Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto: Coraz mniej kutrów, coraz mniej rybaków

Jacek Sieński
Jacek Sieński
Jeszcze 10 lat temu na przystaniach rybackich w Gdańsku Górkach Zachodnich i w Górkach Wschodnich bazowały 22 kutry. Dzisiaj pozostało ich pięć. W porcie gdyńskim cumowało prawie 30 kutrów, teraz nie ma tam żadnego. Wbrew obietnicom polskich i unijnych polityków, rybakom nie żyje się lepiej, a wielu z nich żałuje, że nie pozbyli się kutrów w zamian za odszkodowania unijne.

- Z limitów połowowych, jakie nam przyznano na ten rok, nie da się wyżyć, bo są one głodowe - twierdzi Grzegorz Kuling z Sekcji Zrzeszenia Rybaków Morskich w Gdańsku Górkach Zachodnich.

- Na kuter o długości do 20 metrów przypada rocznie 60 ton dorszy i 120 ton śledzi. Dla porównania - armatorzy łodzi rybackich o długości do 12 metrów otrzymali kwoty po 45 ton dorszy, a koszty utrzymania kutra i połowów nim są nieporównywalnie większe. Za kilogram oleju napędowego płacimy ponad 3 złote. Przejście na łowisko i powrót z niego trwa kilkanaście godzin, zatem przeciętnie trzeba spalić prawie pół tony paliwa. Tymczasem zdarza się nierzadko, że do portu przywozimy po kilka skrzynek ryb. Z powodu małych limitów i niskich cen skupu dorszy, utrzymujących się od pięciu lat na poziomie około 5,50 złotego za kilogram, stały się one mało opłacalne i stanowią tylko uzupełnienie połowów. Dotychczas łowiliśmy przede wszystkim śledzie.

Rybacy śródlądowi chcą unijnego dofinansowania

Ale w tym roku, decyzją ministra rolnictwa i rozwoju wsi, wiosną wolno odłowić jedynie 30 procent limitu rocznego na te ryby, a pozostałą jego część - jesienią. Najlepsze wyniki połowowe uzyskuje się teraz, w miesiącach wiosennych, gdy śledzie grupują się na tarło.

- Kuter odławia swój limit, wynoszący około 36 ton, w ciągu trzech, czterech dni, a potem cumuje bezczynnie na przystani. Nie mamy przychodów, państwo zaś traci podatki - dodaje Kuling.

- Nie uwzględnia się tego, że w krótkich sezonach połowowych nie zawsze możemy wypływać na łowiska - mówi Władysław Marzec, współwłaściciel kutra Zag-27. - W okresach sztormów wiosennych czy jesiennych, często występujących na Bałtyku, musimy pozostawać w porcie. Tracimy więc dni połowowe.

Złowione dorsze rybacy z Gdańska mogą zdawać tylko w Helu, w tamtejszym Lokalnym Centrum Pierwszej Sprzedaży Ryb. Centrum jest czynne od poniedziałku do soboty, do godziny 23. Gdy kuter wpłynie do Helu w sobotę po tej godzinie, to musi czekać z dorszami w ładowni do jego otwarcia w poniedziałek. Armatorzy kutrów, zmuszeni do przymusowego przestoju, ponoszą straty, bo nie łowią i muszą płacić załogom wynagrodzenie, a ceny skupu ryb dyktuje centrum. Również odbiorcy dorszy, w tym z Trójmiasta, aby zaopatrzyć się w nie, muszą pokonywać znaczną odległość, dwukrotnie przemierzając Półwysep Helski, czyli w sumie 70 km. Dlatego też zwykle rezygnują z zakupienia ryb z kutra cumującego w Helu.

Jarosław Kościelny, naczelnik Wydziału Inspektoratu Rybołówstwa Okręgowego Inspektoratu Rybołówstwa Morskiego w Gdyni, wyjaśnia, że sprawę umiejscowienia oraz czasu przyjmowania ładunków z kutrów w lokalnych centrach pierwszej sprzedaży ryb w portach rybackich reguluje zarządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2011 roku.

Rybacy szykują protesty. Obawiają się upadku branży

Centra takie znajdują się m. in. w Helu, Darłowie, Kołobrzegu i we Władysławowie. Te, w których zainstalowane będą systemy monitorujące, służące identyfikacji statków rybackich dokonujących wyładunków, środków transportu, monitorowaniu wyładunków ryb i ich transportu wewnętrznego czy sortowania, mogą funkcjonować przez 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Organizacje producenckie (rybackie), w których zarządzaniu pozostają centra, dopiero planują takie rozwiązanie. - Myśleliśmy, że po złomowaniu większości polskich kutrów sytuacja rybaków znacznie się poprawi, a jest jeszcze gorzej niż dawniej - powiedział Jan Jagła, współwłaściciel kutra Zag-17. - Miano nam przyznawać większe limity połowowe. Obiecywał to Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa. I nic z tego się nie sprawdziło...

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki