56-letni Edward S., były nauczyciel ze słupskiego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, został skazany przez miejscowy sąd na półtora roku więzienia. Odpowiadał za próbę zgwałcenia ucznia i rozpijanie nieletnich.
Za kraty jednak nie trafił, jak gdyby nigdy nic podjął natomiast pracę w Zespole Szkół Zawodowych w Sławnie. Przepracował tu rok - od 1 września 2007 roku do 31 sierpnia br. i nie miał żadnych problemów. Nikt też w sławieńskiej szkole, mimo że od Słupska to miasto oddalone jest tylko o 27 km, nie wiedział nic o jego niechlubnej przeszłości.
Teoretycznie Edward S., zamiast uczyć w szkole, powinien odbywać karę więzienia. Jednak w naszym kraju od skazania do więzienia droga daleka.
- Edward S. został skazany w kwietniu 2007 roku. Była to rozprawa w drugiej instancji. Ten wyrok jest prawomocny - podkreśla Danuta Jastrzębska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Słupsku. - Zaliczono mu na poczet kary przebywanie od czerwca do listopada 2006 roku w areszcie.
Nauczyciel - według Danuty Jastrzębskiej - jeszcze w kwietniu ubiegłego roku wnioskował o odroczenie kary i sąd zgodził się ją zawiesić na pół roku ze względu na jego zły stan zdrowia. Nie przeszkodził on jednak panu S. w podjęciu pracy w sławieńskiej zawodówce.
- Od 1 września 2007 roku pracował w szkole wieczorowej i uczył młodzież w wieku 22-23 lat - mówi Marianna Studzińska, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Sławnie.
Równolegle Edward S. robił wszystko, aby nie trafić za kraty. Szyki usiłował mieszać mu prokurator, który zaskarżył decyzję o zawieszeniu kary, ale nauczyciel i z tym sobie poradził. Co prawda w marcu 2008 roku sąd uwzględnił racje prokuratora, ale Edward S. się odwołał. W wyniku tego - jak mówi rzecznik Jastrzębska - 21 maja sąd podjął decyzję o odroczeniu kary do 21 listopada tego roku.
- Skazany dostarczył dwa zaświadczenia lekarskie, że ma powikłania chorobowe związane z cukrzycą - tłumaczy pani rzecznik.
Nauczyciel nie przewidział jednego - zmiany w przepisach dotyczących zatrudniania nauczycieli.
- W lipcu weszło w życie rozporządzenie Ministerstwa Edukacji o tym, że każdy nauczyciel musi przedstawić zaświadczenie o niekaralności - wyjaśnia dyrektor Studzińska. - Wszyscy nauczyciele je dostarczyli, z wyjątkiem jednego. Migał się od tego. To wzbudziło moje podejrzenia i sama wystąpiłam z zapytaniem do sądu. Odpowiedź mnie poraziła. Okazało się, że to ten sam nauczyciel który został skazany w Słupsku. Natychmiast rozwiązałam z nim umowę o pracę i sprawę zgłosiłam do prokuratury.
Prokuratura podjęła czynności sprawdzające. Edward S. nadal przebywa na wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?