Okienko zamknięte Lotos bez wzmocnień

Wydawało się, że po odsunięciu od drużyny Renata Gafurowa i Andrieja Karpowa działacze Lotosu Gdańsk wykażą się aktywnością na tym polu starając się o wzmocnienie walczącego o awans do ekstraligi gdańskiego zespołu. Takie starania były zresztą czynione, ale...

- Chcieliśmy wzmocnić skład, a nie go uzupełnić, co stanowi istotna różnicę - mówi prezes klubu Maciej Polny. - Razem z menedżerem Robertem Sawiną przeglądaliśmy oferty, rozmawialiśmy z kilkoma żużlowcami.

- Nie da się ukryć, że na rynku transferowym naprawdę dobrych żużlowców już nie ma. Na przykład byliśmy dosyć blisko pozyskania Szweda Antonio Lindbeacka, który po wielomiesięcznej przerwie wracał do żużla, ale ostatecznie wybrał ofertę RKM Rybnik. Na razie jednak spisuję się bardzo słabo.

- Ostatnio rozmawialiśmy z dwoma innymi zagranicznymi zawodnikami. Jeden nie startował jeszcze w Polsce, a drugi ma za sobą doświadczenia na naszych torach. Analizowaliśmy ich możliwości sportowe i przydatność do drużyny. Konkluzja jest taka, że nie gwarantowali większych zdobyczy punktowych niż na przykład Tobias Kroner, a jednocześnie w kontraktach chcieli mieć zagwarantowaną określoną ilość startów.

- Rozmowy utknęły więc w martwym punkcie, bo na takie warunki nie mogliśmy się zgodzić. Pozostaje nam zatem walka o awans w takim składzie jakim aktualnie dysponujemy. Gdyby, odpukać, dopadły nas kontuzje, to przeciex Gafurow i Karpow nadal pozostaja naszymi zawodnikami, a w odwodzie mamy jeszcze możliwość wypożyczenia jednego zawodnika z polskiego klubu w każdym momencie sezonu. Oczywiście takiego zawodnika, który jeszcze nie wystartował w tym sezonie w ligowym meczu. Nawet wstępnie rozmawiamy z jednym takim żużlowcem, ale to jest wariant awaryjny zakończył - prezes Polny.