jak tylko możemy. Oszczędzamy nawet na środkach czystości - tłumaczy Barbara Kin, wicedyrektor Przedszkola Samorządowego nr 9 "Skrzaty" w Chojnicach.

- Musielibyśmy realizować wszystkie zadania za dużo mniejsze pieniądze, a na rynku jest duża konkurencja. Bez pieniędzy nie bylibyśmy w stanie zapewnić naszym dzieciom aż tylu różnorodnych zajęć.

Tutaj warto przypomnieć, że w Chojnicach jest jedno przedszkole publiczne, a pozostałych pięć zostało sprywatyzowanych. Roczny budżet samorządowej placówki wynosi ponad 1,7 mln złotych, z czego 17 procent stanowią wpływy z opłaty stałej, uiszczanej każdego miesiąca przez ok. 200 rodziców. Zaledwie 123 tys. złotych to koszty produktów spożywczych.
I tak jak podzieleni są w dyskusji samorządowcy i prawnicy, tak i podzieleni są rodzice przedszkolaków.

- Pracuję z mężem i gdybym miała wynająć opiekunkę, to muszę się liczyć z dużo większym kosztem niż opłata stała w przedszkolu - mówi mama pięciolatka. - I w dodatku do domu wpuszczam obcą osobę. Moim zdaniem, wystarczy zamknąć tę dyskusję zmieniając zapisy w ustawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki