Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewelacje byłego księgowego

Darek Janowski
Sensacyjne zeznania złożył w czwartek jeden ze świadków w toczącym się procesie szefów kościelnego wydawnictwa Stella Maris. Tym świadkiem był Józef A., eksksięgowy w wydawnictwie archidiecezji gdańskiej.

Podczas śledztwa wyszło na jaw, że dokumentacja finansowa Stelli składana w bankach podczas ubiegania się o kredyty opierała się głównie na fakturach dotyczących fikcyjnych usług konsultingowych.

Jeden z obrońców oskarżonych zapytał Józefa A., czy abp Tadeusz Gocłowski [były metropolita gdański - red.] wiedział, że faktury są nieprawdziwe? - Nie mógł o tym nie wiedzieć - odparł były księgowy. Józef A. jest pierwszym świadkiem w rozpoczętym w połowie września procesie oskarżonych w aferze finansowej Stella Maris.

Głównymi podsądnymi są: 60-letni były kapelan abp. Tadeusza Gocłowskiego i jego pełnomocnik w Stella Maris - ks. Zbigniew B. i 45-letni b. pełnomocnik wydawnictwa, syn znanego trójmiejskiego adwokata - Tomasz W. Zarzuty postawiono również współwłaścicielowi dwóch firm konsultingowych z Gdyni, 62-letniemu Januszowi B., który w latach 80. był pracownikiem PRL-owskiej cenzury.

Są oskarżeni m.in. o przywłaszczenie mienia ponad 20 spółek handlowych na kwotę ponad 67 mln zł, pranie pieniędzy oraz uszczuplenia podatkowe w wysokości kilkunastu milionów złotych.
Eksksięgowy zeznał w śledztwie, że abp Gocłowski wiedział o tym, co się dzieje w Stelli Maris.

- Na spotkaniach w kurii, w których uczestniczył metropolita, mówiłem o trudnej sytuacji finansowej w wydawnictwie, że jego dodatni bilans był tylko na papierze - zdradził prokuratorowi. - Jednak nie zajmował on żadnego stanowiska.
Z kolei na wczorajszej rozprawie powiedział, że "arcybiskup nie był wylewny w komentarzach, z reguły nic nie mówił".

- Jak zabrał głos, to podkreślał, że jest zatroskany sytuacją w Stelli Maris. Nigdy nie nakazał żadnej kontroli w wydawnictwie. Przy mnie nie strofował księdza B. ani żadnych innych duchownych. Józef A. wspomniał o spotkaniach w kurii z przedstawicielami banków, w których Stella Maris brała kredyty, a potem ich nie spłacała.

- Bankowcy denerwowali się, dlaczego nie są spłacane raty, a arcybiskup Gocłowski słuchał - mówił były księgowy. - Zwykle było tak, że po tych spotkaniach regulowana była część należności, ale nie wiem, z jakiego źródła. Byłem przerażony złą sytuacją finansową w wydawnictwie, której główną przyczyną było świadczenie fikcyjnych usług doradczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rewelacje byłego księgowego - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki