Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kociewscy działacze chcą prawdy o wojnie

Sebastian Dadaczyński
To na przyczółek tego tczewskiego mostu spadły pierwsze niemieckie bomby
To na przyczółek tego tczewskiego mostu spadły pierwsze niemieckie bomby Sebastian Dadaczyński
Dalszą walkę o zapis w podręcznikach historii, że II wojna światowa wybuchła w Tczewie, zapowiadają miejscowi historycy. Po tym, jak wiceszefowa edukacji Krystyna Szumilas odpowiedziała im, iż "minister uprawniony jest do określenia podstawy programowej kształcenia, ale za szczegóły, które znajdą się w podręcznikach historii, odpowiadają już ich autorzy", badacze dziejów grodu Sambora będą teraz prosić o pomoc różne instytucje i ośrodki naukowe.

- Na początku chcemy nawiązać z nimi kontakt i zobaczyć, czy w ogóle są zainteresowani współpracą - wyjaśnia Krzysztof Korda, prezes oddziału kociewskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Tczewie [to ono wystosowało w tej sprawie specjalną uchwałę oraz list do Jana Kulasa, miejscowego posła PO, a ten wystąpił z apelem do minister Katarzyny Hall - przyp. red.]. - Chodzi tu między innymi o Wojskowy Instytut Badań Historycznych i Centralną Bibliotekę Wojskową.

Badacze liczą na to, że uda się im zaprosić przedstawicieli tych organizacji na przyszłoroczną konferencję dla historyków z miejscowości, w których strzały padły, zanim zaatakowano Westerplatte. To po niej powstać ma specjalna publikacja w celu przypomnienia faktów pominiętych w podręcznikach historii. - Nie ukrywamy, że naszym celem jest to, aby w podręcznikach znalazła się wreszcie informacja, iż II wojna światowa wybuchła w naszym mieście - przyznaje Korda.

Przypomnijmy: tczewscy historycy o korektę w podręcznikach zawnioskowali w maju. Nie bez powodu. Dowiedzieli się wtedy, że o podobny zapis, tyle że dla Wielunia, wystąpił Mieczysław Łuczak, poseł PSL z tego regionu. Tam pierwszy atak agresora odnotowano 1 września o godz. 4.40. W Tczewie zaś nalot rozpoczął się o sześć minut wcześniej.

Inicjatywę badaczy popierają mieszkańcy.
- Jestem całkowicie za tym, by pisać do takich instytucji - dodaje Alicja Gawrońska. - Trzeba uświadomić wreszcie młodzieży, że to nasze miasto zaatakowano jako pierwsze, nie pomijając jednak znaczenia Westerplatte.

Tczewscy historycy przekonują, że nie chcą obalać tego symbolu, a jedynie wskazać, że przed rozpoczęciem walk na Westerplatte czy w Wieluniu wojna w Tczewie już trwała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kociewscy działacze chcą prawdy o wojnie - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki