Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne negocjacje

Robert Kiewlicz, Jacek Klein
Brak porozumienia między ministrem Gradem a komisarz Kroes nie wróży dobrze polskim stoczniom
Brak porozumienia między ministrem Gradem a komisarz Kroes nie wróży dobrze polskim stoczniom Wojciech Barczyński/Polskapresse
Resort skarbu i Komisja Europejska nie potrafią się porozumieć w sprawie programów dla polskich stoczni?

Przygaszony ostatnio minister skarbu Aleksander Grad nabrał animuszu. Przestał przebąkiwać o kłopotach z planami prywatyzacji stoczni oraz ogromnym stopniu ich skomplikowania. Zapowiedział nawet, że nie pośle nowych planów restrukturyzacji Stoczni Gdańsk, dopóki Komisja nie wyda decyzji co do jakości tych, przesłanych 12 września. O sprawie informowaliśmy wczoraj. Skąd ta zmiana w nastawieniu ministra Grada?

Zdaniem rzecznika Ministerstwa Skarbu, Macieja Wewióra, resort porozumiał się z KE, że wyśle odrębny plan restrukturyzacji dla zakładu w Gdańsku w przypadku negatywnej decyzji KE w sprawie programu dla gdańskiej i gdyńskiej stoczni.

Tyle że Komisja Europejska zdaje się o niczym takim nie wiedzieć. Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes powiedziała w poniedziałek, że wciąż trwają rozmowy z polskim rządem w sprawie ratowania stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. Przypomniała jednak, że jeszcze w październiku oczekuje przesłania osobnego planu dla stoczni gdańskiej.

- To dość kuriozalna sytuacja, która może świadczyć, iż rząd był przekonany, że do upadłości dojdzie i w ciągu ostatnich tygodni skupiał się na takim scenariuszu - powiedział Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji. - Można to ocenić jako kapitulację.

Do planu rządu, zakładającego połączenie Stoczni Gdańsk ze Stocznią Gdynia, komisarz Kroes ma wiele zastrzeżeń. Ale minister Grad jest optymistą.

- Stocznie w taki czy inny sposób zostaną sprywatyzowane i będą produkować - zapewnił minister Grad. - Rząd jest przygotowany na scenariusze alternatywne, których realizacja pozwoliłaby nadal funkcjonować stoczniom i produkować statki.

Taka postawa oburza część związkowców. - Twierdzenie, że resort skarbu może sprywatyzować stocznie przez upadłość jest nieprawdziwe. W momencie ogłoszenia przez sąd upadłości, pełnię władzy przejmuje sędzia komisarz i powołany przez niego syndyk - twierdzi Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności Stoczni Gdynia. - To on, a nie minister będzie decydował, co stanie się z upadłym majątkiem.

Związkowcy twierdzą też, że wbrew temu, co próbuje wykazywać minister i bez względu na winy poprzedników - prawdopodobne fiasko rozmów z Komisją jest jego winą. - O tym wszystkim informowaliśmy premiera. Prosiliśmy o wyciągnięcie wniosków z przebiegu negocjacji. Bez skutku - dodaje Lewandowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki