Bohaterem naszego zespołu był doświadczony Mantas Cesnauskis. 30-letni Litwin z polskim paszportem tradycyjnie zaczął mecz na ławce rezerwowych, ale kiedy się już pojawił na placu gry, to spisywał się bardzo dobrze. Cesnauskis nie zawiódł w najważniejszym momencie - w końcówce właściwie sam przypieczętował wygraną "Czarnych Panter". Ostatecznie uzbierał 19 punktów, 3 asysty i tyle samo zbiórek.
- PGE Turów jest tak doświadczonym zespołem, że wykorzystuje wszystkie błędy przeciwnika. Dlatego ważne jest, że mój zespół dobrze zareagował na sytuację na boisku, gdy nie była ona dla nas korzystna. Zrobiliśmy pewne korekty, przestaliśmy rzucać z dystansu, a więcej po penetracjach, co się przełożyło na sporo rzutów wolnych. Mieliśmy też tylko dziewięć strat. W tego rodzaju spotkaniach decyduje tylko jeden rzut, więc trzeba mieć też trochę szczęścia. A szczęście dopisuje temu, kto ciężko pracuje - powiedział po spotkaniu Dainius Adomaitis, trener Energi Czarnych.
Dla słupszczan była to już druga wygrana w drugim etapie Tauron Basket Ligi i jedenasta odniesiona na własnym parkiecie.
Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec 67:65 (17:11, 11:23, 14:8, 25:23)
Energa Czarni: Cesnauskis 19 (2), Burrell 12, Morrison 10, Białek 9, Kikowski 6 (2), Weaver 6, Hinson 3, Roszyk 2, Leończyk 0.
PGE Turów: Kickert 21, Jackson 12 (2), Gustas 9 (1), Chyliński 5 (1), Wysocki 5 (1), Cel 4, Gabiński 3, Moore 2, Lauderdale 2, Edwards 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?