Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt wokół hipodromu

Piotr Weltrowski
Podwyżki oraz wypowiedzenia dla wszystkich szkółek jeździeckich - to pierwsze skutki restrukturyzacji sopockiego hipodromu. Użytkownicy obiektu, jak również firmy działające na jego terenie twierdzą, iż władze należącej do miasta i zarządzającej hipodromem spółki mogą doprowadzić do sytuacji, kiedy obiekt zupełnie opustoszeje.

Tymczasem władze spółki ripostują - robimy tylko porządek.

Na terenie hipodromu znajduje się obecnie około 200 koni. Część należy do prywatnych właścicieli, część do szkółek jazdy. Wszyscy wynajmują boksy od spółki. Od 1 października płacą za to jednak o 60 proc. więcej. Oznacza to, że miesięcznie za jednego konia, bez opieki nad zwierzęciem, trzeba teraz płacić nie 200, a 340 zł.

Skutek? Już teraz lekcje jazdy podrożały z 30-40 do 50-60 zł. Podobnie zajęcia z hipoterapii.
- A będzie jeszcze gorzej. Dziś z usług szkółek korzysta nawet do tysiąca osób. Trudno sobie wyobrazić, aby liczba ta się nie zmieniła, kiedy zajęcia będą kosztować 70 do 90 złotych - załamuje ręce jedna z instruktorek jazdy.

To jednak najmniejszy problem dziewięciu sopockich szkółek. Wszystkie one dostały bowiem wypowiedzenia. Blady strach padł także na innych użytkowników hipodromu. - Pani prezes obiecała nam, że do czerwca przyszłego roku zostanie utrzymane obecne status quo. Co będzie później, nie wiemy - denerwuje się specjalistka od hipoterapii.

Użytkownicy obiektu napisali w tej sprawie dwa listy do władz miasta. Na razie żadnej odpowiedzi nie otrzymali. Doszło także do kilku spotkań z władzami spółki zarządzającej obiektem. Tu relacje obu stron znacznie się różnią. Zarządcy obiektu twierdzą, iż trwa konstruktywna dyskusja. Dzierżawcy protestują.

- Czujemy się zastraszeni, pani prezes jest arogancka, nie odpowiada na nasze pytania. Przedstawiła nam propozycję nowego konkursu na prowadzenie szkółek, ale jego warunki są absurdalne - twierdzi jedna z osób zajmujących się nauką jazdy.
Owe absurdalne warunki to wymagania stawiane przyszłym szkółkom. Nie ma być ich dziewięciu, a tylko trzy. Mają mieć minimum 20 koni (dziś takie w Sopocie nie istnieją). Zaś najwyżej ocenianym kryterium mają być dodatkowe środki przekazywane na konto spółki.
- Szkółki korzystają z terenu hipodromu, z naszego sprzętu, więc powinny za to płacić - ripostuje Magdalena Rutkowska, prezes spółki.

- Nie widzę także przeszkód, aby szkółki się połączyły. Po to wszyscy otrzymali 3-miesięczny termin wypowiedzenia, aby dobrze przygotować się do zmian.
Prezes spółki dodaje, iż zmiany mają na celu uporządkowanie sytuacji. Twierdzi też, że dzięki nowym zasadom szkolenie odbywać się będzie na wyższym poziomie, gdyż jednym z warunków będzie posiadanie przez instruktorów licencji PZJ.

Spółka jest od tego, aby zarabiać
Wojciech Fułek, wiceprezydent Sopotu:
Hipodrom jest spółką prawa handlowego i jako taka musi prowadzić działalność ukierunkowaną na zysk. Sopocki obiekt, jako jedyny tego typu w kraju, nie przynosi strat. Jest tak dlatego, że zarządzany jest w oparciu o kategorie ekonomiczne.

Nie chcemy się wtrącać w kwestie gospodarcze spółki. Od tego jest pani prezes, aby się tym właśnie zajmować. Oczywiście są jednak pewne wyjątki. Na pewno nie pozwolimy na to, aby zniknęła z obiektu hipoterapia. Zależy nam także na dobrej współpracy hipodromu z Akademią Wychowania Fizycznego i rozwijaniu w ten sposób sportu jeździeckiego w Sopocie.

Po tym jak zwróciły się do nas osoby niezadowolone ze zmian dotyczących hipodromu, poprosiliśmy jednak panią prezes o wyjaśnienia. Usłyszeliśmy, że zmiany mają na celu uporządkowanie sytuacji oraz podniesienie jakości szkolenia. Wydaje nam się, iż zmiany te są konieczne w kontekście naszych planów dotyczących wprowadzenia hipodromu na wyższy poziom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki