Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzech tenorów gitary basowej

Tomasz Rozwadowski
Wymiatające SMV, czyli (od lewej) Clarke, Miller i Wooten
Wymiatające SMV, czyli (od lewej) Clarke, Miller i Wooten Wojtek Rojek
Zespoły "all stars", supergrupy, spotkania na szczycie - do pomysłu promocyjnego polegającego na zgromadzeniu maksymalnej liczby gwiazd na jednej scenie jazz zdążył się już przyzwyczaić. Dużo rzadsze są zgromadzenia wirtuozów jednego instrumentu, a jeśli tak się staje, to przeważnie są to saksofoniści albo gitarzyści.

Ubiegłotygodniowy koncert trzech znakomitych gitarzystów basowych w gdyńskim klubie Pokład był wydarzeniem zupełnie wyjątkowym.

Gdyby tego było mało, Stanley Clarke, Marcus Miller i Victor Wooten w przeddzień przyjazdu nad Bałtyk wystąpili we wtorek w warszawskiej hali Torwar, mogącej pomieścić kilkutysięczną publiczność. Sprowadzenie ich po czymś takim na kameralny koncert było ekstrawagancją. A jednak pomysł dał znakomity efekt - muzycy nie skupili się na potędze brzmienia, ale na środkach czysto muzycznych, co przyniosło muzykę najwyższej próby.

Trzej muzycy to zarazem trzy pokolenia jazzowego basu - Clarke we wczesnych latach 70. pokazał, że na tym instrumencie można grać zapierające dech solówki, Miller uczynił z brzmienia basu kościec późnego zespołu Milesa Davisa, a Wooten ustawił poprzeczkę technicznych umiejętności gry na niespotykanym dotychczas poziomie. Wszyscy bardzo chcieli grać ze sobą - ten zespół powstał z chęci przeżycia wspólnej przygody. Na pokładowej scenie było to ewidentne.

W repertuarze opartym na funkowych brzmieniach wirtuozi inspirowali się wzajemnie. Nikt nie przytłaczał partnerów, po prostu doszło do zsumowania ogromnych potencjałów.

Koncert był dzięki temu festiwalem żywiołowości, uśmiechu, radości grania i radości z samego życia. Równocześnie każdy z gwiazdorów SMV zrobił wszystko, by koncert pozostał wydarzeniem muzycznym, a nie testem indywidualnych umiejętności muzyków i możliwości brzmieniowych instrumentów. Nie zabrakło wirtuozowskich sztuczek, grania w oszałamiającym tempie i arycytrudnych technikach, ale granica nie została przekroczona. Nie bez znaczenia był też osobisty urok bohaterów tego wieczoru - zwłaszcza przesympatyczny Marcus zapadnie w pamięć słuchaczy na długo.

Przekonaliśmy się już niejednokrotnie, że Pokład nie boi się sprowadzać artystów z najwyższej półki. W najbliższym czasie będziemy świadkami co najmniej dwóch takich wydarzeń - 6 listopada zagra mistrz akordeonu Richard Galliano, a 17 listopada wystąpią Anna Maria Jopek i Dhafer Youssef, który już raz w tym roku zachwycił gdyńską publiczność koncertem własnego zespołu, podczas wiosennego cyklu JaZzGdyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki