- Prokurator popełnił błąd, decydując o umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Patryka Palczyńskiego - uznał we wtorek sędzia Szczepan Stożyński. Decyzja Sądu Okręgowego, rozpatrującego zażalenie matki gdyńskiego żeglarza, oznacza, że śledczy jeszcze raz muszą dokładnie sprawdzić wszystkie wątki tej tajemniczej sprawy.
- Znów pojawiła się nadzieja, że sprawiedliwość dosięgnie morderców mojego syna - mówiła wczoraj Julitta Palczyńska. - Warunkiem jest oczywiście rzetelne podejście organów ścigania do tej sprawy.
Według zaskarżonej przez Julittę Palczyńską wcześniejszej decyzji Prokuratury Rejonowej Gdańsk Oliwa, 24-letni Patryk popełnił w wyrafinowany sposób samobójstwo. Gdynianin w czerwcu 2010 r. wyszedł z domu, oznajmiając bliskim, że płynie jako członek załogi w długi rejs. Wysłał jednego sms-a do matki, że wszystko jest w porządku, a potem zaginął.
Czytaj więcej na ten temat: Tajemnicze zaginięcie Patryka Palczyńskiego
Jego ciało, ze związanymi rękami, obciążone dwiema ciężkimi płytami chodnikowymi, wyłowiono z morza, osiem kilometrów od portu w połowie lipca 2010 r.
Sędzia, rozpatrując zażalenie matki Patryka, uznał, że prokurator popełnił błąd proceduralny. Było to powołanie jako biegłego żeglarza, który wcześniej został przesłuchany w tej samej sprawie w charakterze świadka. Biegły ten przedstawił kluczową dla prokuratury opinię, według której Patryk Palczyński mógł sam się związać linami i rzucić do wody - prawdopodobnie z gdyńskiego Skweru Kościuszki.
Czytaj również: Wersja o samobójstwie Patryka Palczyńskiego przed gdańskim sądem
- Sąd bardzo rzetelnie przeanalizował materiały śledztwa - podkreśla mecenas Janusz Kaczmarek, reprezentujący matkę żeglarza. - W zażaleniu podkreślaliśmy, że eksperyment dotyczący rzekomego związania rąk przez samego Patryka został przeprowadzony nierzetelnie.
Oprócz nieprzestrzegania procedury przy powoływaniu biegłego, zwrócił także uwagę na sprzeczne zeznania świadków.
Jeden z tych świadków kontaktował się z matką Patryka, twierdząc, że chłopak został zamordowany. Powoływał się na inną osobę, która kazała mu dzwonić do Palczyńskiej. Jednak później, podczas policyjnego przesłuchania, obaj świadkowie zaprzeczyli, by w ogóle kontaktowali się ze sobą. Tymczasem analiza bilingów wykazała,że w tym czasie bardzo często dzwonili do siebie.
W poniedziałek gdańscy prokuratorzy przesłuchali także kolejnego świadka, zgłoszonego w sądzie przez matkę. Potwierdził on, że Patryk, który nigdy nie wykazywał skłonności samobójczych, rzeczywiście wybierał się w planowany rejs.
Czytaj również: Gdańsk: Sąd odroczył umorzenie śledztwa w sprawie śmierci Patryka
Śledztwo w tej tajemniczej sprawie jest wyjątkowo trudne. Nie wiadomo, na jaką jednostkę pływającą mógł się zamustrować młody żeglarz, brakuje świadków i zapisu monitoringu, które mogłyby pomóc w ustaleniu jego losów po rozstaniu z matką. Jedynym dowodem jest materiał niezidentyfikowany materiał DNA, znaleziony na jednym z węzłów, krępujących Patryka. Co ciekawe - na tych samych węzłach nie znaleziono materiału genetycznego ofiary.
O TYM SIĘ MÓWI:
* Gdynia: Policja wkroczyła do Floty. Szef klubu zatrzymany
* Zabójstwo w zakładzie karnym w Sztumie: Dyrektor Andrzej G. na wolności
* Gdańsk: Centrum Medycyny Inwazyjnej dostaje za mało pieniędzy na ratowanie życia
* Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski prowadzi wykłady z... jasnowidzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?