Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa zabójstwa Nikoli. W gdańskim sądzie zeznawali znajomi nastolatków

T. Słomczyński, Ł. Kłos
We wtorek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku zeznawało kilku świadków, głównie kolegów i koleżanek oskarżonego Huberta K. oraz zamordowanej przez niego Nikoli. Na podstawie ich zeznań sąd odtwarzał wydarzenia, które miały miejsce tragicznej nocy w lipcu 2011 r.

Z zeznań świadków wynika, że Hubert K. od ok. godz.16.00 brał udział w imprezie urodzinowej - ognisku, która została zorganizowana pod mostem, w okolicach starej gorzelni w Górkach pod Kwidzynem. Hubert miał tam wypić ok. pięciu piw.

- Kiedy dotarłem na imprezę, była godz. 19.00. Hubert już nie pił, ale na początku był "zmulony" - zeznał jeden ze świadków.
Wedle jego relacji, Hubert jednak z czasem przetrzeźwiał i miał już nie zdradzać oznak upojenia alkoholem.

Czytaj również: Ta zbrodnia wstrząsnęła Kwidzynem. Początek procesu Huberta K.

W urodzinowej imprezie przez chwilę uczestniczyła też Nikola. Była w towarzystwie koleżanki. Według relacji świadków, porozmawiała z Hubertem i oddaliła się, ale nic nie wskazywało na to, żeby się kłócili.

Kilka godzin później, było ok. 23.00, Hubert i Nikola spotkali się w innym miejscu - na wiadukcie kolejowym trasy wylotowej na Malbork. Nie byli tam sami - z zeznań towarzyszących im nastolatków wynika, że nie kłócili się, rozmawiali "zupełnie normalnie".

Świadkowie podkreślali, że oboje byli zresztą uważani za raczej zgodną parę, a ewentualne kłótnie między nimi nie były poważnymi konfliktami.

Chociaż... Jeden ze świadków wskazuje, że w ostatnim okresie przed zabójstwem, w życiu Nikoli pojawił się inny chłopak. Część zeznań wskazuje, że mogło mieć to związek z dążeniem dziewczyny do zerwania z Hubertem.

Ostatni raz widziano Nikolę, jak oddalała się z Hubertem w stronę pobliskiego marketu Kaufland, po spotkaniu w okolicach wiaduktu.
- Hubert, odchodząc z Nikolą, miał powiedzieć, że wraca za 7 - 10 minut. Nie wrócił jednak - zeznał jeden ze świadków.

Czytaj także: Morderstwo w Kwidzynie. Hubert K. przyznał się do zabójstwa (ZDJĘCIA Z ROZPRAWY)

Przyjaciel Huberta, Miłosz M., który większość tamtego wieczoru spędził z oskarżonym nie czekał jednak na niego. Odszedł stamtąd, by wkrótce wrócić do domu. O tym, co wydarzyło się potem, Miłosz M. dowiedział się dzień później.

Z jego zeznań wynika również, że Hubert jest osobą raczej spokojną, nawet po alkoholu - bywał wesoły lub smutny, nigdy jednak agresywny. Nie nosił przy sobie noża. Dla przyjaciela oskarżonego, to co wydarzyło się w nocy 5 lipca 2010 roku, było ogromnym zaskoczeniem.

Wtorkowa rozprawa jest drugą, w procesie przeciwko Hubertowi K. Dotąd przesłuchano już niemal połowę spośród wstępnie zaplanowanych świadków. Podczas pierwszej rozprawy w lutym 2012 r. oskarżony przyznał się przed sądem do popełnienia czynu.

Nastolatkowi grozi do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki