Już w pierwszych minutach podopieczni Krzysztofa Szablowskiego udowodnili, że kryzys dawno za nimi i wygrana z groźnym Zastalem Zielona Góra nie była dziełem przypadku. W hali Gryfia przyjezdni wykorzystywali w pełni swoje możliwości ofensywne.
Zawodnicy Dainiusa Adomaitisa zupełnie nie radzili sobie z wysokim Seidem Hajriciem oraz skuteczny na dystansie Dardanem Berishą. To dzięki temu duetowi "Rottweilery" przeważały w pierwszej kwarcie.
Słupszczanie dotrzymywali kroku Anwilowi, mimo że linia obronna zawodziła. Mało tego, w drugiej partii to nasza drużyna wyszła na prowadzenie. Energa Czarni wreszcie dobrze dzielili się piłką, co zaowocowało rozmontowaniem rywala, którego dopadł lekki kryzys. Objaw? Brakdominacji w strefie podkoszowej.
Niestety, na więcej "Czarnych Panter" nie było już stać. Po przerwie Anwil zdeklasował gospodarzy. Słupszczan rozbili Berisha, Hajrić i John Allen. Ten ostatni uaktywnił się w czwartej kwarcie, pozbawiając ekipę Adomaitisa wszelkich złudzeń. Łącznie wymieniony tercet zdobył aż 51 punktów.
Tak łatwy triumf Anwilu jest tym większą niespodzianką, że tylko trzynaście minut na parkiecie spędził trzeci strzelec Tauron Basket Ligi Corsley Edwards.
Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 69:82 (23:24, 19:14, 18:26, 9:18)
Energa Czarni: Hinson 15 (3), Burrell 14 (1), Morrison 14, Kikowski 9 (3), Białek 7 (1), Weaver 6, Roszyk 2, Leończyk 2, Cesnauskis 0.
Anwil: Berisha 18 (4), Allen 17 (2), Hajrić 16, Harrington 8 (1), Kinnard 8, Lewis 8, Szubarga 7 (1), Edwards 2, Wołoszyn 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?